Kiedy uczestniczy się w wydarzeniach w rodzaju INSPIR@CJI, albo mocno angażuje się w swoją działalność profesjonalną, łatwo można ulec złudzeniu, że oświata publiczna w naszym kraju (i nie tylko) wygląda zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. Z kolei, gdy ktoś się z tą rzeczywistością boleśnie zderzy, w sposób nieunikniony zaczyna się zastanawiać, dlaczego zdecydowana większość szkół wciąż działa tak, jakby teoretycznie dobrze już ugruntowane, nowsze trendy pedagogiczne w ogóle ich nie dotyczyły. Jest z nimi tak, jak z Prosiaczkiem szukanym przez Misia Puchatka – im bardziej się do szkół zagląda, tym bardziej ich tam nie ma.

Kiedy czyta się i słucha o osiągnięciach fińskiej oświaty (tych rzeczywistych, a nie wyobrażonych i zmitologizowanych), albo o funkcjonowaniu szkół demokratycznych w Izraelu, nieodparcie pojawia się pragnienie wykupienia odpowiedniej licencji. Przecież, żeby u nas było równie fajnie jak u nich, wystarczy wysłać tępych nauczycieli na odpowiedni dokształt z miękkich kompetencji, nieoceniania i niezadawania prac domowych! Tak przynajmniej wynika ze światłych zaleceń żyjących z ludzkiej naiwności (oraz ignorancji i niedokształcenia) kołczów, trenerów i pedagogicznych ekspertów od wszystkiego.

Niezastąpionym zyskiem udziału w konferencjach w kontakcie są nie tylko zebrane tematycznie referaty, wykłady czy sesje posterowe, ale także niezaplanowane rozmowy kuluarowe. Jedną z takich rozmów była wieczorna dyskusja na ulicy z Joanną Waszkowską w czasie konferencji INSPIR@CJE 2022. Dlaczego na ulicy? Bo wracaliśmy z integracyjnej kolacji. Joanna Waszkowska znana jest ze swojego hobby łowienia Pokemonów na smartfonie. Idąc ulicą opowiadała co to jest i jak to działa. Banalna rozmowa o jakiejś grze na smartfonie? Pozornie tak. Ale to nie tylko było budowanie relacji. To także skojarzenia i inspiracje. Ale po kolei.

Nie historia i teraźniejszość, lecz teraźniejszość i przyszłość. Jednym słowem: będzieje. Czyli dzieje (historia), które dopiero będą. Poniżej zamieszczam moje rozważania o edukacji w nawiązaniu do Kongresu futurologicznego Stanisława Lema, a wygłoszone wczoraj podczas INSPIR@CJI 2022. Referat wygłaszałem z Panem Neuronem (zdjęcie niżej), jako symbolem pamięci zewnętrznej. A niniejszy tekst ukazał się w tym czasie na moim blogu. Dwa przekazy w jednym, równolegle do siebie. Ilu wysłucha wystąpienia na sali, a ilu przeczyta w internecie, nie widząc mnie wcale ani się nie kontaktując bezpośrednio?

Krótka wymiana komentarzy na fejsbuku, z udziałem dwóch profesorów: Lecha Mankiewicza i Romana Lepperta oraz jednego magistra w mojej osobie postawiła na tapecie kwestię (wątpliwej) przydatności nauki dla praktyki pedagogicznej. Przyznam, że ostatni raz poświęciłem temu jakąś myśl okraszoną nadzieją dokładnie 24 lata temu, popełniając na łamach "Edukacji i dialogu" artykuł pod tytułem takim, jak w tym wpisie. Pomijając niespełnione nadzieje, jakie wiązałem z ówczesną reformą (Handkego), artykuł (1998) jest chyba nadal aktualny. Po raz kolejny zapraszam zatem na wykopaliska z dysku Jarosława Pytlaka.

Niezwykle cenię działalność na rzecz edukacji Profesora Romana Lepperta. Jest on bardzo aktywny w internecie, gdzie stworzył jeden z najciekawszych cyklicznych programów, pod nazwą, która stała się już znakiem firmowym: „Akademickie zacisze”. Cieszę się, że mogłem być jednym z jego rozmówców.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jako Homo sapiens mamy obecnie potężny problem, a ściślej mówiąc ogromną liczbę różnych problemów, w rozmaitych wymiarach: światowym, narodowym, lokalnym, a nawet indywidualnym. Wskazują one na postępujący kryzys cywilizacyjny, etyczny i mentalny (psychiczny), który dotyka ludzkość w jej globalnej wiosce. Sądzę, że praprzyczyna tego zjawiska tkwi głównie w umysłach. Po prostu nie radzimy sobie z rzeczywistością. Docierające zewsząd bodźce przekraczają granice percepcji. Mówiąc kolokwialnie – nie ogarniamy.

Więcej artykułów…

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

A potem oburzenie harnasiów i halyn jak ktoś stwierdza że Polacy to debile. Wiecie że za granicą nie...
Anna napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Pani Sylwia ma marne pojęcie o pracy nauczycieli w świetlicy szkolnej...Miałam okazję, przez krótki ...
Sylwia napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Proszę wyjaśnić, w jaki sposób nauczyciel wspomagający przygotowuje się do zajęć. Przecie on po pros...
Taaa, a premier, z wielkim hałasem, przed kamerami otwiera "największą w Europie fabrykę amunicji". ...
Gdyby jeszcze Ministerstwo Edukacji chciało inwestować w takie rozwiązania, które z pewnością przyda...
Justyna napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
... i co to za określenie "świetliczanka" :( To jest nauczyciel z takimi samymi kwalifikacjami jak P...
Justyna napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Całkowicie się z Panią nie zgadzam, że nauczyciel WSPÓŁORGANIZUJĄCY nie przygotowuje się do zajęć! Ł...
Eleonora napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Poniosły emocje tego dyrektora i nie ma prawa wygadywać takich bzdur: (cyt) "trwają w niekoniecznie ...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie