Trwają prace na nowelizacją Ustawy o systemie oświaty, w której m.in. proponowane jest zmniejszenie roli rodziców w szkole poprzez ograniczenie do jednego przedstawiciela rodziców przy wyborze dyrektora szkoły. Widocznie urzędnicy odpowiedzialni za system edukacji uznali, że rodzice mają zbyt wielki wpływ na to, kto zostaje dyrektorem w szkole, w której uczą się ich dzieci. Na chłopski rozum powinno być chyba odwrotnie...
Rodzice mają obecnie niewielki wpływ na rozwój szkoły publicznej i oczekuje się od nich przede wszystkim wykładania środków na pokrycie różnego rodzaju wydatków, które ma szkoła (oczywiście pod hasłem podniesienia jakości edukacji, czego nikt potem nie stara się mierzyć). Szkoła to społeczność osób uczących się, którą powinni wspólnie współtworzyć przede wszystkim uczniowie i nauczyciele, ale przy aktywnym współudziale rodziców i (jeżeli potrzeba) przy pomocy (zasada pomocniczości!) urzędników samorządowych i oświatowych. Lekceważenie rodziców przy wyborze dyrektora może doprowadzić do jeszcze większej alienacji szkoły, jako instytucji, która nie służy społeczeństwu, lecz jedynie urzędnikom.
„Szkoła jest bowiem pierwszym miejscem uczącym zaangażowania obywatelskiego nie tylko uczniów, ale i ich rodziców. Jaka szkoła, taka potem demokracja.” – mówi Kozińska.
Osoby zainteresowane zabraniem głosu na temat roli rodziców w szkole mogą wysyłać swoje uwagi e-mailem na adresy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. oraz Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Ostatnie komentarze