Czy to naprawdę się wydarzyło?

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Widzisz nagłówek, który brzmi emocjonalnie, zdjęcie znajomej twarzy w dziwnym kontekście, krótki filmik, który wygląda jak relacja na żywo - ale coś się nie zgadza. Często nim to sprawdzisz, już udostępniasz dalej.

Tak działają dziś mechanizmy dezinformacji. Wystarczy jedno kliknięcie, udostępnienie, by włączyć się w łańcuch dezinformacji. NASK rusza z nową kampanią społeczną pod hasłem Nie pozwól sobie odebrać głosu, by pokazać, że to, co często wygląda jak prawda, nie zawsze nią jest - a nasze wybory zaczynają się na długo przed wrzuceniem karty do urny.

Jak mówi Magdalena Wilczyńska, dyrektor Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni w NASK - Podnoszenie świadomości społecznej na temat metod dezinformacji jest niezbędne - tylko dobrze poinformowane społeczeństwo jest w stanie zbudować odporność oraz rozwijać umiejętność krytycznego myślenia.

Kampania społeczna NASK i Ministerstwa Cyfryzacji opiera się na trzech 30-sekundowych spotach, które łączy jedno: pokazują, jak bardzo dezinformacja może ingerować w nasze codzienne życie.

Pierwszy odcinek zaczyna się bardzo niepozornie - od jednego newsa, który wydaje się znajomy, ale niesie ze sobą coś niepokojącego. Przestrzeń wokół bohaterki, do tej pory spokojna i domowa, nagle się rozpada - to metafora tego, jak łatwo stracić kontrolę nad własną percepcją.

W innej scenie widzimy, jak fałszywe wiadomości - te odwołujące się do gniewu, autorytetów, wspólnoty - błyskawicznie rozchodzą się po sieci. Wystarczy jedno kliknięcie, by uruchomić łańcuch udostępnień. Ale też - by go przerwać.

W ostatnim spocie pojawia się znany i lubiany prowadzący „Familiadę” Karol Strasburger. Na planie zdjęciowym konfrontuje się z nagraniem swojego zmanipulowanego wizerunku. Spot nie tylko ujawnia potęgę deepfake’ów, ale pokazuje, że każdy - nawet osoba powszechnie rozpoznawalna i lubiana - może paść ofiarą nowoczesnej technologii wykorzystywanej w złej wierze.

Moje nazwisko, moja twarz były wielokrotnie wykorzystywane bez mojej wiedzy - do reklam, do kampanii, do słów, których nigdy nie wypowiedziałem. Włamywano się na moje konta, podszywano się pode mnie, by wyłudzać pieniądze. To nie fikcja - to dzieje się naprawdę - wskazuje główny bohater kampanii, Karol Strasburger.

Różne historie, wspólny problem

Te trzy historie - tak różne w formie - mówią o jednym: łatwo możemy zostać ofiarami dezinformacji i stać się ogniwem jej upowszechniania. Dlatego warto myśleć. I warto zatrzymać się, zanim się pochopnie uwierzy w to, co wyświetla ekran.

Twarzą kampanii został Karol Strasburger - znany, lubiany, od lat obecny na ekranach. Dla wielu osób to twarz, której po prostu się ufa. Tym bardziej że nigdy nie angażuje się po żadnej ze stron politycznego sporu. I właśnie o to chodziło - o kogoś, kto nie wzbudza kontrowersji, nie jest kojarzony z żadną opcją polityczną, a jednocześnie jest rozpoznawalny.

Jeśli ktoś wykorzystuje znaną twarz, by zachęcać do głosowania na konkretnego kandydata, a ta osoba nigdy tego nie powiedziała, to jest nie tylko manipulacja, to realne zagrożenie. Bo ludzie ufają. I mogą podejmować decyzje, które nie są naprawdę ich - wskazuje Strasburger zapytany, dlaczego wystąpił w kampanii „Nie pozwól sobie odebrać głosu”.

Trzy spoty. Trzy historie. I jedno pytanie: komu naprawdę ufasz?

Kampania składa się z trzech 30-sekundowych odcinków, które pokazują, jak łatwo dziś manipulować obrazem i emocjami. Reżyserem kampanii jest Pascal Pawliszewski - twórca znany z wykorzystywania nowoczesnych technologii narracyjnych. Spoty zostały zrealizowane z użyciem technologii Virtual Production.

Postawiliśmy na technologię Virtual Production, która pozwala w czasie rzeczywistym kreować przestrzeń - i rozsadzać ją od środka. W jednym ze spotów pokój bohaterki dosłownie rozpada się na oczach widza, przeistaczając się w cyfrowy chaos. To była metafora tego, jak dezinformacja niszczy poczucie bezpieczeństwa - mówi reżyser kampanii. Choć każdy ze spotów dotyka innego zjawiska - błędów poznawczych, mechanizmu udostępniania emocjonalnych treści czy deepfake’ów - ich wspólnym mianownikiem jest atmosfera niepewności.

Od początku wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć coś więcej niż spot. Chcieliśmy pokazać, jak wygląda moment zetknięcia się z dezinformacją - z poziomu emocji, przestrzeni, technologii. I jak łatwo się w tym wszystkim pogubić - dodaje reżyser.

W jednym z odcinków widzowie zobaczą Karola Strasburgera, który gra... samego siebie - znaną postać telewizyjną. Główny bohater kampanii zostaje skonfrontowany z własnym wizerunkiem, który został zmanipulowany przez sztuczną inteligencję. To mocna, osobista scena, oparta na jego realnych doświadczeniach związanych z nieuprawnionym wykorzystywaniem wizerunku w fałszywych kampaniach reklamowych.

Karol mierzy się z tym na co dzień - oszuści regularnie podszywają się pod jego nazwisko, tworzą fikcyjne inwestycje, zakładają fałszywe profile, nawet zbierają pieniądze rzekomo w jego imieniu. Dlatego ten temat jest mu tak bliski. Nie musiał niczego grać - mówi Pascal Pawliszewski.

Dezinformacja działa, bo trafia w emocje

Z najnowszego międzynarodowego badania IPSOS wynika, że aż 94% respondentów przyznało, że przynajmniej raz zostało wprowadzonych w błąd przez fałszywą informację, zanim zorientowali się, że to manipulacja. Większość z badanych uważa, że dezinformacja miała już realny wpływ na politykę w ich kraju - a 87% obawia się, że wpłynie także na nadchodzące wybory. To pokazuje skalę i realność zagrożenia, przed którym stajemy również w Polsce.

Dezinformacja nie zawsze jest agresywna. Czasem wygląda jak mem, krótki filmik, znajomy głos. Zawsze jednak ma jeden cel: wpłynąć na emocje i odruchowe reakcje - mówi Magda Wilczyńska.

Nie ma znaczenia, na kogo chcesz zagłosować. Ważne, żeby to była Twoja decyzja. Oparta na faktach, nie na manipulacji. Dlatego robimy tę kampanię - dodaje.

Choć dezinformacja może dotknąć każdego, z badań NASK wynika, że szczególnie narażone są kobiety w wieku 35-44 - aktywne użytkowniczki internetu i mediów społecznościowych, które często równolegle korzystają z tradycyjnych źródeł informacji, takich jak telewizja. Wiedza o tym określiła, jak ma wyglądać kampania - kogo pokazać, jaki język wybrać, w jakich kanałach się pojawić i jak mówić o trudnych tematach bez dystansu, ale też bez moralizowania. To do nich w pierwszej kolejności chcemy trafić z naszym przekazem. Ale nie tylko. Kampania mówi do wszystkich, bo każdy z nas może paść ofiarą manipulacji. I każdy z nas może powiedzieć: „stop”. Zatrzymać się. Sprawdzić źródło. Nie udostępniać dalej - takie słowa wybrzmiewają w niemalże każdej publikacji, które wychodzą spod pióra analityków i ekspertów pracujących w Ośrodku Analizy Dezinformacji NASK. Celem spotów jest to, aby je utrwalić w społeczeństwie, aby stały się one podstawowym zachowaniem przy konsumowaniu informacji.

Nie pozwól sobie odebrać głosu - i zobacz, jak się przed tym bronić

Każdy z nas może mieć wpływ na to, jak wygląda przestrzeń informacyjna w Polsce - mówi Radosław Nielek, dyrektor NASK. I właśnie to chcemy tą kampanią pokazać: że nie jesteśmy bezradni. Że mamy wybór i narzędzia, żeby się chronić. NASK podejmuje konkretne działania na rzecz cybebezpieczeństwa i walki z dezinformacją. Ale każdy z nas może dołożyć tu swoją cegiełkę. Wystarczy czasem po prostu się zatrzymać, zadać pytanie, skąd pochodzi dana informacja. Weryfikuj - nie wierz od razu. Nie ufaj przypadkowym źródłom. I nie udostępniaj pochopnie. To naprawdę może wystarczyć, żeby przerwać łańcuch dezinformacji.

Do tego samego zachęca reżyser kampanii, Pascal Pawliszewski, który podkreśla, że skuteczna komunikacja musi nie tylko informować, ale przede wszystkim poruszać.

Nie chodzi o to, by straszyć. Chodzi o to, żeby dać ludziom narzędzia. I przypomnieć, że głos, który oddajesz, naprawdę należy do Ciebie - ale tylko wtedy, gdy podejmujesz decyzję świadomie - dodaje Pawliszewski.

Kampania potrwa aż do wyborów prezydenckich. Wszystkie spoty, dodatkowe materiały edukacyjne i formularz do zgłaszania incydentów dostępne są na stronie: www.bezpiecznewybory.pl.

(Źródło: NASK)

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie