Marionetki bez sznurków

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Dziś trochę ostrzej, bo drażnią mnie artykuły w mediach demonizujące instytucje edukacyjne. Przecież do szkoły dzieci przychodzą w wieku 6-7 lat: przedtem chowa się je w skrzynkach? Nie mają styczności ze światem? Ciągle rozwiązuje się za nie problemy, czy uczy coś robić samodzielnie, za coś być odpowiedzialnym?

Oglądam takie sceny (zob. wp.pl) i zastanawiam się, co to dziecko będzie potrafiło? Czy, tak jak opisuje autorka tego artykułu (zob. gazetaprawna.pl), nie będzie w stanie poradzić sobie z niczym, co związane jest ze współdziałaniem w zróżnicowanej grupie? Czy będzie umiało współczuć, rozumieć uczucia innych, miało odwagę wstawić się za kimś?

W Islandii rodzice podpisują kontrakt ze szkołą, a jednym z punktów jest SPĘDZANIE Z DZIECKIEM DZIENNIE OKREŚLONEJ ILOŚCI CZASU. Piszę drukowanymi, bo dookoła słyszę śmiechy-chichy z tego punktu, a on działa, bo to właśnie o to chodzi w wychowaniu: umiejętność rozmawiania ze sobą, współuczestnictwa w "drużynie"; to sztuka negocjacji, akceptacji, wsparcia.

Zdaniem clickbaitowych, generalizujących zjawisko artykułów, w naszej rodzimej szkole panuje chaos. Autorzy - jak w przypadku wspomnianego i jemu podobnych wypowiedzi - grzmią, że to zjawisko obrazuje bezradność i wolną amerykankę, jednak nie starają się wskazać, co robić.

Zastanówmy się więc wspólnie. Co może być tego przyczyną?

Dlaczego tak trudno naszemu społeczeństwu uświadomić istnienie zakorzenionej, oswojonej i zaakceptowanej wady?

Oto kilka zebranych spostrzeżeń:

  • W każdej klasie powiększa się grupa nieumiejących rozmawiać ze sobą indywidualistów, którzy nawet nie wiedzą, kim są, bo nikt z nimi nie współuczestniczył w niczym.
  • Uczniowie obarczeni są sekretami zwierzających się im rodziców (lub ich całkowitą nieodpowiedzialnością), z którymi nie potrafią sobie poradzić, gdyż chcieliby "ratować" rodzica, co pogłębia frustrację, stres, wybuchowość.
  • Uczniowie obserwują swojego rodzica w sieci, co prowokuje tych pierwszych często do większej skrytości (poczucie zażenowania).
  • Nie potrafią rozmawiać, bo zanim zaczną, ich konflikty dorośli rozwiązują za nich.
  • Uczą się manipulować dorosłymi, widząc, jak ich nakręca do "bycia ważnym" możliwość hejterskiej wymiany emaili z nauczycielem (który przecież zawsze winny) lub innym rodzicem, którego dziecko popycha innych na przerwach.
  • Zajęcia rozwijające dziecko, to zajęcia narzucane, w których "rodzic nigdy nie mógł brać udziału", tym samym zaszczepiając dziecku konieczność "spełniania wymagań", "poszerzania możliwości", "przeskakiwania poprzeczki" - to silna presja w połączeniu z ułożeniem świata (tak, scena z filmu "Mały Książę" nie opuszcza mnie).
  • Tymi zajęciami "dodatkowymi" można zapełnić dziecku czas, by nie musieć z nim przebywać, bo i o czym gadać...
  • Dziecko potrafi wiele, ale nie wie, po co, ani gdzie to wykorzystać.
  • Dziecko ma wiele pasji, o których rodzic nie wie, a z którymi często w ich rozwijaniu zostaje samo, co nierzadko prowadzi do dewiacji, wynaturzenia, eskalacji brutalności (tu piję do "zakazywania internetów" i syndromu "Władcy much" w świecie bez reguł).
  • Można z nim porozmawiać, ale czy na pewno tak?
  • Traktuje się uczniów jak pozbawione opinii przedmioty eksperymentu (gwałtowne reformy, brak pracy nad ich emocjami, wymaganie umiejętności od osób niedojrzałych społecznie...).
  • Uczniowie koncentrują się na sobie, bo z domu nie wynoszą żadnych wzorów współpracy i współreagowania. Pozostawieni sami sobie w swoich pokojach, są idealnymi dziećmi.

Zaproponowałam moim czytelnikom ankietę online, pytając, czy rodzice powinni obowiązkowo każdego dnia spędzać ze swym dzieckiem określony czas na rozmowie (tutaj). Zaskakująco, nie było 100% na tak. Głosujący twierdzili, że takie ujęcie wiąże się z przymusem (tym samym z wymuszonym odbębnianiem obowiązku przez kogoś narzuconego), czy zastanawiali się nad formą (odliczać czas na zegarku, jak na kozetce u psychologa? dzielić na interwały? łącznie czy ciągiem?). W takich chwilach czułam się jak w innym świecie. Całe szczęście nie przeczytałam sformułowania "Aż tyle?!"

I nie, nie zwalajmy, proszę, wszystkiego na brak przygotowania przyszłych nauczycieli do zawodu lub niedostateczną ilość poradni dla dzieci. Czemu nadal nie ma powszechnego obowiązku szkół dla rodziców?

Czemu inne kraje potrafią, a wielu Polaków w swym ksenofobicznym zacietrzewieniu woli wyśmiać, niż wziąć wzór, zaprzeczyć, zamiast dążyć do refleksji i nauczyć się? Polecam również poczytanie o naszych, nauczycielskich spostrzeżeniach i wnioskach, do których doszliśmy po wizycie studyjnej w szkołach Islandii.

 

O autorce: Joanna Waszkowska jest polonistką w ZSO nr 5 w Sosnowcu. Jest członkinią grupy Superbelfrzy RP. Prowadzi blog edukacyjny Uczycielnica, licencja CC-BY-SA.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie