Prawdziwa zmiana czy jedynie iluzja nadziei?

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Dziś pełna emocji dyskusja o szkole, jej reformie nadal nie dotyczy zasad, wedle których powstała, lecz efektów codziennej praktyki nauczycielskiej, polityki MEN i państwa. Warto wyzbyć się iluzji o tym, że szkoła się zmieni. Oczekujemy bowiem niemożliwego.

Reforma, która nie zakwestionuje zasad, będących podstawą jej dotychczasowego modelu, nie zmieni szkoły w organizację uczącą (się). Dopóki w reformatorskim myśleniu nadal tkwić będziemy w paradygmacie zbudowanym na masowości, przymusie i jednolitości, dopóty nie można mówić o autentycznej reformie. Tak długo, jak nie zrozumiemy, że macdonaldyzacja nie może być praktyką w polskiej szkole, tak długo nie będzie ona ani miejscem naturalnego rozwoju potencjału uczniów, ani sprzyjającym środowiskiem rozwijania kluczowych kompetencji w drugiej dekadzie XXI wieku. To nie zmiany struktury, nazwy, ani nawet samych programów nauczania tworzą szkołę nowoczesnym i przyjaznym miejscem uczenia się ucznia. To nie żadne cyfrowe podręczniki, ani też setki interaktywnych tablic kreują przestrzeń do rozwijania postaw skutecznego działania odwołującego się do charakteru i jego cech. Dopóki nie zdefiniujemy na nowo zasad funkcjonowania szkoły, istoty edukacji nowego wymiaru, dopóty będziemy tkwić w iluzorycznym przekonaniu, że możemy ją zmienić w kreatywne, spersonalizowane, oparte na metodach projektowych i problemowych środowisko uczenia się ucznia, sprzyjające rozwijaniu przedsiębiorczych postaw. W szkole masowej, jednolitej, podporządkowanej zunifikowanym programom i wystandaryzowanym testom, nie uda się w pełni stworzyć takiego miejsca.

Jak to możliwe, że składając zamówienie na nowy typ wykształcenia, nie bierzemy pod uwagę strukturalnych ograniczeń szkoły, że zachowujemy się tak, jakby masowa i jednolita szkoła nie miała swej racjonalności i zasad, które powodują, że nie może dać nam wszystkiego, czego tylko od niej sobie zażyczymy, lecz – jedynie to, co mieści się w graniach jej strukturalnych możliwości? - prof. Robert Kwaśnica

W roku 2014 prof. Kwaśnica, odnosząc się do wszelkich prób reformowania, czy wprowadzania w edukacji nowych pomysłów, pisał: „Proponowane zmiany są pozorne, a powodowany przez nie skutek odwrotny do zamierzonego - zamiast budować od podstaw szkołę inaczej pomyślaną, utrwalają racjonalność szkoły dzisiejszej, podtrzymując w ten sposób jej istnienie w znanej nam i krytykowanej formie.”

To wszystko, co dzieje się dziś w szkole jest cementowaniem dotychczasowego, wyeksploatowanego i archaicznego już modelu edukacji - swoistej fabryki, a nie organizacji opartej na sile, pasji, talencie i potrzebie samorozwoju. Przypomnę mój tekst sprzed kilku miesięcy, który w obliczu ogłoszonej dziś zmiany w polskim systemie edukacji, staje się jeszcze bardziej aktualny. Na kolejne, długie lata dzisiejsza masowa, obowiązkowa i zbiurokratyzowana szkoła utrwala w myśleniu i działaniu porządek szkoły ery industrialnej. Czy proponowane zmiany są w stanie odpowiedzieć na wyzwania dotyczące innowacyjnej dydaktyki charakteryzującej się indywidualizacją, osobistym tempem pracy ucznia, wyborem i przejęciem odpowiedzialności za własne uczenie się, ale też rozwijaniem kompetencji miękkich. Czy opisany przez amerykańskiego socjologa George'a Ritzer'a proces macdonaldyzacji życia społecznego, w tym również szkoły, zostanie zatrzymany poprzez nową strukturę systemu edukacji? Czy propozycje zmian zahamują groźny mechanizm, jakim jest kalkulacyjność i dehumanizacja? Czy rzeczywiście „dobre jest to, co dostajemy prędko, w dużej ilości i wystandaryzowane”?

Działania, które mają dokonać transformacji szkoły, utrwalają jeszcze bardziej zastany model. Zdecydowana większość zmian i reform cementuje model szkoły jako instytucji państwowej kierującej się konkretnymi celami, czy interesami - często sprzecznymi z postulowanymi przez inicjatorów zmian. Myślenie o reformowaniu edukacji powinno odbywać się nie na poziomie „co zmieniać”, ale refleksji o istocie szkoły jako instytucji. Koncentrujemy się jedynie na objawach jej kryzysu, a nie szukamy zasad będących przyczyną powstania modelu dzisiejszej szkoły, nie odwołujemy się do zasad definiujących ją jako ideę.

Szkoła w swej dotychczasowej istocie będzie się opierać głębokiej i prawdziwej transformacji. Nie zmienimy jej tkwiąc nadal w zasadach bazujących na szeroko rozumianym obowiązku i przymusie, coraz bardziej rozbudowanym regulacjom prawnym i ujednoliconych programach i testach. W tej sytuacji indywidualizacja, partycypacja, rozwój pasji i talentów są jedynie iluzją.

 

(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości).

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie