Ze świata edukacji
Więcej
Wystarczyło kilka minut, by poczuć, że znajduję się w skandynawskiej szkole – takiej, które znałam dotąd z Norwegii, Szwecji czy Finlandii. Nie chodzi o to, że coś jest lepsze lub gorsze – po prostu inne. Inne podejście, inne priorytety, inny sposób organizacji codziennego życia w szkole.
"Uczenie jest trudne. Nie da się uczyć. Nie udaje się życie" – mówią uczniowie w badaniu „Przestrzeni klas szkolnych” przeprowadzonym przez Centrum Nauki Kopernik. Towarzyszą im senność, brak komfortu, a nawet depresyjność i zniechęcenie. Także badania międzynarodowe TIMSS, wskazują krytycznie niskie poczucie przynależności polskich uczniów do szkoły oraz bardzo niskie poczucie pewności co do efektów własnej nauki.
Jaka jest polska szkoła A.D. 2025? Trudno znaleźć jedną odpowiedź, z którymi większość mogłaby się zgodzić. Raczej nie istnieje jeden wspólny mianownik, który pozwoliłby nam uchwycić w krótkim opisie współczesną polską szkołę. Nie ma też takich badań naukowych ani raportów MEN czy IBE. Każdy z nas coś tam wie, jak jest (co w dużej mierze jest wypadkową osobistych doświadczeń). Można jednak próbować zebrać więcej danych ze szkół, co uczyniło Stowarzyszenie Dopamina Lab, próbując uzyskać bardziej złożony (i rodzący kolejne pytania) obraz oświatowej rzeczywistości.
Szkoły przyszpitalne pełnią ważną rolę we wspieraniu dzieci i młodzieży podczas procesu zdrowienia, pomagają im w kontynuacji nauki w okresie hospitalizacji, a także umożliwiają płynny powrót do tradycyjnego toku nauczania po zakończeniu leczenia. Fundacja Szkoła z Klasą zaprezentowała pierwszy w Polsce raport poświęcony tym szczególnym placówkom edukacyjnym, który przybliża codzienność funkcjonowania i wyzwania tej istotnej, choć często pomijanej instytucji, działającej na styku systemów edukacji i ochrony zdrowia. Twórcy raportu, podkreślają, że aby te funkcje były pełnione z powodzeniem, należy zapewnić instytucji szkoły przyszpitalnej mocniejsze miejsce na styku systemów edukacji i ochrony zdrowia.
Wiele osób podkreśla znaczenia pewności siebie i poczucia kompetencji uczniów. Potrzebę tą podkreśla także teoria autodeterminacji. Kompetencja jest jedną z trzech potrzeb, którą ma każda ucząca się osoba. Pozostałe to: poczucie autonomii i więzi.
Korzystanie z nowoczesnych technologii, umiejętność sprawnego poruszania się po cyfrowym świecie i uczenia się z wykorzystaniem całej dostępnej wiedzy świata zwykło zaliczać się do kompetencji kluczowych. Szkoła staje się miejscem, którego nie ograniczają fizyczne ściany klas. Punktem, do którego w czasie rzeczywistym spływać może wiedza z dowolnego miejsca na świecie. Albo oknem, przez które wirtualnie zajrzeć można wszędzie, gdzie poniesie nas wyobraźnia. A nauczyciel może być w tej szkole obecny nie tylko fizycznie, ale i zdalnie. Czy to przyszłość? A może tak już się dzieje w Polsce?
Same zakazy używania telefonów komórkowych przez uczniów na terenie szkół nie wystarczą, aby uporać się z negatywnymi skutkami korzystania z telefonu i mediów społecznościowych – to komunikat brytyjskich naukowców z Uniwersytetu w Birmingham, którzy prowadzili duży projekt badawczy w angielskich szkołach. Potrzebne są bardziej złożone działania edukacyjne, które zmieniać będą podejście i sposób wykorzystania telefonów w edukacji.
Świat za oknem się zmienia, ale czy edukacja nadąża za tymi zmianami? W zakresie technologii nauczyciele stają przed wyjątkowym wyzwaniem, ponieważ ich dotychczasowa rola się zmienia, choćby w związku z coraz szerszym wykorzystaniem AI przez uczniów.
Badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę pokazują, że przemoc wobec dzieci jest zjawiskiem powszechnym i wciąż niedostatecznie ujawnianym. Statystyki wskazują, że nawet co piąte dziecko w Polsce doświadcza przemocy fizycznej, a jeszcze więcej zmaga się z przemocą emocjonalną lub zaniedbaniem. Problem ten nie jest ograniczony do konkretnej grupy społecznej – może dotyczyć dzieci z różnych środowisk, niezależnie od statusu materialnego czy miejsca zamieszkania. Standardy ochrony małoletnich, które zgodnie z ustawą powinny ustalić i wdrożyć wszystkie instytucje zajmujące się dziećmi, to zarówno filar działań profilaktycznych, jak i narzędzie sprawnego reagowania na przemoc.
Człowiek jest gatunkiem społecznym, lubi i chce dyskutować, nawet na odległość. To nie tylko przekaz informacji i zbiorowe myślenie (rozważanie wielu opcji), ale także budowanie wspólnoty. Wspólnoty idei, myśli, negocjowanych wartości. Wpisy na blogu także się rozchodzą i czasem mniej lub bardziej rezonują. Niektóre z publikowanych tekstów są przedrukowywane w innych miejscach i tam tez toczy się dalsza dyskusja. Nie tylko na Facebooku, lecz i na innych stronach, na przykład na portalu EduNews.pl.
Przez kilka stuleci żyliśmy w kulturze pisma. Wcześniej, przez blisko 200 tysięcy lat, żyliśmy w kulturze słowa mówionego. Aktualnie szybko przechodzimy do kultury postpiśmiennej. Przechodzenie z kultury mówionej do piśmiennej trwało kilka tysięcy lat. Pismo powoli wrastało w tradycje uniwersyteckie. Teraz zmiany zachodzą o wiele szybciej. Jak za nimi nadążyć?
Kiedy pandemia COVID-19 zmusiła nas do przeniesienia nauczania do świata online, wielu nauczycieli akademickich początkowo czuło się zagubionymi i niepewnymi. I nic dziwnego, była to sytuacja nowa i zaskakująca. Choć nie tak bardzo. Już wcześniej wiele środowisk wykorzystywało edukację online. Eksperymentalnie i nieobowiązkowa, na zasadzie spokojnego rozpoznawania możliwości. Zaskoczyła tylko skala i rozmiar w czasie pandemii.
Prawie 2/3 studentów polskich uczelni korzysta z generatywnej sztucznej inteligencji (GEN AI) przy rozwiązywaniu zadań domowych i tworzeniu projektów naukowych, wynika z badania fundacji edukacyjnej Our Future Foundation i Akademii Leona Koźmińskiego. Zdecydowana większość studentów uważa, że uniwersytety powinny pozwalać na wykorzystywanie nowych technologii w procesie edukacyjnym, jednak przy wprowadzeniu jasnych regulacji dotyczących ich użycia.
Wykłady są nadal dominującą formą nauczania na uczelniach (chyba całego świata), chociaż mamy dość badań świadczących o tym, że nie zawsze są one skuteczną formą pogłębiania wiedzy akademickiej. W dobie wszechobecnych technologii komunikacyjnych i dostępnych zasobów online uniwersytety powinny częściej eksperymentować z formami wykładowymi i zwracać uwagę na to, jak studenci się uczą. Nauka na uniwersytecie jest w dużej mierze kojarzona z czytaniem, słuchaniem, mówieniem i pisaniem. Mówienie i pisanie wymagają jednak najbardziej aktywnego zaangażowania ze strony uczniów i zwykle wypada to słabo w porównaniu do aktywnych metod nauczania.
Zwątpienie i niepowodzenie trzeba traktować jak zasób, który potrafi przynieść wiele dobrego. Ale system kształcenia sprawia, że już na etapie studiów ludzi dopada paraliż, kiedy mają do czynienia ze zwątpieniem i niepowodzeniem – uważa noblista prof. Paul Nurse.
Edukacja w Polsce nie jest przedmiotem specjalnego zainteresowania polityków, służy raczej do realizacji instrumentalnych i doraźnych celów politycznych. Do takiego wniosku można dojść przyglądając się polityce oświatowej w naszym kraju na przestrzeni ostatnich lat i inwestowaniu w kapitał ludzki w edukacji. Mamy już do czynienia z krytycznie niskimi, oscylującymi w granicy płacy minimalnej wynagrodzeniami nauczycieli w szkołach, a jak wynika z raportu Konferencji Rektorów Uczelni Ekonomicznych - obserwujemy także przyspieszający proces pauperyzacji (obniżenia się stopy życiowej) środowiska akademickiego.
Wszyscy zapewne kojarzymy jedną z popularnych strategii uczenia się, czyli 3xZ. „Zakuj, zdaj, zapomnij”. Już z opisu wynika, że nie jest to dobry sposób na utrwalenie zapamiętanej wiedzy. Ale ma jedną zaletę – służy całkiem dobrze do zaspokajania nieraz oderwanych od rzeczywistości oczekiwań centralnych planistów edukacji szkolnej/akademickiej wyrażonych w różnych zakresach/podstawach programowych i testach/egzaminach z nimi powiązanych. Choć, gdy rzeczywiście potrzebujemy się nauczyć i zachować nabytą wiedzę, aby ją potem stosować w różnych sytuacjach życiowych – powinniśmy poszukiwać innych, skuteczniejszych rozwiązań.
W czasie wakacji lubię leżeć na trawie lub siedzieć na kłodzie drzewa i nic nie robić. Letni urlop nie jest czasem straconym dla naukowca i nie jest czasem bezproduktywnego lenistwa. To czas suszenia sieci, czas przemyśleń i regeneracji umysłu. Trzeba wypocząć by potem wydajniej pracować. Warto także dodać, że ruch sprzyja myśleniu. Zatem wakacyjne leniuchowanie najlepsze jest w ruchu. Paradoksalna aktywna bezczynność. Ale to mózg jest najważniejszym narzędziem do prowadzenia badań naukowy. I dialog z innymi. Trzeba więc zadbać o wypoczynek dla mózgu. Do tego służy pozorne nic-nie-robienie.
Od wielu lat coraz częściej słyszę narzekania, że za dużo jest magistrów i licencjatów. W domyśle pojawiają się ciche postulaty, żeby reglamentować studia, bo kiedyś było lepiej. Spotykam się z tym od początku XXI wieku. I to w różnych środowiskach, także w akademickim.
Przewidywanie przyszłości szkoły angażuje wielu badaczy i obserwatorów edukacji na całym świecie. Pojawia się sporo analiz, które starają się zwrócić uwagę na różne trendy dotykające edukację szkolną w średniej i dłuższej perspektywie. W 2001 r. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) opublikowała sześć scenariuszy możliwego rozwoju szkolnictwa pod kątem oddziaływania różnych czynników, m.in. demograficznych, polityki edukacyjnej, rozwoju zasobów edukacyjnych Internetu, pojawiania się nowych technologii, w tym również edukacyjnych. Po dwóch dekadach, w czasie pandemii, OECD przygotowało aktualizację tej wizji, gdyż niektóre z wcześniej sygnalizowanych trendów zdaniem badaczy jeszcze się wzmocniły.
Po obejrzeniu paru youtuberów zachwycających się usługą AI – ChatGPT zrobiłem sobie kawę i postanowiłem, że wejdę w rolę studenta (sam funkcjonuję ponad 10 lat w szkole wyższej jako promotor prac dyplomowych), któremu nie chce się pisać pracy (ale wiadomo – trzeba…) i postanawia wykorzystać informacje z seminarium dyplomowego do formułowania poprawnych poleceń dla sztucznej inteligencji, żeby ta napisała za niego pracę. Zatem… zapnij pasy i poczytaj zapis mojej rozmowy z ChatGPT.
Krajowy Plan Odbudowy, Umowa Partnerstwa i powiązane z nią programy krajowe oraz regionalne wyznaczą główne kierunki rozwoju Polski na najbliższe lata i zapewnią środki na ich realizację. Edukacja to obszar o fundamentalnym znaczeniu – decyduje o jakości życia oraz przyszłości milionów uczniów i uczennic oraz ich rodzin, a także wzmacnia lub osłabia rozwój oraz odporność społeczności lokalnych, regionów i całej Polski. Edukacja wymaga dziś wsparcia, zarówno ze względu na pandemię i jej skutki, ale także pilną potrzebę zmiany modelu pracy szkoły w XXI wieku. Trudno sobie wyobrazić transformację klimatyczną, cyfrową i większą odporność społeczną oraz zdrowotną bez adekwatnej edukacji.
Wyobraźcie sobie przyszłość, wymarzoną, nawet utopijną, w której cel Waszych działań jest zrealizowany. Jak taka przyszłość by wyglądała? Czym by się różniła od dzisiejszej rzeczywistości? Poniższa wizja została stworzona przez Fundację Szkoła z Klasą w ramach projektu #OdNasZależy „Polska 2060”.
Edukacja to jedna z dziedzin życia społecznego, które pandemia COVID-19 dotknęła najmocniej. To – obok ochrony zdrowia – najważniejsza usługa publiczna, dlatego powinna znaleźć się na liście priorytetów władz. Niestety, bieżące decyzje w tej dziedzinie podejmowane są w sposób nieprzejrzysty, bez otwartego dialogu z zainteresowanymi podmiotami i jasno sformułowanej strategii – uważają organizacje społeczne zajmujące się edukacją, które przygotowały wspólne stanowisko.
Dyskusja o kierunkach rozwoju edukacji w Polsce toczy się od dawna, ale raczej bez udziału ministerstwa edukacji, które przeważnie nie było (i raczej nie jest) zainteresowane rzetelną debatą publiczną na temat przyszłości polskiej szkoły. Teraz ukazał się kolejny ciekawy głos w tej debacie - raport "Poza horyzont. Kurs na edukację. Przyszłość systemu rozwoju kompetencji w Polsce", pod red. prof. dr hab. Jerzego Hausnera. Polecamy uwadze i lekturze.
Można powiedzieć, że edukacja publiczna jest podstawowym problemem społecznym. Choć zazwyczaj rządzący nie dostrzegają tego problemu. Bo przecież wszystko działa. Jest takie powiedzenie w świecie anglosaskim: „nie pozwól sobie nigdy na zmarnowanie głębokiego kryzysu”. Kryzys zmusza do myślenia i przewartościowania sposobu postępowania i szukania nowych rozwiązań. Pandemia, której doświadczamy jest kryzysem także dla/w systemie oświaty. Jest istotne, abyśmy nie przeszli do porządku dziennego nad tym, co działo się przed wakacjami w oświacie i pomyśleli, co zmienić. To jest realne wyzwanie dla polskiej oświaty - mówił prof. dr hab. Lech Mankiewicz podczas finału konferencji CN Kopernik "Pokazać - Przekazać online".
Co dalej z edukacją? Co przyniosły ostatnie tygodnie pracy zdalnej z uczniami? Jakie lekcje? Jakie wnioski? Co wyniesiemy na przyszłość z czasu, gdy półtora miliarda dzieci na całym świecie zostało w domach, a praca nauczycieli przeniosła się głównie do sieci?
Cenisz swój czas? Lubisz ciekawie go spędzać? Dążysz do tego, by dobrze go zaplanować? Czas mocno determinuje nasze działania, zarówno te edukacyjne, jak i te z innych sfer naszego życia. Zabiegani między domem, pracą i szkoleniami, nie zauważamy, jak łatwo umyka nam czas, który moglibyśmy wykorzystać naprawdę wartościowo. Ciągły pęd sprawia, że jesteśmy przemęczeni oraz rozczarowani, aż brak nam sił i chęci na planowanie i realizowanie ważnych dla nas aktywności. Co musiałoby się stać, byśmy na stałe do kalendarza wpisali Czas na odpoczynek i z czułością dla siebie go celebrowali?
Nowoczesne technologie, które trafiają do naszych rąk w formie urządzeń mobilnych, to przeważnie świetne narzędzia, z pomocą których można czynić dobre rzeczy, w szczególności wykorzystać je w sposób świadomy do nauki i pogłębiania kompetencji. Ale… Operowanie nimi wymaga nie tylko kompetencji informacyjnych i cyfrowych, lecz i silnej woli. Dojrzały umysł może poradzić sobie łatwiej z nimi i zaprząc je do służenia pomocą; młody umysł może łatwiej ulec obietnicy wspaniałego świata wirtualnego, który przed nim otwierają telefony i tablety z aplikacjami. Taki młody umysł może zostać łatwo przeprogramowany jeszcze zanim osiągnie dojrzałość.
Jako biolog od dawna interesuję się informacją. To ona w dużym stopniu definiuje życie biologiczne. Rozwijająca się sztuczna inteligencja jest niezwykle ciekawym problemem także dla filozofów przyrody. Od kiedy do kiery życie? Od kiedy to także w kontekście wirusów. A do kiedy to w kontekście sztucznej inteligencji. Czy informacja może ulegać autoreplikacji i ewoluować? Czy może istnieć życie niebiologiczne (nie oparte na węglu i białkach)?
Od lat w edukacji stosowane są różnorodne koncepcje i modele zarządzania wywodzące się z biznesu. Wprowadzenie tych zasad do szkół pozwala na poprawę jakości nauczania, ale też lepsze ich funkcjonowanie. Jednym z pierwszych w edukacji wdrożonych w Polsce rozwiązań z praktyki biznesu był w latach 90-tych XX wieku model TQM, popularyzowany między innymi przez Johna Jay Bostingla, amerykańskiego eksperta w tej dziedzinie. Jego książka „Szkoły jakości. Wprowadzenie do Total Quality Management w edukacji” dostarczyła wówczas ważnych przykładów zastosowania zasad zarządzania jakością w szkole. Również koncepcje biznesowe Stephena R. Covera, Petera Druckera, Toma Petersa, Petera Senge czy Simona Sineka i inne stały się inspiracjami dla wielu rozwiązań stosowanych w praktyce edukacyjnej.
Zajmując się i propagując już niemal 20 lat ocenianie kształtujące w Polsce, Centrum Edukacji Obywatelskiej podjęło próbę uporządkowania myślenia o ocenianiu szkolnym, czego efektem jest nowa publikacja “Czas na szkołę doceniania. Praktycznie o ocenianiu jako uczeniu się uczniów i nauczycieli”. Jej autorzy zachęcają do tego, by lekturę tej publikacji zacząć od pytania: Jakie jest dziś nasze (indywidualne i systemowe) podejście do oceniania: czy oceniamy, by sprawdzić (ang. assessment of learning), czy oceniamy, by wspierać uczenie (assessment for learning) czy może oceniamy, by uczyć uczenia się (ang. assessment as learning).
Znakomita książka, przeczytałem z dużą przyjemnością. Wiele nowych i ciekawych faktów dobrze opowiedzianych. Nie jest łatwo mnie zaskoczyć ciekawostkami biologicznymi, a tu było tych zadziwień wiele. Jest trochę historycznych przykładów, ale dużo jest bardzo współczesnych i przyszłościowych. To książka, która łączy w sobie kilka światów: odkryć, nauki, przyrody i filozofii. Jak ewolucja projektuje najróżniejsze wynalazki, które potem ludzie próbują kopiować? Ewolucja nie ma zdolności przewidywania, jest serią modyfikacji, które przystosowują organizmy do lokalnych zmian i lokalnych warunków. Stąd, z punktu widzenia człowieka, czasami doprowadza do różnych fuszerek.
Kiedy Justyna Suchecka ma chwilę "wolnego" czasu, to zabiera się za pisanie większych dzieł... Bohaterką jej trzeciej już książki jest... polska szkoła. Dlaczego? Bo cała nadzieja w szkole! (taki też jest tytuł tej ostatniej publikacji). Zdaniem autorki polska szkoła może być wspaniała, o ile wszyscy zabierzemy się za jej poprawianie. "Lepszą szkołę każdego dnia może budować każde z nas! (...) Głęboko wierzę, że również ode mnie – nie tylko od ministrów, samorządowców czy kuratorek – zależy to, jak będą wyglądały nasze szkoła i przyszłość" - przekonuje.
Najnowsza książka prof. Jonathana Haidta „Niespokojne pokolenie. Jak wielkie przeprogramowanie dzieciństwa wywołało epidemię chorób psychicznych” stała się tematem wielu ważnych dyskusji i odbiła się już szerokim echem w świecie edukacji[1]. Haidt zwraca uwagę, że owo "przeprogramowanie" oznacza przejście od dzieciństwa opartego na szeroko rozumianej wolnej zabawie, której istotnym elementem była autonomia dzieci i minimalna ingerencja dorosłych, do świata zdominowanego przez smartfony oraz relacje budowane głównie w mediach społecznościowych. W wyniku tych zmian, dzisiejsze pokolenie młodych ludzi coraz częściej doświadcza zaburzeń lękowych i depresji, co może wynikać z istotnych zmian w ich wychowaniu i stylu życia.
"Dziś mamy nowe pokolenie dzieci. Dzieci, które zostały wychowane z prawem do podejmowania decyzji (...) One są autonomiczne, mają silną wolę, negują, są przyzwyczajone do podejmowania decyzji, chcą rozumieć powody, dla których mają wykonać takie czy inne zadanie. Nie uczą się dlatego, że ktoś im każe - one się uczą, bo rozumieją, po co to robią (...) Chcą mieć prawdziwą motywację, a gdy na lekcji biologii przychodzi czas na naukę cyklu rozwojowego nagonasiennych, zadają uzasadnione pytanie: po co to? Co mi da ta wiedza?."