Coraz więcej edukacji w kieszeni

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Urządzenia mobilne w niedługim czasie osiągną „masę krytyczną“ – gdy ponad połowa mieszkańców Ziemi łącząc się z internetem, będzie używała do tego celu swoich telefonów czy tabletów. Powinno to skłaniać do myślenia nad zmianą podejścia do edukacji. Coraz częściej bowiem uczeń będzie miał możliwość udziału w aktywnościach edukacyjnych nawet wówczas, gdy nie będzie fizycznie przebywał w szkole.(C) Bloomua - Fotolia.com

Wczoraj miała miejsce premiera kolejnych generacji iPadów, a zatem jest to dobry moment, aby zwrócić uwagę na mobilną edukację w szkołach.

W końcu 2011 roku 6 mld osób na świecie używało telefonii komórkowej, zaś 2,3 mld miało dostęp do internetu – wynika z raportu agendy ONZ, International Telecommunications Union (ITU). Liczba użytkowników szerokopasmowego dostępu mobilnego wzrosła o 40 proc. do ponad 1,1 mld, co oznacza, że na koniec 2011 r. mobilny internet ma już 16% ludzi na świecie (w 2010 roku było to 12,6 proc.). Według danych comScore z rynku amerykańskiego już 48% użytkowników 112 milionów telefonów komórkowych korzysta w swoich urządzeniach z kanałów dostępu do mediów. Szacunki wskazują, że pod koniec 2012 r. będzie to już ponad połowa populacji.

Prognozuje się, że w 2014 roku liczba mobilnych internautów na świecie zrówna się z internautami stacjonarnymi i wyniesie po 1,6 mld osób. Natomiast w 2015 roku, liczba mobilnych użytkowników Internetu ma wzrosnąć do 2mld, podczas gdy liczba stacjonarnych użytkowników do 1,7mld.

Patrząc na dane z rynku polskiego, według szacunków GUS, na koniec 2011 roku w polskich sieciach komórkowych działało ponad 50,7 mln kart SIM (roczny przyrost o ok. 3,2 mln). Z danych UKE wynika, że w drugiej połowie 2011 r. około 8,18% Polaków korzystało z mobilnego dostępu do internetu. Poziom penetracji usługą plasuje Polskę na dziewiątym miejscu pośród państw członkowskich UE.

Mamy do czynienia z potężnym globalnym trendem, którego kwintesencją jest to, że w naszych kieszeniach i torbach znajduje się już lub niedługo znajdzie się wielofunkcyjne i multimedialne urządzenie pozwalające komunikować się z całym światem. A zatem także ze szkołą, z nauczycielami w niej pracującymi, edukatorami i korepetytorami pracującymi poza szkołą, z rówieśnikami, którym powierzono realizację wspólnymi siłami projektu lub po prostu zadano pracę domową. Inaczej mówiąc – mamy lub będziemy mieć w kieszeni narzędzia, które będą mogły i powinny być szeroko wykorzystywane w edukacji i podnoszeniu kompetencji. Na taką zmianę powinny się nasze szkoły już przygotowywać.

Oczywiście jest jeszcze wiele problemów do rozwiązania, jak choćby jakość dostępu do internetu mobilnego w Polsce. Jest ona raczej koszmarna wszędzie poza dużymi miastami, ale miejmy nadzieję, że dzięki Funduszom Europejskim uda się jakość i szybkość połączeń poprawić. W szkołach można ten problem obejść tworząc wydajne sieci wifi, chociaż tu pojawia się kolejny problem – nie wszyscy dyrektorzy i rady pedagogiczne są skłonne tworzyć w szkole ogólnodostępne sieci, z których będą swobodnie korzystać także uczniowie na swoich urządzeniach mobilnych (które jak wiadomo w większości szkół są zakazane obok pistoletów, granatów i pił mechanicznych, czy wszystkich „gadżetów“, które mogą spowodować uszczerbek na zdrowiu i umyśle).

Nie wystarczy rzecz jasna posiadać urządzenie mobine, aby było ono wykorzystywane do celów edukacyjnych. Tu kryje się chyba największe wyzwanie dla nauczycieli – jeśli chcemy w pełni i efektywnie wykorzystywać potencjał TIK w szkołach, potrzebujemy zmiany myślenia o metodach pracy w klasie i szerszego wykorzystania mobilnych urządzeń na lekcjach. Mobilna edukacja w Polsce jeszcze raczkuje, ale w ciągu kilku lat może stać się ważnym elementem krajobrazu szkolnego.

Jeśli nie będziemy starali się wykorzystać telefonów i tabletów w edukacji szkolnej, nie miejmy potem pretensji do uczniów, że wykorzystują oni swoje urządzenia tylko do komunikacji w sieci i robienia „śmiesznych“ zdjęć czy filmików, które potem zamieszczają w sieci. Przecież nikt im nie wytłumaczył, że TO urządzenie można wykorzystać jeszcze inaczej i to z dużym pożytkiem. Apel do wszystkich nauczycieli - wyciągajmy edukację także z kieszeni!

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)

(Źródło: MediaPost.com, PAP Nauka w Polsce, Wikipedia, opr. własne)


Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie