To był rok...

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Wypadałoby jakoś podsumować te minione 365 dni w edukacji. Wszystkiego nie da się opisać, więc wybrałem kilka spraw, które moim zdaniem miały duże znaczenie dla rozwoju polskiej edukacji w 2011 roku. To oczywiście subiektywny wybór i oceniając po komentarzach użytkowników Edunews.pl w minionym roku, tematów do dyskusji i oceny można wybrać znacznie więcej.PHOTO: SXC.HU

Sześciolatki do szkoły lepiej później niż wcale?

Taka ważna reforma, a tak komunikacyjnie zawalona przez osoby odpowiedzialne w MEN za komunikację z zainteresowanymi, czyli rodzicami. Wielokrotnie już powtarzałem – jest to modelowy negatywny przykład do omawiania na wszystkich studiach z zarządzania. Szkoda tylko, że przez wypaczenia i zaniedbania znowu stracą na zmianie najwięcej dzieci, które pójdą do szkoły. Demografia jest nieubłagana - opóźnienie we wdrożeniu reformy przełoży się na większy ścisk w klasach. Oczywiście Katarzyna Hall zapłaciła swoją cenę za próby obniżenia wieku szkolnego, ale przy takiej kompromitacji MEN znacznie więcej osób zajmujących się tą reformą powinno ponieść konsekwencje. W końcu z publicznych pieniędzy finansujemy ich nieudolność. Klęska ta powinna być też mocnym sygnałem – czas uwzględnić w pracach MEN stanowisko rodziców i włączyć przedstawicieli różnych organizacji reprezentujących rodziców w prace nad reformami. Przy MEN działa ciało doradcze pn. Rada Rodziców, ale nie było do tej pory dostatecznie często angażowane w prace ministerstwa.

Miliard (gruszek na wierzbie) na edukację

Początek roku mieliśmy mocny – na polską edukację rząd przeznaczy (przed wyborami) okrągły miliard złotych! Im bliżej było wyborów, tym ciszej nad tą propozycją przechodzono. No i skończyło się na 50 milionach zapowiedzianych przez ministra Boniego w grudniu. No cóż, jest pewna zasadnicza różnica w tych kwotach. 50 milionów złotych to przeciętny budżet jeśli porównać go do kwot przeznaczanych na realizację zadań choćby w funduszach europejskich (np. POKL). Można za to zrobić naprawdę kilka niedużych eksperymentów w obszarze cyfryzacji edukacji, ale cudów się spodziewajmy. Nie warto wierzyć w gruszki na wierzbie.

Cyfra w plecaku albo w sieci

Choć miliard złotych na edukację odpłynął w siną dal, pozostała jednak po tym pomyśle dyskusja na temat cyfryzacji zasobów edukacyjnych. To konieczność dziejowa – skoro młodzież żyje w sieci i coraz częściej uczy się z zasobów elektronicznych, nie można pominąc e-podręczników jako podstawowych narzędzi edukacyjnych. Myślę, że one będą powstawać bez względu na to jakie jest stanowisko MEN czy wydawców w tej sprawie – po prostu popyt rynkowy decyduje o tym, że będzie coraz więcej e-podręczników pojawiać się w ofercie (płatnych i bezpłatnych) i w różnych modelach (otwartych lub zamkniętych). Można się cieszyć, że ten proces w Polsce już się rozpoczął, bo skorzystają na tym najbardziej zainteresowani, czyli uczniowie. Co do nauczycieli – mam już większe obawy – wszak są „przyzwyczajeni“ do korzystania z konkretnych podręczników konkretnych wydawnictw. Może im być trudno przestawić się na prace z podręcznikiem elektronicznym.

Mobilna edukacja dzięki tabletom?

Skoro mówimy o cyfryzacji, to wypada jeszcze wspomnieć o tabletach, które w 2011 r. w poważnej liczbie pojawiły się na rynku. Mam wrażenie, że pojawienie się iPada i potem tabletów innych producentów uruchomiło pewien proces, w którym faktycznie uczyć będzie się można w każdym miejscu, w którym jest dostęp do sieci. Lekkie, przenośne, eleganckie i wielofunkcyjne urządzenia weszły z wielkim hukiem w świat edukacji i miejmy nadzieję, że edukatorzy będą potrafili właściwie wykorzystać je w nauczaniu. Chociaż sprawiają wrażenie gadżetów, są urządzeniami o olbrzymim potencjale edukacyjnym. Warto z niego korzystać. Mobilna edukacja jest o krok od szkoły (dla osób zainteresowanych odsyłam do e-publikacji Mobilna Edukacja).

Duża stabilizacja w MEN?

Wynik wyborów parlamentarnych sprawił, że po raz pierwszy w historii wraz z powołaniem nowego rządu nie mieliśmy zmiany kierunku prac Ministerstwa Edukacji Narodowej. Dotychczasowa wiceminister, Krystyna Szumilas, została ministrem edukacji i może kontynuować prace rozpoczęte przez Katarzynę Hall. Może to być szansa, ale zarazem i zagrożenie dla rozwoju systemu edukacji. Szansa, ponieważ minister Szumilas może poprawić błędy (i wypaczenia), które ujawniły się w pracach ministerstwa i przyczynić się do przyspieszenia i pogłębienia reform w edukacji opierając się na już rozpoczętych projektach i je modyfikując (to drugie jest niezbędne). Zagrożenie – ponieważ minister Szumilas może uznać, że dotychczasowy model funkcjonowania ministerstwa i jest odpowiedni, że sprawdził się w minionych czterech latach i że nie potrzeba nic zmieniać, tylko administrować polską oświatą. Takie podejście byłoby błędem. Warto wypracować model funkcjonowania MEN w systemie edukacji bardziej dopasowany do współczesnego świata, ponieważ zbyt wiele osób i instytucji miało (i ma?) poważne zarzuty pod jego adresem (na przykład wzmocnienie biurokratyzacji oświaty, brak realnych ocen rzeczywistości szkolnej, jak np. przy przygotowaniu szkół na przyjęcie 6-latków, badanie efektywności edukacji wyłącznie przez testowanie, itp.). Pani Minister – zachęcam do większej otwartości, szerszych konsultacji, częstszych rozmów z partnerami społecznymi w edukacji. Edukacja to w dużej mierze komunikacja i niech jej nie braknie w pracy urzędu i jego urzędników!

Zapraszam do komentarzy – może inne wydarzenia zwróciły Państwa uwagę.

A w imieniu redakcji Edunews.pl wszystkim Państwu życzę Szczęśliwego i Udanego Nowego 2012 Roku. Niech moc będzie z Wami :-)

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie