23 kwietnia odbyła się w Sali Kolumnowej Sejmu konferencja pt. „Otwarte zasoby edukacyjne w Polsce”. Zgromadzeni goście przedstawiali ideę otwartych zasobów edukacyjnych i ich znaczenie dla rozwoju edukacji, a patrząc szerzej – dla dalszego postępu cywilizacyjnego. Rozbudowa i upowszechnienie takich zasobów wydaje się być tylko kwestią czasu.
O idei Otwartych Zasobów Edukacyjnych kilkukrotnie pisaliśmy już w Edunews.pl. Przypomnijmy, że chodzi o tworzenie takich materiałów edukacyjnych (m.in. planów lekcji, egzaminów, programów, modułów szkoleniowych, zadań a nawet całych podręczników), które byłby dostępne dla szerokiej publiczności. Obecnie większość pomocy dydaktycznych chroniona jest prawami autorskimi, co uniemożliwia ich dowolne wykorzystywanie, rozpowszechnianie, a tym bardziej wprowadzanie w nich zmian zgodnie z potrzebami użytkownika. Pomysł OER (z ang. Open Educational Resources) zakłada, że tworzone zasoby stają się wspólną własnością wszystkich użytkowników i nie są chronione prawem autorskim w takim rozumieniu jak obecnie. Dotyczy to zarówno zawartości merytorycznej, narzędzi informatycznych, licencji, jak i przykładów dobrych praktyk.
Edukacja jako ekosystem
Gościem konferencji był m.in. Richard Baraniuk, wykładowca Rice University w Houston (Texas, USA), który opisał przyszłe funkcjonowanie świata edukacji jako ekosystemu, stworzonego z różnych cząstkowych elementów (zasobów) połączonych ze sobą, ciągle podlegających ewolucji i rozwojowi. Według niego, edukacja obecnym swoim kształcie jest tworem statycznym, nie podlegającym zmianom na miarę galopującego rozwoju technologicznego. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest właśnie "zatrzaśnięcie" podręczników przez prawa autorskie. Tymczasem, globalna wspólnota powinna móc swobodnie tworzyć, rozwijać i korzystać z zasobów edukacyjnych. W procesie przemiany edukacji w duchu OER istotną rolę odgrywają dwa elementy – technologia i sposób konstruowania stron www. Celem jest przede wszystkich stworzenie oprogramowania, które pozwoli na przechowywanie zasobów i szybkie dzielenie się nimi z innymi zainteresowanymi. Drugą ważną kwestią jest wprowadzenie takich rozwiązań prawnych, żeby dzielenie się nimi było bezpieczne i nie naruszało obowiązującego prawa.
Baraniuk jest twórcą Connexions, inicjatywy społecznościowej, rozwijającej współpracę na rzecz rozwoju i swobodnego dzielenia się naukowymi treściami w Internecie. Tworzone przez nią zasoby nazwane Content Commons zawierają materiały edukacyjne udostępniane dla wszystkich, zarówno dzieci, jak i studentów czy profesjonalistów. Jak wspominał ich twórca, Connexions powstały, kiedy Baraniuk rozważał napisanie podręcznika dla studentów nauk technicznych, ale wobec wielu trudności zrezygnował i w zamian znalazł sposób, żeby ułatwić to zadanie innym. Dzięki jego portalowi osoby, które dotąd mogły tylko marzyć o napisaniu swojego podręcznika, znalazły miejsce i pole do rozwinięcia skrzydeł. Doskonałym przykładem jest tutaj Catherine Schmidt – Jones, nauczycielka muzyki, z której opracowań skorzystało już 12 milionów osób.
Kultura dzielenia się
Według Baraniuka największą wartością OER jest to, że koszty ich publikacji są bardzo niskie w stosunku do tradycyjnych podręczników, których zakup często przerasta możliwości mniej zamożnych studentów. Ich jakość jest często dużo wyższa, ponieważ są weryfikowane przez innych członków wspólnoty, a co najważniejsze, są dostępne dla wszystkich bez ograniczeń. Zasoby internetowe pozwalają również na swoistą interakcję użytkowników z zasobami w sieci, dostosowywanie ich do własnych potrzeb, zmienianie i ulepszanie. Są również bardzo łatwe do aktualizowania o najnowsze zdobycze ze świata nauki. Jak dodała Susan d’Antoni z UNESCO, OER-y pomogą zbudować kulturę opartą na dzieleniu się, gdzie edukacja staje się centralnym kołem zamachowym rozwoju, dostępna dla każdego, niezależnie od miejsca pochodzenia i statusu materialnego.
Czy to się opłaca?
Pewne kontrowersje wzbudziła kwestia finansowania twórców i naukowców, dla których praca i badania są głównym źródłem utrzymania. Baraniuk uważa, że to nie finanse są głównym problemem. Po prostu obecny system, w którym ceny podręczników wywindowane są do niebotycznych sum, chyli się ku upadkowi. Otwarte zasoby doskonale współgrają z publikacjami, z których można czerpać zyski. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku oprogramowania oraz muzyki dostępnej w sieci, upowszechnienie i otwarcie zasobów edukacyjnych jest nieuniknione. Większość mówców obecnych na konferencji zauważyło również, że w przypadku badań naukowych, które finansowane są ze środków publicznych, udostępnianie ich szerokiej publiczności jest niezbędne, ponieważ społeczeństwo już raz za nie zapłaciło ze wspólnych środków.
Co zrobić, żeby Polska dołączyła do grona krajów tworzących otwarte zasoby? Przede wszystkim potrzeba uregulowań prawnych porządkujących kwestie licencji i korzystania z czyjejś twórczości. Poza tym, trzeba korzystać z doświadczeń krajów, które już wprowadziły te rozwiązania, zarówno z ich sukcesów, jak i porażek. Warto również zadbać o lepszą dostępność niskonakładowych naukowych publikacji, które zazwyczaj ukazują się w kilku egzemplarzach i rzadko opuszczają mury uczelni, na której powstały. A poza tym, jak stwierdził Baraniuk: „czas przestać kupować, a zacząć rozwijać” edukacyjne zasoby.
Zobacz prezentację dotyczącą serwisu Connections (w języku angielskim)
Ostatnie komentarze