Edukacja i nowe technologie edukacyjne w kampanii prezydenckiej w USA

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

debaty edukacyjneToczy się gorąca walka pomiędzy kandydatami do fotela Prezydenta Stanów Zjednoczonych. W tej debacie nie zabrakło miejsca na poważną dyskusję o edukacji i nowych technologiach w edukacji. Warto przyjrzeć się głosom trójki najpoważniejszych kandydatów aby pokazywać polskim politykom, w jaki sposób powinni oni rozmawiać na temat edukacji w XXI wieku.

 

Kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych ciągle trwa. Warto bliżej przyjrzeć się, jakie stanowisko w sprawie edukacji i technologii edukacyjnych przyjmują kandydaci do fotelu Prezydenta największego mocarstwa świata.

 

Wszyscy trzej najpoważniejsi kandydaci uważają, że należy zmienić podstawową dla systemu edukacji federalną ustawę "Żadne dziecko nie pozostanie w tyle" (No Child Left Behind Act), której celem jest zapewnienie każdemu dziecku w każdej szkole możliwie jak najlepszej edukacji. Demokraci – Hillary Clinton i Barack Obama proponują znacznie większe zmiany w prawie niż senator John McCain z Partii Republikańskiej. Clinton i Obama zapowiadają większe fundusze, aby ta ustawa mogła zacząć efektywnie działać.

 

Clinton zwraca uwagę na fundamentalny problem, wynikający z istniejącej konstrukcji prawnej – uważa, że sprawozdawczość szkół powinna być oparta na porównywanych rok po roku rzeczywistych osiągnięciach studentów, a nie na rankingach szkół konkurujących ze sobą w oparciu o zróżnicowane przecież w zależności od miejsca fundusze lokalne. Według Clinton, zamiast prosić szkoły, które mają niski budżet o to, aby doganiały bogatsze instytucje, program powinien zapewniać nagrody i sankcje dla indywidualnych szkół w zależności od postępu w edukacji uczniów.

 

Obama użyłby z kolei środków federalnych, aby pomóc poszczególnym stanom w napisaniu nowego systemu oceny szkół, który pozwoliłby precyzyjnie mierzyć wiedzę studentów, włączając umiejętności potrzebne w XXI wieku, takie jak zdolność do krytycznego myślenia. Preferuje nauki ścisłe i chce, aby były traktowane priorytetowo w programach nauczania. Podobnie jak Clinton chce wprowadzić kompleksowy system oceny, który pozwoli na rokroczne śledzenie wyników studentów i nauczycieli.

 

Tymczasem McCain proponuje większą elastyczność ustawy No Child Left Behind dla dzieci niepełnosprawnych i tych, które nie posługują się biegle językiem angielskim. Powstrzymuje się od proponowania całościowych zmian w prawie i wprowadzania nowego obowiązku sprawozdawczości.

 

Obama, jako jedyny z tej trójki kandydatów, zdecydował się powiedzieć o zmianach, które szkoły powinny wprowadzić, aby odpowiadać na potrzeby osób uczących się w XXI wieku. Chce się podjąć realizacji dużego projektu stworzenia dwudziestu innowacyjnych dystryktów szkolnych na terenie całego kraju. Wybrane dystrykty otrzymywałoby rocznie granty w wysokości ok. 75 milionów dolarów dla jednego dystryktu na prowadzenie modelowej innowacyjnej edukacji w szkołach. Projekt wymagałby partnerstwa z lokalnymi uczelniami, organizacjami pozarządowymi i instytucjami, aby mógł rozwijać planowane reformy równomiernie w miastach i na terenach wiejskich. Innowacyjne dystrykty szkolne byłyby zobowiązane do systemowego wprowadzania nowych reform edukacji i odpowiedzialne za rezultaty reform.

 

„Dzisiaj dziecko w Chicago współzawodniczy o pracę nie tylko z innym w Bostonie, ale z tysiącem dzieci z Bangalore czy Pekinu, które kształcą się dłużej i lepiej niż kiedykolwiek przedtem” - mówił Obama podczas przemówienia na forum edukacyjnym w Chicago.


Chociaż Obama preferuje szkoły autonomiczne (charter schools), które według niego wspierają zmiany i postęp w szkołach, tak jak Clinton mocno sprzeciwia się pomysłowi bonu edukacyjnego, czyli możliwości płacenia za naukę w wybranej szkole zgodnie z preferencjami rodziców i uczniów. To według nich odbiera środki szkołom publicznym. 

 

Z kolei McCain jest zwolennikiem wprowadzenia bonu edukacyjnego, uważając, że to właśnie państwowe środki na edukację dziecka powinny iść za dzieckiem do szkoły, którą wybiorą rodzice, bo to jest gwarancja, że środki publiczne nie zostaną zmarnowane.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Justyna napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
... i co to za określenie "świetliczanka" :( To jest nauczyciel z takimi samymi kwalifikacjami jak P...
Justyna napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Całkowicie się z Panią nie zgadzam, że nauczyciel WSPÓŁORGANIZUJĄCY nie przygotowuje się do zajęć! Ł...
Eleonora napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Poniosły emocje tego dyrektora i nie ma prawa wygadywać takich bzdur: (cyt) "trwają w niekoniecznie ...
Jan napisał/a komentarz do Kłopoty ze szkolnym ocenianiem
Bardzo się cieszę że udało mi się dojść do, co prawda wtórnego, odkrycia które, o czym nie wiedziałe...
Jan napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Zróżnicowanie pensum - gdybyż to było takie proste! Nauczyciele coraz częściej będą mieli uprawnieni...
Sylwia napisał/a komentarz do Nauczyciele jako problem społeczny
Autor, jako dyrektor szkoły, musi wiedzieć, że problemem częściej jest nie przekraczanie 40-godzinne...
Jarosław Pytlak napisał/a komentarz do Kłopoty ze szkolnym ocenianiem
@Jan - no proszę, potwierdził Pan słuszność tego, co robimy w klasach 4-6 SP w szkole STO na Bemowie...
Ppp napisał/a komentarz do Sprawdzian 13+ i Domowe Zasady Ekranowe
Autorzy chyba nigdy nie byli dziećmi i nie wiedzą, jak może wyglądać egzekucja tych wskazań. Rozumie...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie