Postawione pytanie trudno rozstrzygnąć bez pogłębionych badań naukowych dotyczących sposobu, w jaki korzystamy z technologii w życiu zawodowym i osobistym, do jakich celów jej używamy, jakie swoje kompetencje dzięki niej rozwijamy, a jakie wręcz przeciwnie - są marginalizowane i zapominane. Takich badań jeszcze nie ma (i pewnie długo nie będzie), niemniej jednak w dyskusjach i mediach pojawiają się różne cząstkowe dane, które powinny wzmacniać naszą ostrożność i czujność w tym szczególnym "cyfrowym zastępstwie", którego w mniejszej lub większej skali już doświadczamy.
Czy mogę to zrobić za Ciebie?
Technologie dały nam więcej możliwości działania i oszczędności - przewartościowania czasu, jaki spędzamy nad różnymi zadaniami. Komputery osobiste i mobilne telefony/tablety dały nam wolność wyboru miejsca, w którym pracujemy i uczymy się. Internet i aplikacje - dostęp do nieograniczonej informacji i narzędzi, które możemy użyć, aby zrealizować zadania. Dziś sztuczna inteligencja daje nam prosty komunikat - daj mi zadanie, a wykonam je zamiast Ciebie. Nie będziesz się musiał/a trudzić...
Bo po co masz myśleć? Myślenie jest takie wyczerpujące...
Dzisiejsza kultura bycia w sieci promuje bycie "smart" (w sumie to bliskie polskiemu "kombinowaniu"). Technologia ma być jak najbardziej użyteczna, ma nam pomóc uporać się z wyzwaniami. Korporacje wypuszczają na rynek wspaniałe narzędzia, nic tylko korzystać. Nie inaczej jest z całą gamą narzędzi sztucznej inteligencji. Po co masz się męczyć, skoro AI może to zrobić za Ciebie. Odpocznij... zrelaksuj się... poprzeglądaj twoje sieci społecznościowe... wysiłek umysłowy nie jest ci potrzebny, jest tyle innych fajnych rzeczy do zrobienia...
Oni już korzystają, ale czy wiedzą, co podpisują?
To, że już uczniowie szkół podstawowych w Polsce wykorzystują AI w sposób powszechny (mają aplikacje w telefonach) - wiadomo od nich samych, wystarczy porozmawiać z dziećmi. Nawet chwalą się, że w ten sposób oszczędziły czas na pisanie prac i rozwiązywanie zadań (np. z matematyki).
Uczniowie szkół średnich wykorzystują AI w sposób jeszcze bardziej zaawansowany, do rozwiązywania nawet bardziej złożonych zadań i pisania prac. Z raportu Pokolenie AI. Jak młodzież korzysta ze sztucznej inteligencji Fundacji IT Girls (2024)[1] wiemy, że młodzież w Polsce korzysta z AI świadomie i efektywnie – aż 67% uczniów wykorzystuje ją w nauce, a 50% w pisaniu prac, co potwierdza ogromny potencjał tej technologii. Pogłębionych danych o skali tego zjawiska - jeszcze brak, ale z rozmów z uczniami można się dowiedzieć, że przecież "wszyscy tak robią".
Studenci - nagminnie piszą prace z wykorzystaniem AI. W kwietniu 2024 r. magazyn Wired przedstawił dane z narzędzia TurnItIn do monitoringu plagiatów (jednego z wielu podobnych wykorzystywanych w USA do sprawdzania oryginalności prac)[2]. Okazało się, że tylko w tym narzędziu wykryto 22 miliony przypadków użycia AI do napisania prac na studiach - z których 11% zawierało 20% treści stworzonej przez AI, a 3% było w zasadzie dziełami sztucznej inteligencji (80% treści wygenerowanej). Dokładność analiz takich przypadków bywa obarczona błędami, niemniej jednak skala zjawiska jest ogromna (to dane tylko z jednego narzędzia z tysięcy istniejących…).
Wykrywanie użycia gen AI jest trudne. Nie jest to tak łatwe jak oflagowanie plagiatu, ponieważ wygenerowany tekst jest nadal tekstem oryginalnym. Ponadto istnieją niuanse w sposobie, w jaki studenci używają gen AI; niektórzy mogą prosić chatboty o napisanie za nich prac w dużych fragmentach lub w całości, podczas gdy inni mogą używać tych narzędzi jako pomocy lub nawet partnera do burzy mózgów. - komentowała Amanda Hoover, autorka artykułu w Wired.com.
Niedawno pisaliśmy też o wykryciu przypadków artykułów naukowców stworzonych z AI w najpoważniejszych periodykach naukowych na świecie[3]. Problem (albo może ujmując mniej "problematycznie" - zjawisko) dotyczy najprawdopodobniej wszystkich twórców, małych i dużych, młodych i dorosłych. Nawet profesorów i badaczy. Wszyscy ulegamy czarowi AI...
Do tego dochodzi zmyślanie i fantazjowanie AI, zwane halucynowaniem. Skąd wiemy, że to, coś otrzymaliśmy od narzędzia sztucznej inteligencji rzeczywiście jest prawdą? Jak to w ogóle sprawdzić? EjAj łże na potęgę - pisze Jacek Ścibor. Zmyślanie, tu nazwane halucynacją, stało się zmorą i do dziś stanowi prawie 47% wszystkich odpowiedzi (za badaniami narzędzia Facticity.AI prowadzonych na Columbia University). W wersji PRO halucynuje 34%-47% wszystkich odpowiedzi! Na 200 wyszukań: 5 źródeł EjAj przegapił, 68 zmyślił, 22 przekręcił, poprawnie podając aż/tylko 105 wyników[4]. To tylko czubek góry lodowej - bowiem wiele zmyśleń w odpowiedziach AI prawdopodobnie nigdy nie zostanie odkryta.
Czy na pewno wiesz, pod czym się podpisujesz swoim nazwiskiem?
Nie musisz już więcej myśleć
Rodzi mi się pytanie - w jak dużym stopniu AI pomaga nam przestać myśleć. Niska świadomość edukacyjna (nierozumienie procesu uczenia się i jego sensu w ujęciu indywidualnym) sprzyjają wykorzystywaniu AI jako pożytecznego narzędzia, które zaoszczędzi czas i nerwy. Łatwo jest delegować stworzenie treści na AI, ale wówczas nie następuje głębsze rozumowanie.
Często studenci rozwijają swoje umiejętności krytycznego myślenia poprzez proces pisania. Stają przed wyzwaniem uporządkowania swoich myśli, ustalenia, co chcą wyrazić i wyrażenia tego w sposób, który przedstawia teorię czytelnikowi w sposób spójny, przekonujący i angażujący. Pisanie to proces, który nieustannie wymaga edycji, przemyślenia i udoskonalenia. - zauważa prof. Azadeh Aalai na łamach Psychology Today[5]. Innymi słowy, jak w przypadku wielu procesów, wymaga poświęcenia i cierpliwości. Kiedy studenci zlecają dane zadanie pisemne sztucznej inteligencji, nie tylko angażują się w skrót; raczej sprzedają swoje własne umiejętności za bezcen i nie dają sobie szansy na zrozumienie, jak myślą i czują na dany temat. Nie dają sobie również okazji do głębszego zastanowienia się nad tematem, o którym mieli pisać. Nic dodać, nic ująć. Właśnie to tracimy, gdy opieramy się bez namysłu na treści generowanej przez AI.
W polskim systemie kształcenia (od edukacji wczesnoszkolnej po studia) praktycznie nie ma żadnych zajęć dotyczących stricte procesu uczenia się (vide kompetencja kluczowa uczenia się). Nawet jak gdzieś są takie zajęcia, to raczej traktować je można jako wyjątek. Uczenie się jest pozostawione uczniowi / studentowi / doktorantowi etc. To sprawa osobista. W tę lukę systemową AI doskonale się wpasowuje dając gotowca i satysfakcję z tzw. "oszukania systemu".
Zaznaczę na koniec, że nie jestem przeciwnikiem wykorzystania narzędzi AI (i innych technologii) w naszym życiu zawodowym i osobistym. Jest olbrzymi zakres spraw, w których wykorzystanie AI jest jak najbardziej potrzebne i wskazane. Nie sposób ich tu wyliczyć. Tak, to bardzo użyteczne narzędzie, ale...
Prosty przykład z edukacji szkolnej - wypełnianie tony dokumentów, tabelek i załączników stworzonych przez biurokratów z MEN i kuratoriów. AI świetnie sobie z tym poradzi... Dlaczego urzędników nie zasypać treścią wygenerowaną przez sztuczną inteligencję?
Musisz więcej myśleć!
Dostrzegam wyzwanie, abyśmy zaczęli uczyć (raczej w duchu edukacji całożyciowej - bo dotyczy to wszystkich), jak należy posługiwać się narzędziami AI, aby one nas rozwijały, a jakich sytuacji unikać. Wiem, bardzo to idealistyczne oczekiwanie... Ale chyba konieczne - AI to bardzo użyteczna technologia, które może nam i pomóc i zaszkodzić. Moim zdaniem media społecznościowe już doprowadziły do całkiem poważnego ogłupienia społeczeństw (czego dowodem jest choćby gigantyczny wzrost teorii spiskowych całkiem jawnie promowanych w sieci i polityce), a wydaje mi się, że AI jeszcze pogłębi ten (raczej niekorzystny dla inteligencji ludzkiej) trend. Bo badacze zauważają już, że coś się dzieje z ludzką inteligencją na przestrzeni ostatnich dekad[6].
Całkiem więc możliwe, że mamy do czynienia z trendem niekoniecznie sprzyjającym rozwojowi/doskonaleniu naszej kompetencji. Już teraz, gdy szukamy odpowiedzi w sieci, od razu wyszukiwarki podpowiadają nam treści przygotowane przez AI. Ale skąd wiadomo, że to nie technologiczne halucynacje (o których było już powyżej)?
AI to bardzo użyteczne, ale tylko narzędzie. To Twój mózg dowodzi, a nie oprogramowanie, z którego korzystasz. Kluczową staje się umiejętność zadawania właściwych pytań (promptów) i prześwietlanie/drążenie odpowiedzi AI. Ale tego nikt nas nie uczy! Może czas zacząć to robić systemowo?
Ważne jest też, abyśmy ustawili się w dialogu ze sztuczną inteligencją, a nie w formule poddanego, który bierze wszystko, co mu Pan AI podsyła. Pisał o tym niedawno Witek Kołodziejczyk[7] w Edunews.pl.
Tymczasem... kiedy w Stanach Zjednoczonych i Europie toczą się debaty na temat wykorzystania sztucznej inteligencji, jej wpływu na przyszłość oraz etyki jej używania, Chiny idą w zupełnie innym kierunku. Pekin nakazuje wprowadzenie zajęć z obsługi sztucznej inteligencji już od szóstego roku życia, by przygotować najmłodszych do wejścia na nowoczesny rynek pracy[8]. No właśnie, to chyba jest ta różnica kulturowa w podejściu do pędzącej rzeczywistości...
Na koniec parafraza znanego sloganu: „AI pisze, AI radzi, AI nigdy Cię nie zdradzi...” No tego ostatniego akurat nie możesz być pewien/pewna... AI potrafi całkiem nieźle wyprowadzić na manowce. Bądź czujny
Przypisy:
[1] Sztuczna inteligencja zmienia sposób, w jaki młodzież się uczy, pracuje i rozwija, Fundacja IT Girls, 3.12.2024.
[2] Amanda Hoover, Students Are Likely Writing Millions of Papers With AI, Wired, 9.04.2024.
[3] Coraz lepiej widać skalę problemu z wykorzystaniem AI w pisaniu publikacji, Edunews.pl.
[4] Jacek Ścibor, EjAj z lodówki, Edunews.pl.
[5] What Is Lost When Students Turn to AI, Psychology Today, 11.05.2025.
[6] Np. dostrzeżono już odwrócony Efekt Flynna, zob. https://edunews.pl/badania-i-debaty/opinie/6730-cos-sie-dzieje-z-ludzka-inteligencja oraz ScienceDirect.
[7] Witek Kołodziejczyk, Dialog poznawczy jako pogłębiona forma partnerstwa IALE, Edunews.pl.
[8] Michał Golla, Ten kraj wprowadza obowiązkową naukę sztucznej inteligencji od szóstego roku życia..., Onet.pl.
.