Pokolenie Y - nowe wyzwanie dla liderów w edukacji (2)

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times
Wielu igreków nie rozumie, o co chodzi w tej równowadze między nauką a czasem poza szkołą. Przecież życie nie zatrzymuje się na czas, kiedy są w szkole! Igreki chcą, żeby czas spędzony w szkole też był przyjemny. Prowadząc badania dotyczące mentalności i postaw przedstawicieli pokolenia Y, pytam: Co w szkole najbardziej lubisz, a czego nie? Większość igreków wskazywała w obu przypadkach jednakowo: koledzy i koleżanki z klasy czy grupy; wychowawca (nauczyciel, wykładowca); panie z sekretariatu lub dziekanatu”. Igreki zdecydowanie nie lubiły swojej szkoły wtedy, kiedy nie miały zgranego zespołu oraz dobrych relacji interpersonalnych z nauczycielami i pozostałym personelem.

Rozumiem to nie tylko jako ekspert do spraw pokolenia Y, ale także jako przedstawicielka tego pokolenia. W Nowej Zelandii moi koledzy i koleżanki ze szkolnej czy nawet uniwersyteckiej ławy zawsze byli dla mnie bardzo ważni. Myślałam jednak, że to dlatego, iż większość mojej rodziny jest w Polsce, więc znajomi w pewien sposób zastępują rodzinę. Zdziwiłam się, gdy okazało się, że dla wszystkich igreków, niezależnie od miejsca i sytuacji rodzinnej, relacje towarzyskie nawiązywane w szkole i poza nią są niezwykle ważne. Igreki chcą czuć mocną więź z kolegami i nauczycielami, chcą czuć, że należą do zespołu. Jeśli nie czują się częścią szkolnej czy uczelnianej braci, to pewnie z tego jednego powodu nie odejdą, ale na pewno nie będą rozsławiali imienia swojej szkoły. Relacje społeczne, budowanie zespołu i praca w grupie są bardzo ważnym elementem, który motywuje igreków. To logiczne, skoro pokolenie Y nie utożsamia się z szyldem, marką czy z interesem szkoły, ale z ludźmi, których lubi i szanuje.

Nawet w środowisku doświadczonych wychowawców i nauczycieli nie wszyscy zdają sobie sprawę, jaki determinujący wpływ na postawy igreków w szkole i na uczelni ma środowisko. Ta igrekowa potrzeba relacji społecznych może być największym sojusznikiem - albo wrogiem - wszystkich, którzy pracują z młodzieżą.

Pewna szkoła językowa, znana i ceniona nie tylko w Nowej Zelandii, regularnie wykorzystuje towarzyskie kontakty swoich słuchaczy, aby pozyskiwać najlepszych nowych klientów. Firmie marketingowej musiałaby zapłacić bez porównania więcej, niż wynosi premia za przyprowadzenie kolegi, który skorzysta z oferty. Typowy Igrek chętnie wciąga się w ten typ działań marketingowych, bo dają mu one możliwość nauki ze znajomymi i wśród znajomych. Zawsze aktualne pozostaje pytanie, czy dana szkoła jest przyjazna. Czy zachęca do współpracy, wspiera relacje interpersonalne i sprzyja pracy zespołowej? Czy nauka i zabawa mogą tam współistnieć? Niektórzy są zdania, że edukacja to poważna sprawa, więc nie ma miejsca na luz. Igreki mają inną opinię, 13-letnia Jo z Rotora mówi: „Nasi nauczyciele, kiedy słyszą, jak się śmiejemy i żartujemy, to być może czasami sobie nawet pomyślą, że my w tym czasie nie wykonujemy zadań. Ale się mylą! My robimy to, co do nas należy, tylko że jeszcze dobrze się przy tym bawimy”

Uznanie mile widziane
Chodzi jednak nie tylko o to, aby w szkole akceptować luz. Równie ważne jest to, aby wynagradzać i doceniać za efekty. Aby osiągnąć sukces z igrekami, należy wyróżniać tych, którzy się bardziej starają i osiągają więcej. Nagrody mogą być małe, ale powinny być częste. I muszą być od razu! Małe, ale częste nagrody skutecznie motywują, a nie potrzeba wiele: w dzienniczku ucznia pochwała (a nie tylko krytyczne uwagi), list gratulacyjny do rodziców z okazji osiągnięć ich dziecka, czy choćby poklepanie po plecach i krótkie: Świetna robota, dobrze ci idzie!”. Byle w obecności innych.

Niektórzy nauczyciele dziwią się: Dlaczego mamy chwalić za naukę, to przecież obowiązek!? Powód jest bardzo prosty: igreki jako dzieci były w domu często chwalone lub nagradzane. I teraz w szkole zestresują się, jeśli się przyłożą, a nikt nie zareaguje, nie doceni. Wtedy może się im wydać, że to, co robią, jest do niczego i stracą motywację do nauki. Jeśli więc chcecie, żeby uczniowie i studenci dawali z siebie jak najwięcej, to nagradzanie i docenianie musi być częścią rutynowego procesu edukacji igreków.

Autorytety (nie)kwestionowane
Przedstawiciele pokolenia Y nie utożsamiają się ze swoją szkołą czy uczelnią, ale z ludźmi, z tymi nauczycielami, których lubią i szanują. A szanują ich nie z powodu stanowiska. Nie dlatego też, że się ich boją. Igreki szanują nauczycieli, których sami uznają za autorytety. W zarządzaniu personelem jest termin „pokorny lider” (servant / humble leader). To taki lider, który pomaga pracownikom ujawnić i wykorzystać ich pełny potencjał, daje im siłę do tego, żeby się doskonalili, jest dostępny i traktuje ich po partnersku. Potrafi też otwarcie powiedzieć, jeśli czegoś nie wie. I takich właśnie liderów potrzebuje młodzież w szkołach i na uczelniach.

19-letnia Melanie z Auckland mówi: „Moi profesorowie są dostępni, kiedy ich potrzebujemy. Mamy zasadę zawsze otwartych drzwi. Mogę przyjść do wykładowcy i porozmawiać, niemal kiedy tylko chcę. Oni zachęcają nas do zadawania pytań. Nie ma sztucznej hierarchii, segregacji i podziału - każdy jest traktowany tak samo. Im zależy, żeby każdemu z nas udało się odnieść sukces i pomagają nam w tym.”

W Nowej Zelandii zakłada się, że edukacja musi mieć wymiar holistyczny. Ministerstwo edukacji zaleca programy wspomagające rozwój nie tylko intelektualny, ale także szeroko pojmowany rozwój emocjonalny i duchowy. Doskonale więc zdaję sobie sprawę z tego, jak dużą niedogodnością jest to, że muszę mówić o pokoleniu Y, sięgając po uproszczenia i uogólnienia. Ale to dobry punkt wyjścia do dyskusji, do której serdecznie zapraszam.

Część II artykułu, który ukazał się w Nr 3/2009 Edukacji i Dialogu (www.eid.edu.pl)
 
(Nota o autorze: Zuza Scherer - członek International Federation For Professional Speakers. Marketing szkół wyższych zgłębiała jako Uni Rep w Schools Partnership Office. Współorganizatorka warsztatów dla nauczycieli. Absolwentka Autorskiego LO w Warszawie i University of Auckland w Nowej Zelandii)
 
 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Ppp napisał/a komentarz do Jak książeczki uczą rozmawiać?
Mama opowiadała mi, że zacząłem mówić bardzo późno, ale jak już zacząłem - od razu pełnymi zdaniami,...
Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie