Sidebar

18
Śr, Cze

Szkoła w okowach

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times
debaty edukacyjnePolska szkoła tkwi wyraźnie w okowach XX-, a nawet także XIX-wiecznego nauczania. Właśnie nauczania, a nie edukacji, bo ta w swej naturze rodziła się pod koniec minionego stulecia i oznacza (a przynajmniej powinna), najkrócej mówiąc, integralne zespolenie działań dydaktycznych i wychowawczych, wyzwolonych od uczenia się na pamięć.
 
Zaryzykuję twierdzenie, że polska szkoła ciągle jeszcze naucza, i to pewnie często, jak za czasów króla Salomona.

O komentarzu
Ze sporym zdziwieniem, ale i dużym zainteresowaniem, przeczytałem komentarz prof. Macieja M. Susły do mojego artykułu pt. Bezsensowność uczenia się faktów i dat. Bardzo dziękuję za niego Panu profesorowi. Cieszę się, że jego treść wywołała emocje i refleksję. Pewnie pozytywne emocje i uczucia są nam w życiu bardziej potrzebne niż wielka faktograficzna wiedza - taka pięknie ulotna i bardzo zmienna. Czy przed nami gorąca dyskusja o bezsensach polskiej szkoły? Przecież rozumiem, że właśnie z ostrych, rzeczowych, mocnych dyskusji rodzi się nowe i lepsze.

Prof. Sysło jako informatyk pewnie lepiej od innych rozumie ogromną siłę Internetu i innych nowoczesnych technologii oraz to, że już dziś dla 50% Polaków korzystanie z nowych technologii informacyjno-komunikacyjnych to codzienność. A jak jest z tym w polskich szkołach i uczelniach wyższych?

O rewolucji kulturalnej w edukacji
Wiem, nie tylko Polakom rewolucja kulturalna kojarzy się z chińską rewolucją czy paleniem książek, ale nie szkodzi. Cieszy fakt, że coraz więcej osób zainteresowanych budowaniem lepszej (czytaj: nowoczesnej) szkoły rozumie, że dziś nie ma odwrotu od odkładania często przestarzałych książek do lamusa i wykorzystania w większym stopniu zasobów Internetu. Niektórzy nawet mówią o potrzebie dokonania w szkole rewolucyjnych zmian, szczególnie programowych. Zgadzam się z opinią Sabiny Furgoł i Lechosława Hojnackiego, wyrażoną w artykule Nowa Podstawa Programowa starego nauczania, w którym słusznie uzasadnia się, że wprowadzana od września nowa podstawa programowa jest „nową” w dużej mierze jedynie w nazwie.

Profesor Sysło w swoim komentarzu m.in. pisze, że przerażeniem ogarnia go zawołanie: "Trzeba polską szkolę wyrwać wreszcie z okowów XIX i XX wiecznej edukacji. (...)", na co odpowiada: "Nieuchronnie szykuje się rewolucja kulturalna w edukacji połączona z paleniem książek i ich autorów oraz stawianiem pomników Internetowi.” To przerażenie jest chyba na wyrost, a Internet pomników nie potrzebuje. A książek palić nie trzeba - wystarczy niektóre, te mało użyteczne, często „wodniste”, wysłać nie tyle do lamusa, co raczej do bibliotek i archiwów. Wiele moich kiedyś ulubionych książek i akademickich podręczników od dawna leży w rupieciarni. Jej zasoby szybko rosną.

Lepiej wspierać innowacyjnych nauczycieli pragnących zbudować szkołę na miarę XXI wieku, a przerażenie zamienić na pozytywne spojrzenie na wyzwania i konieczności zmian w systemie oświaty.

O szkoleniu w starych okowach
W poprzednim tygodniu byłem na ciekawym szkoleniu nt. wdrażania i wykorzystywania interaktywnej tablicy i wizualizera w doskonaleniu nauczycieli. I co? Podobało się, ale … Na szkoleniu była „mowa i pokaz” o bardzo nowym środku dydaktycznym, który daje tak wiele różnorodnych możliwości ciekawego organizowania uczenia się i pracy nad sobą, ale wykorzystano je zupełnie tradycyjnie. Pokaz - informacja - pokaz - informacja! Oczywiście pytania można było zadawać. Na koniec szkolenia pokaz możliwości sprawdzenia wiedzy uczniów przez naciskanie odpowiedzi - fajnie, jak w telewizji, ale temat testu, oczywiście, czysto pamięciowy - „Najważniejsze daty z historii Polski” - czyli „czysta pamięciówa”. Trzeba poważnie zastanowić się, w jaki sposób znaleźć takie zastosowanie dla tablicy interaktywnej, aby nie wyręczała ona tylko nauczyciela przekazujacego w tradycyjny sposób wiedzę faktograficzną.

O nowoczesnej edukacji
Trzeba nam zrozumieć, że nowoczesna edukacja to nie nauczanie w rozumieniu: wykładanie, informowanie, pouczanie, wyjaśnianie, moralizowanie, manipulowanie, „górowanie” nauczyciela, urabianie niewyrobionych itd. - a raczej:
1.
wywieranie pozytywnego wpływu na ludzi (nie zapamiętywanie faktów i dat),
2.
organizowanie uczenia się w „ludzkich” warunkach (nie tradycyjne wykładanie),
3.
spotkanie, rozmowa, dialog doświadczonego z mniej doświadczonym (nie monolog nauczyciela),
4.
integralne zespolenie działań dydaktycznych i wychowawczych (nie manipulowanie poglądami),
5.
interaktywność i dobra komunikacja podmiotów edukacji (nie „belferstwo”), itd.

Jak mogłaby wyglądać dyskusja między uczniami na wybrany temat historyczny bez znajomości dat i faktów? Taka dyskusja, ale partnerska, życzliwa i merytoryczna, nie „belferska” i nie taka, jak się ogląda w telewizji - jest możliwa i może być bardzo interesująca dla obu stron. Proponuję spojrzeć, jakie ogromne możliwości aktywizacji uczących się dają metody aktywizujące. Pisałem o tym na przykłąd w artykule Nauczanie historii do lamusa. Próbujmy przerażenie tym „nowym” wysłać do lamusa i uwolnić w sobie pozytywne emocje, aby jak najskuteczniej korzystać z możliwości, które daje nam technika, społeczności i nowe metody nauczania.
 
Komentarze (1)
This comment was minimized by the moderator on the site
Informatyk
Tak się podpisałem, a rzadko to robię, by unaocznić, że doceniam "z urzędu" moc Internetu, ale jestem jego chłodnym użytkownikiem, entuzjastą i propagatorem w edukacji.

Zdziwienie
Cóż wywołało zdziwienie moim komentarzem? Niestety w tej...
Informatyk
Tak się podpisałem, a rzadko to robię, by unaocznić, że doceniam "z urzędu" moc Internetu, ale jestem jego chłodnym użytkownikiem, entuzjastą i propagatorem w edukacji.

Zdziwienie
Cóż wywołało zdziwienie moim komentarzem? Niestety w tej odpowiedzi nie dowiedziałem się, jak np. historyk ma uczyć, a raczej - jak uczyć się historii bez dat i faktów, a dokładniej - jak dyskusja merytoryczna może być prowadzona bez wiedzy merytorycznej. Czy samym celem (r)ewolucji ma być pozbycie się dat i faktów, bo są dostępne w Internecie?

Nowa podstawa a stare nauczanie
Mam nadzieję, że Autor przeczytał moją dyskusję z Panią Furgoł i Panem Hojnackim - faktycznie niewiele się różnimy w poglądach na podstawę i zmiany w edukacji.

Nauczyciele w starych okowach
Wykorzystanie tablicy interaktywnej głównie do przekazu to dowód, że sama technologia to zbyt mało. Podobnie jest z Internetem i wieloma innymi nowościami technologicznymi. Za technologią nie nadążają nauczyciele i szkoły i to nie jest tylko ich wina. Również, to nie tylko nasz krajowy problem. To cecha niemal każdego systemu edukacji. Przeciwstawienie: tablica interaktywna versus wiedza faktograficzna jest daleko idącym uproszczeniem.

Nowoczesna edukacja
Wymienione cechy nowoczesnego nauczania jedynie uzupełniają: wykład, informowanie, pouczanie, wyjaśnianie, nauczyciela, a moralizowanie, manipulowanie, "górowanie" nauczyciela i urabianie niewyrobionych zostało zapewne dodane przez Autora, by poniżyć te tradycyjne metody stosowane z powodzeniem w kształceniu.

Stara szkoła
Żadna podstawa programowa na przestrzeni ostatnich lat nie utwierdza szkoły jako instytucji "wiedzowej, w dużej mierze pamięciowej, wymagającej opanowania dużego zasobu wiedzy przedmiotowej, często faktograficznej, encyklopedycznej". Jak napisałem, jakakolwiek dyskusja merytoryczna wymaga wiedzy, nie tylko tej "powszechnie dostępnej w Internecie". I NIE "wystarczy zdobyć informacje o drodze dostępu do tej wiedzy", bo by "ją rzeczowo, porządnie, wykorzystać" trzeba wpierw posiąść odpowiednią wiedzę - cytowałem przy tym powiedzenie "znajduję to, co znam". Pozostaje jeszcze skomentować, że to wykorzystanie ma być "wg własnych potrzeb".

Uczeń
A jakie potrzeby edukacyjne ma uczeń? Dyskutować merytorycznie "o szczegółowej budowie wirusów czy bakterii, albo o układzie nerwowym szczura" na podstawie informacji zebranych w Internecie?

Idea,
by to uczeń był Panem swojego uczenia się jest zawarta niemal w każdym dokumencie programowym każdego systemu edukacyjnego na świecie, również w dokumentach unijnych, jak i naszych. To nie wina podstawy, że tak nie jest, ale wynik słabości człowieka, zarówno w roli nauczyciela, jak i ucznia. I mając odrobinę dobrej woli warto dostrzec, że zmiany w naszym systemie preferują właśnie takie podejście wszystkich aktorów w teatrze szkoły, widzów również.

Uczeń, ponownie
Ma sie uczyć, a nie być nauczanym. A w jakim stopniu sam nagina się do tego? Podobnie dorośli - na ile uczą się sami. Potrzeba kształcenia się przez całe życie nie jest potrzebą jedzenia, by przeżyć, ale potrzebą przeżycia w rozwijającym się społeczeństwie. Te mądrości życiowe pojawiają się z wiekiem i nawet ten wielki kpiarz Mark Twain dopiero po opuszczeniu szkoły przyznał, że "chodzenie do szkoły nie przeszkodziło mu w jego kształceniu się". To oczywiście nie jest zarzutem wobec szkoły, ale pochwała tego, że chodząc do szkoły miał wyobrażenie o swoim wykształceniu, chociaż nieco w to wątpię.

Uczeń, jeszcze raz
Rozpisujemy się o złych podstawach, niepotrzebnych książkach, górujących nad uczniami nauczycielach, wspaniałym Internecie, a uczeń w tej dyskusji stoi z boku. Sytuacji nie zmieni dyskusja o uczniach bez uczniów, bez ich udziału w zmianach, udziału własnego, a nie wymuszanego przez dokumenty, szkołę i systemy, rodziców. Może ci ostatni mają jeszcze największy wpływ na swoje pociechy i ich "chodzenie do szkoły". Nie bez powodu bardzo energicznie rozwija się w wielu krajach tzw. domowe nauczanie. Wraz z rozwojem technologii jest tutaj olbrzymia szansa dla tradycyjnego systemu edukacji, który może rzeczywiście stać się partnerem środowiska kształcenia spersonalizowanego, dostępnego w dowolnym miejscu i w każdej chwili, przez całe życie.

Maciej M Sysło
More
Maciej M. Sysło
Nie ma tu jeszcze żadnych komentarzy
Skomentuj
Piszesz jako gość
×
Suggested Locations
Wpisz tekst z poniższego obrazka. Nie jest wyraźny?

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Ppp napisał/a komentarz do Odciążenie uczniów od myślenia?
Wystarczy nie oduczać myślenia i zadawania pytań - to jednak zadanie dla podstawówek. Jeśli uczeń zg...
Stanisław Zbigniew Czachorowski napisał/a komentarz do Dawanie uczniom sensownych wyborów
Poczucie sprawstwa jest ważne. Gdy daję studentom możliwość wyboru czasem są zaskoczeni. Pozytywnie....
Stanisław Zbigniew Czachorowski napisał/a komentarz do Pomysły na efektywne i wartościowe kończenie nauki w roku szkolnym
Przydatne pomysły, niektóre stosuję, inne dopiero wypróbuję. Na studentach. Mam na myśli wszystkie t...
Ppp napisał/a komentarz do Dawanie uczniom sensownych wyborów
Dobre chęci, jak widzę, są - problem w tym, że o wszystkim WAŻNYM decyduje MEN, o mniej ważnych dyre...
Jan Soliwoda napisał/a komentarz do Po wyborach. Co dalej z polską edukacją?
2,5 milionowa Warszawa (podobnie Kraków i inne duże metropolie) miała ponad 80-procentową frekwencję...
Sorry, ale wszystko to można sobie w... teczkę włożyć jeśli w grę wchodzi "poprawianie" ocen, a one ...
Ppp napisał/a komentarz do Napiszcie mi to pięknie!
Pisanie na klawiaturze mniej męczy ręce, oraz ułatwia pisanie dłuższych tekstów. Umożliwia tez lep...
Tomasz napisał/a komentarz do Pewna wizja edukacji w przyszłości
W dobie cyfryzacji, gdzie szkoły inwestują w najnowszy sprzęt, problemem pozostaje niedoinwestowanie...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie