Wkrótce zakwitną akacje

domena publiczna - Pixabay.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Przekwitły bzy, symbol ostatnich szaleństw. Zakwitły kasztany - znak egzaminów maturalnych. Na akacjach pojawiają się pączki – jest nadzieja. Tylko dlaczego odliczanie dni do wakacji trwa tak długo?!

Kiedy zapytać nauczyciela co jest najważniejszym minusem ich pracy większość z nich odpowiada niemal bez zastanowienia - zmęczenie. Odczuciu takiemu towarzyszy przekonanie, że coraz więcej kosztuje nas borykanie się z codziennymi, zdawałoby się zupełni przyziemnymi problemami. Że mamy zbyt wiele zajęć, a zdecydowanie za mało czasu na ich właściwą realizację. Że żyjemy chyba zbyt intensywnie, czas biegnie jak szalony, a my nie możemy znaleźć chwili na to, żeby odpocząć. Do tego wszystkiego nasz organizm zaczyna wysyłać nam rozmaite sygnały ostrzegawcze - nie chce nam się robić rzeczy, które do niedawna sprawiały nam wiele przyjemności, coraz częściej boli nas głowa, mamy kłopoty ze spaniem, często popadamy w drobne choroby infekcyjne, nieustannie i w zasadzie bez powodu czujemy się dziwnie poirytowani.

Opisane przejawy wskazują bez wątpienia na pojawiające się w naszym życiu wypalenia zawodowego. Dotyka ono osób z reguły zaangażowanych w swoją pracę i żyjących w poczuciu braku realnych sukcesów. Potwierdzanym zbyt często faktem, że uczniowie, którym tyle poświeciliśmy, tak szybko zapominają, ile rzeczywiście nam zawdzięczają. Do tego co roku dochodzi nowa grupa, która choć bardzo podobni do swoich poprzedników tym się od nich różnią, że trzeba z nimi wszystko zaczynać od początku. To bywa irytujące. I kiedy uświadomimy sobie, że tak naprawdę wykonujemy pracę Syzyfa, wielu z nas przestaje się chcieć. Bywa jednak, że wiele z powyższych znaków to jednak również przejawy przejściowego zmęczenia, które może być spowodowane wiosennym przesileniem, bądź jest efektem przeciągającej się rutyną i doskwierającego nam poczucia coraz wolniej zbliżającego się czasu wyzwolenia kojarzącego się z letnimi wakacjami. Te spadki nastrojów i wyraźne ograniczenie energii pojawiają się tak regularnie, że wydaje się nam, że stanowią naturalny element nauczycielskiego zawodu.

Osoby narzekające na spadek energii to bardzo często ludzie, którzy w niewystarczającym stopniu dbają o to, by znaleźć trochę czasu dla siebie. To często osoby, które wręcz narzekają, że nie mają czasu na nic. Ani na spacer, ani na pójście do kina czy do teatru, ani nawet na jakieś atrakcyjne zakupy. To, zwłaszcza w sytuacji kobiet, które obok zajęć w pracy poddają się bardzo często rutynie obowiązków domowych, jest bardzo trudnym wyzwaniem powodującym nie tylko zanik energii i poczucie narastającego zmęczenia, ale również rosnącą niechęć do jakiegokolwiek działania dla samej siebie. Tymczasem każdy z nas potrzebuje czasu, który mógłby poświęcić samemu sobie, swoim myślom i swojej osobie między innymi poprzez dostarczanie przyjemnych bodźców swoim zmysłom, dbanie o własne ciało i o swoją psychikę. To dawanie sobie czasu polega między innymi na podejmowaniu działań sprzecznych z rutyną. Warto postawić na spontaniczność. Działania spontaniczne, nieprzygotowywane, stanowiące reakcję na potrzebę chwili. Zwykle w pierwszym momencie wydają się trudne do zrealizowania i wymagające wiele pracy, jednak już w trakcie, kiedy z nich korzystamy, okazują się proste i przyjemne. Zwykle wtedy mówimy, że musimy to powtórzyć, i zbyt często szybko o tym zapominamy. Tymczasem dobrze jest karmić swoje ciało, zmysły, szeroko pojętą psyche tego typu pozytywnymi doświadczeniami. Niedobrze, kiedy jedynym źródłem energii jest negatywne myślenie o pracy a tym bardziej o innych. Ileż to razy prowadzimy w swoich głowach ciągnące się w nieskończoność dialogi z tymi, którym chcielibyśmy powiedzieć co tak naprawdę o nich myślimy, ale w rzeczywistości baliśmy się albo po prostu nie mieliśmy okazji. Ile razy roztrząsamy godzinami rzeczy, które zrobiliśmy źle albo których nie zrobiliśmy w ogóle w związku z czym znaleźliśmy się w sytuacji, której nie jesteśmy w stanie zaakceptować. Ile razy pytani nawet przez osoby bliskie, co się z nami dzieje, odtrącamy ich mówiąc, że wszystko jest w porządku choć wewnątrz nas wszystko buzuje i wiele wskazuje na to, że zaraz może wybuchnąć. Wielu z nas to mentalni masochiści. Zamiast mówić - milczymy, zamiast krzyczeć - mówimy szeptem, zamiast walnąć pięścią w stół - kulimy się co jest konsekwencją boksowania się samych z sobą. Stres, który bierze się często z tłumienia różnych emocji, bardzo szybko zaczyna być naszym stanem naturalnym i mimo, że nie czujemy się w nim zbyt komfortowo, przestajemy sobie wyobrażać, że może być inaczej. A może!

Przede wszystkim warto byłoby zadbać o coś, co jest najbardziej skuteczne, a co przychodzi nam w rzeczywistości z największym trudem. Warto by było się nauczyć radzenia sobie ze swoją psychiką - poznać, nauczyć się i zacząć stosować najbardziej nam odpowiadające techniki relaksacyjne oraz optymalny dla naszego organizmu sposób odżywiania się oraz model aktywności fizycznej. Problem polega na tym, że większość z nas chętniej na ten temat czyta, niż w rzeczywistości stosuje. Ponieważ jednak wielu z nas kupuje rozmaite poradniki czy czyta rozliczne cenne uwagi w różnych pismach, warto spróbować jedno z proponowanych rozwiązań, stosować je przez dłuższy czas i cieszyć się osiąganymi skutkami. Nie warto natomiast zakładać, że za jednym zamachem i stosunkowo krótkim czasie uda nam się zmienić za jednym zamachem wszystko, co powoduje, że część siebie czy naszego życia odbieramy z poczuciem niemiłego dyskomfortu. Takie rzeczy zdarzają się tylko w książkach.

To co nam na pewno może pomóc to kontakt z drugim człowiekiem. Szczęśliwi są ci, którzy mają przyjaciół i których przyjaciele potrafią ich w dodatku wysłuchać. Warto możliwie często rozmawiać z innymi. Niekonieczni trzeba mówić o swoich konkretnych kłopotach- zbyt częste absorbowanie innych swoimi pojedynczymi problemami mogłoby spowodować, że szybko byśmy stracili przyjaciół. Warto natomiast rozmawiać o tym co może cieszyć, a co może boleć. O tym, po co warto, a dlaczego nie warto żyć. O tym jacy ludzie są fajni, a jacy całkiem nie. Bardzo często dzięki takim rozmowom uświadamiamy sobie, że nasze problemy tkwią w zupełnie innych przyczynach niż te, które widzimy obserwując je ze zbyt bliskiej perspektywy. Radzenie sobie z problemami wymaga bowiem bardzo często zobiektywizowania naszego sposobu patrzenia na świat oraz na samych siebie. Zbyt często podstawą naszych czarnych myśli czy negatywnego odbioru świata jesteśmy my sami. Nasze ambicje, oczekiwania nieadekwatne do możliwości, interpretowanie zdarzeń zgodnie z reprezentowaną przez siebie spiskową teorią dziejów itd. Rozmowa o ideach, o rzeczach ogólnych, o sprawach wyzwalających emocje, ale ni odwołujących się wprost do naszych bezpośrednich doświadczeń z tu teraz, pozwala bardzo często wyrwać się z rozmaitych stereotypów myślowych i odnaleźć w sobie zupełnie nowe źródła energii pozwalające w lepszy sposób planować i realizować różne formy pozytywnej aktywności.

Dobra aktywność w znacznym stopniu wiąże się z dbałością o własne ciało. Zdecydowana większość z nas lepiej funkcjonuje, kiedy akceptujemy swój wygląd i bez większych problemów możemy robić to, co robiliśmy do tej pory. Problem polega jednak na tym, że nie wszystko jest nam dane raz na zawsze. Wraz z upływem lat zmienia się nasze ciało, nasza kondycja i zakres naszych rozmaitych możliwości. Stąd ważne, by zadbać o odpowiednią dietę dla siebie. Jedzenie i picie tego co jest dla nas korzystne, a unikanie tego co jest niekorzystne, nie tylko pozwoli łatwiej zachować odpowiednią sylwetkę, ale również uchroni nas przed różnymi chorobami (szczególnie tak zwanymi chorobami cywilizacyjnymi), a ponadto wyzwoli nas od codziennego stresu, który w znacznym stopniu wyczerpuje naszą energię życiową. Konieczna jest również codzienna pielęgnacja naszego ciała, dbałość o nasz wygląd, zapach i atrakcyjność. Niezbędny jest również ruch. Tyle przed nami. Wiosna i zbliżające się lato to optymalny czas na zmianę naszego sposobu życia. Wiem, że to trudne. Tym bardziej warto!

 

Notka o autorze: Jarosław Kordziński – obserwator rzeczywistości edukacyjnej w Polsce i na świecie. Autor, między innymi wydanej w 2022 roku przez Wydawnictwo Wolters Kluwer książki „Edukacja wyzwolenia szkól i nauczycieli”.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

W dziale "powody" dodałbym jeszcze punkt o tym,że jak ktoś dużo gada, to rośnie procent gadania bez ...
Stanisław napisał/a komentarz do Czym więcej mówisz, tym mniej cię słuchają
Mówienie jest łatwiejsze niż organizowanie aktywności innych, w tym uczniów. Dlatego tak łatwo wpada...
Wspomnienie w początku lat 90-tych. W gazecie (chyba "Dziennik Polski") był zamieszczony artykuł o t...
Ppp napisał/a komentarz do Jak (nie) dokształcają się Polacy?
Odpowiedziałbym "tak - dawniej", jeśli chodzi o udział w kursie. Warto jednak zauważyć, że jak ktoś ...
Gość napisał/a komentarz do Uczeń przeszkadza w lekcji...
Ja się popytam, jak będą się czuły dzieci, które ten niesluchajacy nikogo i chodzący po klasie zaczn...
Świetny sposób uczenia dorosłości, odpowiedzialności i współpracy - bez osądzania, bez wzbudzania po...
A może chodzi o to, aby introwertycy uczyli się udziału w dyskusji.
Jacek napisał/a komentarz do Wyzwanie dla prawnika...
Janusz Korczak powiedział „nie ma dzieci, są ludzie”. I to jest prawda. Przecież każdy dorosły kiedy...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie