Nie tak dawno, na lekcji wychowawczej, zmierzyłem się z pojęciem politycznej poprawności. Nie chciałem, by moi uczniowie postrzegali ją w sposób prymitywny i jednowymiarowy, czyli tak, jak na ogół pojmuje ją większość, w imię której została utworzona.

Ludzie sporo młodsi ode mnie, którzy żywią granitowe przekonanie, że już, już, właśnie odkryli kamień filozoficzny edukacji, słusznie potępiają obecną egzaminozę. W zamian, już zupełnie niesłusznie, sugerują powrót do czasów minionych, aby egzaminy wstępne organizowały same szkoły ponadpodstawowe i wyższe uczelnie, co miałoby zmniejszyć wyścig szczurów wśród młodzieży. Faktycznie, testomania jest zjawiskiem fatalnym, ale powrót do rozwiązań z przeszłości uważam za próbę leczenia dżumy cholerą. A na dowód tego przytoczę dzisiaj kolejny z moich "Listów do N.", opublikowany w grudniu 1996 roku.

Kolejne pokolenia uczniów i dorosłych będą funkcjonować w środowiskach coraz bardziej rozwiniętych technologii, dla których bazę kształtować będzie informatyka z pokrewnymi technologiami. Wymagać to będzie stale rozwijanego przygotowania informatycznego uczniów, które powinni zapewnić nauczyciele informatyki, jak i nauczyciele innych przedmiotów z przygotowaniem informatycznym. Potrzebne są działania wspierające kształcenie informatyczne na poziomie systemowym.

Miliony osób na całym świecie bawi się smartfonowymi łamigłówkami z nadzieją na poprawę swoich umysłowych mocy. Czy to rzeczywiście sposób na osiągnięcie tego celu? Zdania naukowców są podzielone, a najnowsze badanie wskazuje, że... to zależy.

Stopień z zachowania to chyba największy relikt socjalizmu w polskiej szkole. Ale trzyma się mocno. Prawo oświatowe nakazuje wystawienie oceny z zachowania na koniec roku [1].

Teoretycznie nauczyciel raz nauczony może przekazywać wiedzę, którą posiada każdemu innemu człowiekowi stosując metodykę, czyli tak dobierając sposoby, środki i narzędzia nauczania, żeby osiągnąć najlepsze możliwe efekty. Teoretycznie raz nauczony – bo niestety minęły już czasy, gdy jakikolwiek nauczyciel uczyć się nie musiał.

Zazwyczaj jakiekolwiek prognozowanie w polskiej edukacji procesów tak złożonych, że w zasadzie chaotycznych (nikt chyba nie wątpi, że polska oświata jest chaosem, nawet z pominięciem jej obiektywnej złożoności), przypomina wróżenie z fusów i jest daleko posuniętą spekulacją. Niemniej jednak wizja oświaty powszechnej - jako nie tyle klasy, co całej szkoły odwróconej - nosi znamiona prawdopodobieństwa.

Więcej artykułów…

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie