Co zrobić z tą (nie)aktywną tablicą?

(C) Edunews.pl

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Już od kilku lat tzw. aktywne (lub interaktywne) tablice pozostawały wysoko na liście zakupowej szkół. Każda niemal szkoła musiała się pochwalić posiadaniem co najmniej jednej interaktywnej tablicy (lepiej dwóch, bo na stronie szkoły lepiej brzmi autopromocja w liczbie mnogiej: “mamy tablice interaktywne”). U podstaw tej specyficznej mody leżał zapewne fakt, iż tablica - bodaj najtrwalszy symbol szkoły - była dla nauczycieli i dyrektorów, także tych dalekich od cyfrowej biegłości, łatwiej wyobrażalna niż inne urządzenia cyfrowe.

Ogłoszony przez ministerstwo, a realizowany obecnie, duży plan wyposażenia szkół w aktywne tablice jest w jakimś sensie pochodną tego zjawiska. W jego efekcie jednak tablice i ich młodsza mutacja, wielkoekranowe monitory dotykowe, upowszechniają się w szkołach nadal i stają się standardem wyposażenia sali lekcyjnej.

Istnieje wiele rodzajów tablic różniących się nie tylko wielkością, ceną i dostarczanym oprogramowaniem, ale też (a może i przede wszystkim) zastosowanymi technologiami (wyświetlania obrazu z projektora, odczytywania dotyku etc.). Oczywiście różne realizacje technologiczne tablic sprawdzają lepiej lub gorzej w zależności od sytuacji, ja jednak chciałbym w niniejszym tekście zwrócić uwagę Czytelnika na wielkoekranowy monitor dotykowy, stosunkowo mało jeszcze rozpowszechnione w szkołach urządzenie o zastosowaniu zbliżonym do tablicy interaktywnej. Jedną z powszechnie deklarowanych przyczyn małej popularności monitorów interaktywnych jest ich pozornie wysoka cena. Monitory o dużych rozmiarach tanieją, jednak są jeszcze pozornie drogie (zwłaszcza w odniesieniu do najtańszych realizacji tablic interaktywnych, bo naprawdę dobre tablice są równie drogie, jak monitory). Podejmując decyzję o zakupie warto jednak pamiętać, że monitory są w praktycznej eksploatacji wyraźnie tańsze oraz znacznie wygodniejsze. Są bezobsługowe: nie wymagają ani czyszczenia filtrów (jak projektory), ani okresowej wymiany drogich lamp (stanowiących stosunkowo nietrwały i bardzo delikatny element projektora). Niezbędnym składnikiem realnych kosztów instalacji zwykłej tablicy interaktywnej są też zwykle specjalne zasłony lub rolety, bo silnie odbijający zewnętrzne światło biały ekran projekcyjny bardzo nie lubi słońca (tak nam przecież skądinąd potrzebnego dla zdrowia i dobrego samopoczucia). Brak lampy projekcyjnej oznacza brak hałasu wentylatora, brak konieczności czekania na nagrzanie i ochłodzenie lampy, brak oślepiającego snopa światła i brak naszego cienia na ekranie. Warto także pamiętać, że realne rozmiary obrazu na tablicy interaktywnej są zwykle mniejsze od katalogowych (o ramę i margines), podczas gdy rozmiary obrazu monitora odpowiadają katalogowym.

Monitor dotykowy nie przypomina tablicy: nie jest biały, lecz prawie czarny, dlatego też jest nieporównanie bardziej odporny na zewnętrzne oświetlenie. Czarne tło ekranu w połączeniu z wysoką rozdzielczością i ostrością konturową daje wyższy komfort pracy - z czystym i kontrastowym obrazem wysokiej jakości nawet w bardzo jasnych salach. Dzięki temu działa tak, jak powinien: jako bezgłośny asystent techniczny zawsze gotowy do użycia bez żadnych specjalnych czynności przygotowawczych (zaciemnienie okien, czekanie na rozgrzanie lampy etc.). Inaczej niż niektóre tablice, monitor nie wymaga też kalibracji dotyku.

Monitora nie da się oczywiście użyć jako substytutu zwykłej tablicy suchościeralnej: niepodobna pisać po jego wyłączonym ekranie, trudno też np. przyczepiać do niego obrazki magnesami), jednak to żadna wada. Właśnie dlatego, że te funkcje i tak zawsze powinna spełniać oddzielna tablica biała lub korkowa. Monitor powinien być natomiast zawsze gotowy do pracy, bo właśnie jego błyskawiczna dyspozycyjność pozwala go używać optymalniej, "punktowo": zawsze wtedy i tylko tak długo, jak to potrzebne, bez strat czasu, energii i uwagi na czynności przygotowawcze.

Na koniec jestem Czytelnikowi winien drobne ostrzeżenie. Monitor dotykowy z racji użytej technologii łatwo wywołuje skojarzenie z wielkim tabletem. Niektóre monitory mają nawet wbudowany system Android. Nauczycielom pracującym z tabletami lub smartfonami może się to wydawać bardzo obiecujące. Spieszę jednak uprzedzić, że wbrew pozorom monitor dotykowy z Androidem z różnych przyczyn raczej nie będzie mógł służyć jako “wielki tablet nauczycielski” odpowiadający funkcjonalnością np. zwykłym uczniowskim tabletom. Monitory są wyposażane w mocno zmodyfikowane wersje Androida. Zwykle mocno nie najnowsze i raczej bez szans na aktualizację. Często mają one ograniczone możliwości (np. w zakresie instalowania dowolnych aplikacji ze sklepu Google Play). Miewają procesory o niewielkiej mocy obliczeniowej i niewiele pamięci operacyjnej. Nie mają też wielu czujników typowych dla urządzeń mobilnych. To nie znaczy, że monitory z własnym systemem operacyjnym nie mają sensu. Po prostu nie jest ich zadaniem zastępowanie zwykłych tabletów, zaś producenci stawiają raczej na niezawodność i bezpieczeństwo niż na możliwość zainstalowania naszej ulubionej apki edukacyjnej, która np. właśnie pojawiła się w sklepie Google.

***

Zapraszamy na wystąpienie Lechosława Hojnackiego i Małgorzaty Rabendy poświęcone obecności tzw. tablic interaktywnych w szkołach podczas konferencji INSPIR@CJE WCZESNOSZKOLNE 2018 w Warszawie:

 

Notka o autorze: Lechosław Hojnacki jest nauczycielem-konsultantem w RODN "WOM" w Bielsku Białej, wykładowcą, trenerem. Zajmuje się edukacyjnymi zastosowaniami technologii mobilnych i chmurowych, nowoczesnymi metodami edukacyjnymi, w tym projektu, WebQuestu, e-portfolio, ocenianiem wspierającym rozwój, metodyką zdalnego kształcenia, edukacją medialną oraz wspomaganiem rozwoju szkoły. Jest autorem licznych publikacji o tej tematyce. Członek społeczności Superbelfrzy RP i e-redakcji portalu Edunews.pl. Prowadzi niekomercyjny serwis edukacyjny Enauczanie.com.

***

INSPIR@CJE WCZESNOSZKOLNE 2018 odbyły się w Warszawie w dniach 10-11 lutego 2018. Uczestniczyło w nich ponad 340 edukatorów i nauczycieli z całej Polski. Zdjęcia z konferencji dostępne są w galerii Edunews.pl na Flickr.com

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Ppp napisał/a komentarz do Jak książeczki uczą rozmawiać?
Mama opowiadała mi, że zacząłem mówić bardzo późno, ale jak już zacząłem - od razu pełnymi zdaniami,...
Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie