Do dyskusji na temat telefonów w szkole chciałbym dodać wątek, który według mnie nie pojawił się jeszcze jako uzasadnienie zakazu. Rolą szkoły powinna być praca nad „ogólną sylwetką ucznia”, a nie tylko jak podnoszone w dyskusji, dbanie o jego „psychiczna kondycję”.
Komórka pod ręką czy w kieszeni to sytuacja, w której uczeń natychmiast "odbiera" otrzymaną wiadomość. Ten odbiór, nawet tylko jako sygnał do mózgu, a jeszcze nie fizyczny odbiór wiadomości, zakłóca proces myślenia w różnym stopniu, myślenia, które jest akurat przedmiotem zajęć. Weźmy pod uwagę, że zakaz komórek na egzaminach i na maturze nie jest jedynie ochroną przed napływem odpowiedzi, ale właśnie "odcięciem" impulsów ingerujących w myślenie osób egzaminowanych, by te impulsy nie zakłócały pożądanego toku myślenia. Idąc tym tropem, pozostawianie komórek w pojemnikach przed klasą też nie jest dobrym rozwiązaniem, bo uczeń przez całą lekcję myśli o tym, co zrobi, gdy wreszcie dostanie ją do rąk – to najlepiej widać na przerwach w szkołach, gdy wszyscy dorywają się do swoich komórek w pudełkach. Nie ma wtedy czasu na refleksję po lekcji i przed następną lekcją.
Stąd prosty wniosek, że komórka powinna być zabroniona na cały okres pobytu uczniów w szkole.
Przy okazji w kształtowaniu sylwetki ucznia należ wziąć również pod uwagę, że istnieje wiele zawodów, w których komórka jako gadżet osobistej komunikacji jest wykluczona ze względów bezpieczeństwa danej osoby i innych osób (policjanci, piloci, operujący medycy, operatorzy różnych urządzeń, pracownicy na linii, itp.). "Trening" w szkole może być dobrą szkołą, tylko szkoła może dać uczniowie taką "szkołę", a na różne sytuacje będzie narażony w przyszłym życiu.
Zadbajmy więc o uczniów!
Nie oszukujmy się, higiena cyfrowe nie zapewni, że na matematyce uczeń będzie myślał, jak rozwiązać zadanie, a nie o tym, co pojawiło się na komórce w kieszeni (zajrzy tam) czy odłożonej w pudełku. Na czas pobytu w szkole, uczeń powinien być całkowicie odcięty od kanałów komunikacyjnych w swojej komórce.
W dyskusji używa się argumentu z jednej z cytowanych prac: Dzieci raportowały podwyższony niepokój z powodu niemożności skorzystania z telefonu. Jestem nauczycielem, pytanie więc do nauczyciela: czy na zajęciach, które prowadzisz chciałbyś, by uczeń czuł podwyższony niepokój z powodu niemożności skorzystania z telefonu, czy raczej, by w całości oddał się przebiegowi zajęć i w nich uczestniczył? I obojętne, czy on ma telefon w kieszeni, czy sięgnie po niego na przerwie – cały czas będzie czuł ten niepokój zamiast poświęcić się zajęciom, w których uczestniczy.
Retoryczne pytanie: czy szkoła ma zapewnić psychiczny komfort uczniom umożliwiając im korzystania z telefonu faktycznie przez cały czas pobytu w szkole (uczniowie cały czas na lekcjach myślą o odłożonym na chwilę telefonie), czy raczej powinna zapewnić im komfort psychiczny umożliwiając im pełny ich udział w budowaniu własnej wiedzy z różnych dziedzin?
W odpowiedzi na powyższe usłyszałem, że: komfort psychiczny uczniów to nie tylko gotowość do „przyswajania wiedzy” [napisałem o konstruowaniu], to poczucie bezpieczeństwa, własnej wartości, to umiejętność podejmowania decyzji, to kształtowanie odpowiedzialności, pilności, systematyczności, zdolności do podejmowania wysiłku i tak dalej.
Odpowiadam:
- bezpieczeństwo (w życiu) – to dobre przygotowanie się z różnych dziedzin, nie tylko czy ktoś mi zagraża, chociaż właśnie komórka to największe zagrożenie
- własna wartość – to poziom nabytej wiedzy i umiejętności
- umiejętność podejmowania decyzji – niestety uczniowie krótkim odruchem sięgają po komórkę i cały czas do tego dążą
- pilność, systematyczność, zdolność do podejmowania wysiłku – komfort w tym zakresie zapewnia pełny udział w budowaniu własnej wiedzy.
Zatem te poszerzone sfery komfortu psychicznego uczniów są mocno związanie z niezakłóconym budowaniem własnej wiedzy w klasie, w szkole, w oderwaniu od męczących myśli, co o nas myśli świat i że musimy mu odpowiedzieć.
Czy nie największy komfort psychiczny ma uczeń przychodzący na lekcje przygotowany, z przemyślanymi problemami, otwarty na komunikację i współpracę w klasie, pracujący w pełni swoich możliwości i zainteresowań?
Przepraszam, że wyłazi ze mnie okropny belfer!
Jeśli potrzebne jest wykorzystanie przez uczniów w szkole mobilnego kanału komunikacyjnego w celach edukacyjnych, to taki kanał powinna udostępnić szkoła, ale nie powinny to być komórki uczniów. Ewentualnie jako zadanie domowe uczniowie będą mogli przerobić lekcję na swoich komórkach.
O autorze: Profesor Maciej M. Sysło jest matematykiem i informatykiem, obecnie pracuje w Warszawskiej Wyższej Szkole Informatyki. Od prawie 30 lat, wraz z zespołami w Uniwersytecie Wrocławskim i na UMK w Toruniu, kształtuje edukację informatyczną w polskich szkołach: autor podstaw programowych, podręczników, poradników, oprogramowania edukacyjnego; organizator konferencji krajowych i międzynarodowych, prelegent i wykładowca.