Gimnazja – tak, ale nie takie

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Argumentem na korzyść istnienia gimnazjów nie może być tylko przeciwstawianie się propozycjom polityków, składanym pod wyborców, których na ogół przekonuje donośność i częstotliwość powtarzania argumentów. W artykule Znów te gimnazja… istnienie gimnazjum jest wsparte głębszymi argumentami, ale czy rzeczywiście jest to szkoła na miarę oczekiwań społecznych, świątynia wiedzy i nauki, przyciągająca i angażująca dzisiejszych uczniów, zwłaszcza ich mózgi, przygotowująca ich na wyzwania, a więc w tym również na wybory, teraz i w przyszłym życiu zawodowym oraz osobistym – mam wątpliwości.photo: sxc.hu

Przytoczone w artykule dane z badań PISA świadczą, że nasi uczniowie średnio są nieco powyżej średniej, garną się i są aktywni w realizacji projektów – w gimnazjum są to ustawowo projekty zespołowe, i najlepiej, gdyby to uśrednianie naszych uczniów można było jeszcze przedłużyć, bo to poprawi ich wyniki (średnie) w skali międzynarodowej. W większość kategorii nasi uczniowie wypadli w 2009 roku lepiej niż uczniowie amerykańscy – jaki stąd wniosek? Pozostawiam to politykom.

Międzynarodowe badania, takie jak PISA – to jest zapewne dyskusja na inny artykuł – przyczyniają się do homogenizacji systemów kształcenia i najlepiej, gdyby wszystkie kraje przyjęły system fiński, a w rezultacie, jeśli wszystko się powiedzie, wszyscy uczniowie będą się uczyć tego samego, w tym samym tempie, tymi samymi metodami. Jest jeszcze czas, by ta hiobowa wizja edukacji nie spełniła się, chociaż politycy uwielbiają wspierać się takimi międzynarodowymi rankingami, nie tylko zresztą politycy.

Spójrzmy jednak na ucznia

Z jednej strony, badania nad mózgiem pokazują, że każdy mózg jest inny, a w języku technologii – every brain is wired differently… – każdy mózg jest inaczej okablowany [John Medina, ISTE 2011]. Z drugiej zaś, wszystkich uczniów w gimnazjum obowiązuje ta sama podstawa programowa i zdają ten sam egzamin gimnazjalny. Średnio jest więc nieźle, ale w gimnazjum nie ma średniej Małgosi i średniego Janka, chociaż uzyskują wyniki w okolicach średniej. Małgosia jest pilną uczennicą i chciałaby w przyszłości dostać się do laboratorium sztucznej inteligencji w MIT, a Janek osiąga średnią specjalnie nie wysilając się i najlepiej, gdyby w szkole dano mu święty spokój. Gimnazjum powinno być skrojone na wszystkich takich uczniów.

Autorzy artykułu przekonują, że „Gimnazjum to kluczowy moment dla rozwoju młodego człowieka …. To właśnie w tej szkole uczeń podejmuje najważniejsze kroki w zakresie planowania swojej przyszłej kariery edukacyjno-zawodowej. W gimnazjum należy zatem realizować wieloaspektowe działania umożliwiające uczniom właściwe przygotowanie się do dalszej drogi kształcenia.” Ale jak to zrobić, jeśli wszystkich uczniów prowadzi się jednakowo – te same przedmioty i podręczniki, w tych samych klasach, z tymi samymi nauczycielami. Jak uczeń może myśleć o planowaniu i wyborze swojej przyszłej kariery, jeśli nie daje się mu żadnego wyboru?

Postulaty autorów artykułu, by przedłużyć gimnazjum jeszcze o rok, a nawet „Lepiej zająć się systematyczną poprawą edukacji na wszystkich jej etapach, czyli budowaniem kompetencji nauczycieli …” nie odnoszą się bezpośrednio do uczniów, mają jedynie na celu konserwację istniejącego systemu. Warto pamiętać słowa Seymoura Paperta, prekursora wprowadzania komputerów do edukacji, że:
… istotą działalności intelektualnej
jest stała korekta drogi,
którą się podąża.

Personalizacja

Indywidualizacja kształcenia występuje w założeniach niemal każdego systemu edukacyjnego, każdej reformy systemu kształcenia. Na ogół jednak personalizacja jest narzędziem w rękach nauczycieli i szkoły, a rzadko w rękach uczniów.

Nie wystarczy zadać uczniom pytanie, co chcą robić, trzeba ich przygotować do wyboru, przedstawiając i umożliwiając im różne wybory i umiejętnie asystować przy ich wyborach. Złem szkoły jest zrównywanie wszystkich. Służą temu jednakowe standardy (jak podstawa programowa) dla wszystkich, które mają przyczyniać się do realizacji hasła „szkoła miejscem wyrównywania szans edukacyjnych”. Jak każde wyrównywanie, prowadzi to do obniżenia poziomu i zaniedbywania tych, którzy odróżniają się od „równego poziomu”, Marysi z Janka. A edukacja, właśnie ta zwracająca uwagę na ucznia, nie jest egalitarna. Właściwym hasłem jest tutaj raczej edukacja równych szans. Takie same szanse na realizację swoich zamierzeń w szkole powinni mieć i Małgosia i Janek. A takich uczniów, jak Janek, w szkole jest na ogół znacznie więcej i, by umieli wskazać swoją drogę rozwoju, trzeba pozostawić im wybór, umożliwić kształtowanie wyboru swojej drogi.

Początek (r)ewolucji w edukacji upatruje się w wykształceniu u uczniów wyobrażenia, czym mogłoby być, czym chciałbym, aby było moje wykształcenie, jak mogłoby wyglądać moje kształcenie, jakie ma być moje miejsce w społeczeństwie, zawodowe i osobiste. Taka świadomość uczących się umożliwi ewolucję systemu kształcenia. Jednocześnie, by uczeń mógł decydować, powinien najpierw umieć wybrać. Niestety, kształtowanie zdolności wyboru jest w naszym systemie edukacji jednym z najsłabszych punktów, a właśnie gimnazjum powinno stać się miejscem przygotowania uczniów do przyszłych wyborów dalszej drogi kształcenia, a więc najpierw wyboru szkoły ponadgimnazjalnej a później kierunku kształcenia w uczelni wyższej. Ale te umiejętności powinny być kształtowane w procesie wyboru, a nie tylko jego planowania – na plany „chcę być strażakiem” jest dobra szkoła podstawowa. W dzisiejszym gimnazjum trudno jest więc oczekiwać, by swobodnie ujawniały się talenty uczniów, ich zdolności, zainteresowania, a nawet bunty wobec ustalonych kanonów kształcenia. Jeśli wybierają, to tylko spośród tego, co im proponuje szkoła, ale na ogół to nie jest ich wybór.

Przykład

Przykład ze świata zwykłych uczniów. Bartek uczęszczał do pierwszej klasy gimnazjum (Roosevelt Middle School) w Eugene, USA. Połowę przedmiotów miał do wyboru, mógł więc wybrać: naukę gry w golfa (koszykówkę, pływanie), strzelanie z łuku, produkcję ceramiki, prace w drewnie, przyjaciele i rodzina, twórcze rozwiazywanie problemów, szkolny chór, zespół muzyczny itp. Miał także wybór w przypadku przedmiotów obowiązkowych, takich jak matematyka. Tutaj oferowano siedem kursów: odkrywanie matematyki, współczesna (codzienna) matematyka, dociekliwość matematyczna, wstęp do algebry, nieformalna geometria, algebra, geometria. Zalecany był ciąg przedmiotów: współczesna (codzienna) matematyka, dociekliwość matematyczna, wstęp do algebry, ale wielu uczniów kończyło zajęcia w gimnazjum na poziomie najwyższej algebry. Praca i postępy uczniów były uważnie obserwowane przez nauczycieli oraz rodziców a dobór poszczególnych przedmiotów bazował na zainteresowaniach i umiejętnościach uczniów. Wybory uczniów były ich wyborem, wspartym przez rodziców, szkolnego pedagoga (psychologa) i wychowawcę, jak również przez rówieśników.

Równe szanse

Warto tutaj przypomnieć słowa Steva Jobsa z wywiadu, przeprowadzonego z nim w 1995 roku. Poproszony o scharakteryzowanie dobrego systemu edukacji powiedział:
I am a very big believer in equal opportunity
as opposed to equal outcome,
a więc należy wszystkim uczniom dać równe szanse rozwoju, a nie wystarczy zadbać o jednakowe rezultaty wszystkich uczniów, porównywalne na potrzeby takich badań, jak PISA.

Głosy z Ameryki

Dyskusja na temat indywidualizacji kształcenia była osią panelu, który otwierał tegoroczną konferencję ISTE 2013 w San Diego (USA): expanding horizons. Panel prowadził Sir Ken Robinson, a wzięli w nim udział Peggy Johnson, (reprezentująca rynek edukacyjny), Mayim Bialik (aktorka i nauczycielka) oraz Mark Prensky. Zdaniem Sir Robinsona, szkoły nigdy nie będą lepsze, jeśli będą mniej spersonalizowane i bardziej standaryzowane, dlatego, że „człowieczeństwo jest oparte na prawie różnorodności (principle of diveristy). O tym wie każdy, kto ma przynajmniej dwoje dzieci, dodam – nawet, jeśli są bliźniętami. A jednym z najważniejszych posunięć służących uczynieniu edukacji bardziej osobistą i udaną (successful) jest systematyczne zwracanie uwagi na zaangażowanie uczniów i studentów. Za podstawowe pytania uznaje on: jak umotywować i zaangażować uczniów do kształcenia się, jaka ma być w tym rola technologii, co z tego wynika dla praktyki edukacyjnej, a także dla polityków. Zdaniem Marka Prensky’ego, najważniejsze w edukacji jest kreowanie i podtrzymywanie pasji uczniów, częściowo z pomocą technologii. Kluczem do efektywnej edukacji XXI wieku jest według niego: kierowanie się pasjami uczniów, respektowanie siebie, jednych przez drugich, i takie przygotowanie nauczycieli, by postępowali zgodnie z tym, co uważają za słuszne, oni uczniowie.

Podstawa czy przeszkoda

Dzisiaj, owszem, wiele naszych szkół stara się personalizować ścieżki kształcenia uczniów, ale wszystko to jest tworzone na bazie takiej samej podstawy programowej (curriculum) dla wszystkich uczniów. Odważniejszym krokiem w personalizacji byłoby dopuszczenie personalizacji podstawy, ale jak wtedy wyglądałaby klasa, szkoła, praca nauczycieli? Na ten ruch jest chyba zbyt wcześnie. W każdym razie już teraz należy rozpocząć pracę nad … politykami, bo niestety wszystkie dotychczasowe dyskusje dotyczące personalizacji kształcenia kończyły się wraz z podejmowaniem decyzji, ustalających taką samą podstawę dla wszystkich uczniów.

Przy okazji warto jeszcze wspomnieć o coraz aktywniejszym w USA ruchu, który ma na celu likwidację systemu kształcenia sterowanego stopniami i klasami (grade-level structure) na rzecz systemu (Individually Guided Education – IGE), w którym uczniowie byliby grupowani odpowiednio do swojej wiedzy i możliwości w odniesieniu do zajęć, w których mają wziąć udział. Taki system byłby bardzo efektywny finansowo. Rodzicom, którzy ukończyli tradycyjną szkołą, taki system nie bardzo się podoba, gdyż mają kłopot z uzyskaniem odpowiedzi na tradycyjne pytanie: a w której klasie jest mój syn/moja córka?

Praca metodą projektów

Jednym pomysłów na ożywienie uczniów jest wprowadzony w gimnazjum projekt. Z założenia jest to projekt zespołowy. I tutaj kolejna wątpliwość – co mają robić indywidualiści pokroju Jobsa. Jego największe osiągnięcia to osiągnięcia osobiste, osiągnięcia jednostki, dopiero na tej bazie stworzył zespół, który umożliwił realizację jego pomysłów na olbrzymią skalę. Wracam do Eugene, gdzie każdy uczeń przygotowuje projekt, który może być indywidualny. Z kim bowiem miałby Bartek przygotować projekt na temat, który go zainteresował po otrzymaniu nagrody Nobla przez Wisławę Szymborską, „Polscy nobliści w literaturze”, a David, który przedstawił drogę swojej rodziny ze wsi pod Tarnowem do USA. Wśród eksponatów Bartka znalazły się listy od Poetki (odręczny) i od Czesława Miłosza (e-mail!), a David wśród eksponatów w swoim projekcie, obecnych na prezentacji, umieścił … swojego dziadka w bardzo podeszłym wieku. Oba projekty były wspaniałe, ale indywidualne, chociaż wiele osób im pomagało przy nich. Kształtowanie jednych kompetencji (współpracy) nie może zabijać innych (indywidualnej drogi poszukiwań).

Nowe idee personalizacji

Nowe podejścia służące personalizacji kształcenia stają się codziennością wielu szkół w USA, jak i na świecie. Wiele z nich jest mocno związanych z technologią. Wymieńmy tylko niektóre z nich.

BYOD (Bring Your Own Devices) to zaproszenie do przyniesienia na zajęcia w szkole swojego urządzenia elektronicznego. To podejście jest poszerzeniem strategii 1:1 o wykorzystanie wyposażenia poszczególnych uczniów. Niedawno pisałem o tym na EduNews (zob. Weź do szkoły swoje urządzenie...)

PLE (Personal Learning Environment), czyli spersonalizowane środowisko uczenia się, to więcej niż platforma edukacyjna, to połączenie funkcjonalności platformy i wszystkich serwisów edukacyjnych, z których korzysta uczący się.

Odwrócona klasa (flipped classroom) lub odwrócone uczenie się to idea, która ma wiele wspólnego z mieszanym uczeniem się (blended learning), jak i z bardzo popularną Khan Academy. Polega na wykorzystaniu potencjału uczących się w domu i lepszego wykorzystania czasu na zajęciach w szkole. To może być dużą szansą dla wykorzystania do celów kształcenia szkolnego komputerów, które uczniowie mają w domach. Uczestnicy konferencji w San Diego mocno podkreślali, że takie podejście do kształcenia wymaga odmiennej kultury uczenia się, własnego kształcenia się, niestety mało popularnej u nas.

e-podręcznik wiąże się z personalizacja kształcenia, jak również ze strategią 1:1, gdyż do indywidualnego korzystania z e-podręcznika uczeń potrzebuje indywidualnego urządzenia. Proponuję jednak, by podręczniki i e-podręcznik zastąpić środowiskiem PLE, więcej na ten temat piszę w blogu: http://osswiata.pl/syslo/2012/06/13/bojkot-wydawnictw-i-autorow/.

Informacje o autorze: http://mmsyslo.pl/

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie