Zapanować nad czasem

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Na przestrzeni mijających właśnie trzech tygodni świat oszalał. Wszystko stanęło na głowie i wcale nie ma zamiaru prędko wracać na nogi. Upragniony moment, kiedy można zostać w domu, zamiast iść do pracy, stał się dla znacznej części przekleństwem. Teraz po prostu przestaliśmy z pracy wychodzić…

Pierwszy tydzień i drugi

Niemal od początku izolacji społecznej próbuję odnaleźć złoty środek. Kiedy jestem w pracy? Kiedy jestem w domu? Kiedy odpowiadam na pytania moich uczniów, przesyłane w wiadomościach? Kiedy jestem poza zasięgiem? Tyle pytań, na które wciąż nie do końca znajduję odpowiedzi.

W pierwszym tygodniu, jak doskonała większość nauczycieli, próbowałam „ogarnąć” zdalne nauczanie. Ustalanie proporcji pomiędzy wkładem własnym ucznia, a pracą na zajęciach było moim głównym wyzwaniem. Okazało się jednak, że nie tylko o dobrostan młodych powinnam zadbać. Pod koniec tygodnia czułam się i wyglądałam jak zombie. Pomyślałam: dość. Czas na zmianę.

Kolejne dni okazały się przynieść nieco stabilizacji. Już wiedziała, jak dobrze zaplanować ćwiczenia (tygodniowo, z uwzględnieniem wirtualnych spotkań). Jasno wytyczyłam sobie granice godzinowe, w których jestem dostępna w „sprawach szkolnych”. Poinformowałam o tym wszystkich uczniów i rodziców (uznałam, że to uczciwe rozwiązanie).

Trzeba przyznać, że całkiem nieźle minął mi ten drugi tydzień. Poczułam, że choć odrobinę kontroluję to, co się wokół dzieje. Praca między 8 a 17 (długo, ale przecież pomiędzy wkradały się rozmaite obowiązki domowe). Po 21 zero zaglądania do skrzynki pocztowej i mediów społecznościowych. Niby wszystko na swoim miejscu, a jednak…

I co dalej…

A jednak nie jest to szczytem moich marzeń. Zyskałam nieco porządku, ale mam wrażenie, że stało się to kosztem utraty spontaniczności. Wiem, wiem. Wychodzi na to, że sama nie wiem, o co mi chodzi... Być może nie wiem, być może jest to reakcją na obecną sytuację. Bo mam też wrażenie, że zakopując się w pracy, odsuwam od siebie informacje napływające ze świata (a one są umiarkowanie dobre, żeby nie powiedzieć: złe).

Mam też takie poczucie, że towarzyszące mi niepokoje i uczucia są w równym (a może znacznie większym) stopniu udziałem dzieciaków. Nie tylko moich prywatnych, ale wszystkich. Brak stabilizacji. Niepewność tego, co się stanie. Czy wreszcie: strach, co przyniesie jutro. Jak pomóc sobie i im? Czy rozmowy to jedyne, co mogę zaoferować?

Powiem uczciwie: nie mam pojęcia, jak długo to wszystko jeszcze potrwa i co będzie, gdy już się skończy. Głęboko wierzę jednak, że to, co teraz wypracujemy, relacje, które zbudujemy będzie wyjątkowe i trwałe. Myślę, że tylko poczucie wspólnoty, przynależności zapewni nam stabilizację i ułatwi przetrwanie. Więc tak, warto rozmawiać i nie mam zamiar z tego przywileju rezygnować. Choć są to chwile „wykradzione” z lekcji. Nie żal mi ani jednej sekundy.

Wierzę też, że w końcu dostrzeżemy (wszyscy, nie tylko „obudzeni”), co jest tak naprawdę ważne w edukacji. Czas uświadomić sobie że już dawno straciliśmy pozycję egzekutora wiedzy. Nie tędy droga. Jest szansa na to, by stać się w końcu towarzyszem w drodze do wiedzy. Mistrzem Yodą na miarę naszych czasów.

 

Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Szkołach Prywatnych "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer, w którym ukazał się niniejszy artykuł. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Licencja CC-BY.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie