Zacznę od pieca. Ciekawe, czy ktoś zwrócił uwagę, że jesteśmy świadkami bezprecedensowej liberalizacji w systemie oświaty. Otóż w najnowszym rozporządzeniu o BHP poluzowano gorset przepisów! Co prawda, na maleńkim tylko odcinku – postępowania podczas opadów śniegu, ale jednak. W dotychczasowej wersji tego dokumentu dyspozycja była jednoznaczna – przejścia na terenie szkoły lub placówki należało oczyszczać ze śniegu i lodu oraz posypywać piaskiem. Teraz natomiast piasek wykreślono, wstawiając w zamian bardziej ogólny obowiązek zabezpieczenia przed poślizgiem. Możemy zatem posypać czymkolwiek (nawet, o zgrozo, solą), albo zgoła nie posypać, jeśli z jakiegoś powodu uznamy, że nie jest ślisko. Uczynić, co rozum podyktuje. Po prostu orgia wolności dla dyrektora, który odpowiada przecież za wszystko.

Skąd bierze się strach w uczeniu się? Niezależnie co uczeń mówi, w jego głowie rodzą się myśli i obawy: Skrytykują mnie (nauczyciel, koleżanki i koledzy). Zostanę negatywnie oceniony. Okażę się gorszy od sąsiada, najgorszy w klasie. Nie wierzę, że mi się uda. Ocenią mnie, że jestem niezdolny. Boję się ryzykować. Nie chcę podejmować żadnych wyzwań. Nie wiem, po co się tego uczę. Obawiam się, że popełnię błąd i odniosę porażkę…

Żyjemy w czasach wszechobecnego braku świadomości ekonomiczno-finansowej. Jak wynika z badań S&P jedynie 33% dorosłych osób na świecie posiada podstawową wiedzę z tego zakresu, co oznacza, że ok. 3,5 mln pełnoletnich nie rozumie podstawowych pojęć finansowych. Na tym tle Polska nie jest „zieloną wyspą”, co potwierdzają badania zarówno międzynarodowe, jak i krajowe.

Nasze dyskusje wokół oświatowej zmiany powinny uwzględniać fakt, że wielu obywateli (rodziców) jest przywiązanych do pewnej specyficznej kultury edukacji, którą możemy określić mianem "pruskiej": autorytarnej, dyrektywnej, opartej na jednokierunkowym przekazie, hierarchii i porządku (czytaj: posłuszeństwie).

Z górą dwadzieścia lat temu, podczas zebrania rodziców w naszej szkole, bodaj w klasie piątej, jedna z mam zgłosiła problem, że nauczyciele zadają zbyt wiele prac domowych. Kilka minut później pojawił się spóźniony jej mąż i nieświadomie podjął ten sam temat. Zapytał mianowicie, czy szkoła nie mogłaby zadawać więcej prac domowych, bo jego zdaniem uczniowie za mało się uczą.

Kiedy myślimy o szkole, pierwszym obrazem jest uczeń dźwigający plecak pełen podręczników i zeszytów. A co powiedzielibyśmy na to, gdyby do szkoły dziecko szło tylko z zeszytem i śniadaniówką? Nauczanie bez podręczników można porównać z puzzlami, które da się ułożyć w całość tylko po prawidłowym dobraniu fragmentów obrazka.

Ponieważ w ciągu lat mój numer telefonu dorobił się miejsca w kilku dziennikarskich notesach, gdy coś dzieje się w polskiej oświacie, bywam proszony o komentarz. W ostatni piątek października pytanie dotyczyło prac domowych – poważny dziennik „Rzeczpospolita” postanowił mianowicie poświęcić im cały artykuł. Nie to, żeby akurat coś zadziało się w meritum tej kwestii, bo napięcie społeczne wzrasta już od pewnego czasu. Ale oto świeżo w Polsat News wystąpił pan Mariusz Smołkowicz, inicjator fejsbukowej akcji „Dom nie jest filią szkoły”, i to medialne nagłośnienie problemu skłoniło jeden z czołowych polskich dzienników do niezwłocznego podjęcia tematu.

Więcej artykułów…

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

A potem oburzenie harnasiów i halyn jak ktoś stwierdza że Polacy to debile. Wiecie że za granicą nie...
Anna napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Pani Sylwia ma marne pojęcie o pracy nauczycieli w świetlicy szkolnej...Miałam okazję, przez krótki ...
Sylwia napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Proszę wyjaśnić, w jaki sposób nauczyciel wspomagający przygotowuje się do zajęć. Przecie on po pros...
Taaa, a premier, z wielkim hałasem, przed kamerami otwiera "największą w Europie fabrykę amunicji". ...
Gdyby jeszcze Ministerstwo Edukacji chciało inwestować w takie rozwiązania, które z pewnością przyda...
Justyna napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
... i co to za określenie "świetliczanka" :( To jest nauczyciel z takimi samymi kwalifikacjami jak P...
Justyna napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Całkowicie się z Panią nie zgadzam, że nauczyciel WSPÓŁORGANIZUJĄCY nie przygotowuje się do zajęć! Ł...
Eleonora napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Poniosły emocje tego dyrektora i nie ma prawa wygadywać takich bzdur: (cyt) "trwają w niekoniecznie ...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie