Termin "eko"dodaje się dziś do wszystkiego. Są ekotrumny, ekojaja, ekoodkurzacze, a także futra, meble, papier toaletowy, torby na zakupy. Mamy ekologiczne stacje benzynowe, pralnie i gotowe do akcji i demonstracji ekologiczne organizacje. Są ekologiczne, szybko biodegradowalne prezerwatywy, ekologiczne bułki z "biologiczną", a nawet ekologiczna wódka.
Czym jednak naprawdę jest ekologia? – zastanawia się prof. Michał Kozakiewicz z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego podczas wykładu z cyklu "Spotkań z biologią XXI wieku". Według wykładowcy, ekologia nie jest tak naprawdę ani ideologią, ani postawą życiową, ani doktryną, ani ochroną lub zagrożeniem środowiska, ani rodzajem technologii, czy sposobem produkcji. Przywiązujący się do drzew ludzie w akcie jakiegoś kolejnego protestu nie powinni nazywać siebie ekologami - uważa prof. Kozakiewicz - tak, jak przeciwnicy modyfikowanych genetycznie roślin nie nazywają siebie genetykami, a wrogowie zapłodnienia in vitro nie określają się mianem embriologów.
Ekologia - zdaniem prelegenta - jest nauką przyrodniczą, "z kategorii określanej w języku międzynarodowym mianem +science+". Początek bierze z obserwacji natury. Ta prowadzi do wyciągania wniosków i formułowania teorii naukowej, która w końcowym efekcie wyjaśnia istotę zachodzących w przyrodzie zjawisk. Potwierdzenie hipotezy w eksperymencie nie oznacza przy tym jej udowodnienia, tylko do zwiększenie prawdopodobieństwa.
Są dwa sposoby poznawania świata - mówił naukowiec - indukcyjny, oznaczający wyciąganie wniosków na podstawie zbiorowych obserwacji i dedukcyjny czyli dążący do udowodnienia z góry przyjętego założenia. Jak ilustrację tego procesu, prof. Kozakiewicz podał przykład pochodzący z obserwacji przyrody. Zimą - opisywał - niektóre drobne gryzonie się nie rozmnażają. Uogólnienie (hipoteza indukcyjna, badania statystyczne) pozwala rozciągnąć tę obserwację na dużo większy świat zwierząt. Falsyfikowalna, tj. poddająca się testom, hipoteza pozwala na stwierdzenie, że dokarmianie tych zwierząt w zimie wpływa na ich rozrodczość.
Eksperymenty wskazują, że jest ona prawdziwa. Na jej podstawie buduje się teorię wyższego rzędu, a następnie przechodzi się do sformułowania paradygmatu (jeszcze mocniejszej teorii). Następnym etapem może być rewolucja naukowa, kiedy to nagromadzenie faktów sprzecznych z paradygmatem wymusza konieczność zastąpienia go innym - wyjaśniał prof. Kozakiewicz.
Przypomniał również, że słowo ekologia wywodzi się ze słowa greckiego oikos, które oznacza dom - w znaczeniu: środowisko życia organizmów żywych. Ekologia zajmuje się badaniem zależności między organizmami a otaczającym je środowiskiem. Tak rozumiał ją Ernst Haeckel, gdy po pierwszy w roku 1869 podawał jej definicję. Rozbudowywali ją kolejni uczeni - Charles Elton (autor pierwszego podręcznika), Odum, Andrewarth, Krebs.
Zdaniem prof. Kozakiewicza, ekologia jest nauką złożoną i dlatego trudno nadającą się do jednoznacznego zdefiniowania. Ogólnie można powiedzieć, że stara się ona odpowiedzieć na trzy podstawowe pytania: co? jak? dlaczego?
Na przykład dlaczego dobór naturalny zachował takie, a nie inne zachowania zwierząt - dlaczego mewa srebrzysta składa 2 jaja, a wróbel 5?
Jedna z hipotez może być taka: dzieje się tak, ponieważ taka jest norma fizjologiczna u tych ptaków. Aby to sprawdzić ekolodzy przeprowadzili eksperyment ze stopniowym odbieraniem ptakom jaj. Okazało się, że mewa była w stanie znieść nawet do 16 jaj, a wróbel do 50. Hipoteza upadła. Pojawiła się więc kolejna, wedle której ptaki te nie znoszą więcej niż 2 i 5 jaj, bo nie są ich w stanie na raz więcej wysiedzieć. Eksperyment - tym razem z dokładaniem jaj do gniazda - wykazał coś przeciwnego, a więc i to wyjaśnienie upadło. Zwyciężyła - jak się po jakimś czasie okazało - hipoteza Lacka (1954 r.), że wielkość zniesień jaj dla mewy i wróbla jest taka a nie inna, gdyż tak jest optymalnie. Złożenie jaj, ich wysiedzenie oraz wychowanie piskląt jest ogromnym wysiłkiem jaki musi podjąć ptak, by przeżyć wraz ze swym potomstwem. 2 i 5 to zatem optymalna liczba jaj dla obu gatunków - tłumaczył prelegent.
Podkreślił, że naczelnym prawem przyrody jest adaptacja - zgodność organizmu ze środowiskiem (ekologia ewolucyjna Erie R. Pianka). Stąd konieczność istnienia kompromisów i działania reguły "coś za coś". Przykładem - mówił - mogą być dobowe, pionowe wędrówki morskiego zooplanktonu - np. ku ciemności, bliżej dna, gdzie woda jest zimna i brak pożywienia, ale gdzie w zamian nie czai się tylu drapieżników.
Prof. Kozakiewicz przekonywał, że Ekologia jest specyficzną nauką - choćby przez to, że nie ma laboratorium, że eksperymenty można przeprowadzać tylko w naturze, godząc się z utratą pełnej nad nimi kontroli. Nakłada się na to jeszcze wielka złożoność obserwowanego świata, brak adekwatnego aparatu matematycznego do jego opisu, niemożność wyizolowania pojedynczego czynnika oraz statystyczność praw - wyliczał.
Dowodem na to, czym może się taka sytuacja skończyć jest, zdaniem naukowca, eksperyment o nazwie Biosphere II, który został przeprowadzony w Oracle w Arizonie w latach 1991-93. Na terenie o powierzchni 1,28 ha zbudowano kryty obiekt dla 8 osób (4 kobiet i 4 mężczyzn), które miały w nim mieszkać przez kilka lat. Chodziło o przetestowanie możliwości przeżycia astronautów na stałej pozaziemskiej bazie przyszłości. Baza została zaplanowana jako samodzielny, samowystarczalny, maksymalnie zbliżony do naturalnego układ 5 ekosystemów z jeziorem, bagnem, lasem deszczowym, polem uprawnym, pustynią i sawanną, z 3500 gatunkami roślin i zwierząt.
Eksperyment zakończył się niepowodzeniem i musiał zostać przerwany szybciej niż się spodziewano. Jego mieszkańcom zaczęło brakować tlenu, wiele gatunków roślin i zwierząt wymarło. Okazało się, że na temat funkcjonowania ekosystemów wiemy ciągle zbyt mało... - podsumował specjalista.
(Źródło: PAP - Nauka w Polsce)
Ekologia - zdaniem prelegenta - jest nauką przyrodniczą, "z kategorii określanej w języku międzynarodowym mianem +science+". Początek bierze z obserwacji natury. Ta prowadzi do wyciągania wniosków i formułowania teorii naukowej, która w końcowym efekcie wyjaśnia istotę zachodzących w przyrodzie zjawisk. Potwierdzenie hipotezy w eksperymencie nie oznacza przy tym jej udowodnienia, tylko do zwiększenie prawdopodobieństwa.
Są dwa sposoby poznawania świata - mówił naukowiec - indukcyjny, oznaczający wyciąganie wniosków na podstawie zbiorowych obserwacji i dedukcyjny czyli dążący do udowodnienia z góry przyjętego założenia. Jak ilustrację tego procesu, prof. Kozakiewicz podał przykład pochodzący z obserwacji przyrody. Zimą - opisywał - niektóre drobne gryzonie się nie rozmnażają. Uogólnienie (hipoteza indukcyjna, badania statystyczne) pozwala rozciągnąć tę obserwację na dużo większy świat zwierząt. Falsyfikowalna, tj. poddająca się testom, hipoteza pozwala na stwierdzenie, że dokarmianie tych zwierząt w zimie wpływa na ich rozrodczość.
Eksperymenty wskazują, że jest ona prawdziwa. Na jej podstawie buduje się teorię wyższego rzędu, a następnie przechodzi się do sformułowania paradygmatu (jeszcze mocniejszej teorii). Następnym etapem może być rewolucja naukowa, kiedy to nagromadzenie faktów sprzecznych z paradygmatem wymusza konieczność zastąpienia go innym - wyjaśniał prof. Kozakiewicz.
Przypomniał również, że słowo ekologia wywodzi się ze słowa greckiego oikos, które oznacza dom - w znaczeniu: środowisko życia organizmów żywych. Ekologia zajmuje się badaniem zależności między organizmami a otaczającym je środowiskiem. Tak rozumiał ją Ernst Haeckel, gdy po pierwszy w roku 1869 podawał jej definicję. Rozbudowywali ją kolejni uczeni - Charles Elton (autor pierwszego podręcznika), Odum, Andrewarth, Krebs.
Zdaniem prof. Kozakiewicza, ekologia jest nauką złożoną i dlatego trudno nadającą się do jednoznacznego zdefiniowania. Ogólnie można powiedzieć, że stara się ona odpowiedzieć na trzy podstawowe pytania: co? jak? dlaczego?
Na przykład dlaczego dobór naturalny zachował takie, a nie inne zachowania zwierząt - dlaczego mewa srebrzysta składa 2 jaja, a wróbel 5?
Jedna z hipotez może być taka: dzieje się tak, ponieważ taka jest norma fizjologiczna u tych ptaków. Aby to sprawdzić ekolodzy przeprowadzili eksperyment ze stopniowym odbieraniem ptakom jaj. Okazało się, że mewa była w stanie znieść nawet do 16 jaj, a wróbel do 50. Hipoteza upadła. Pojawiła się więc kolejna, wedle której ptaki te nie znoszą więcej niż 2 i 5 jaj, bo nie są ich w stanie na raz więcej wysiedzieć. Eksperyment - tym razem z dokładaniem jaj do gniazda - wykazał coś przeciwnego, a więc i to wyjaśnienie upadło. Zwyciężyła - jak się po jakimś czasie okazało - hipoteza Lacka (1954 r.), że wielkość zniesień jaj dla mewy i wróbla jest taka a nie inna, gdyż tak jest optymalnie. Złożenie jaj, ich wysiedzenie oraz wychowanie piskląt jest ogromnym wysiłkiem jaki musi podjąć ptak, by przeżyć wraz ze swym potomstwem. 2 i 5 to zatem optymalna liczba jaj dla obu gatunków - tłumaczył prelegent.
Podkreślił, że naczelnym prawem przyrody jest adaptacja - zgodność organizmu ze środowiskiem (ekologia ewolucyjna Erie R. Pianka). Stąd konieczność istnienia kompromisów i działania reguły "coś za coś". Przykładem - mówił - mogą być dobowe, pionowe wędrówki morskiego zooplanktonu - np. ku ciemności, bliżej dna, gdzie woda jest zimna i brak pożywienia, ale gdzie w zamian nie czai się tylu drapieżników.
Prof. Kozakiewicz przekonywał, że Ekologia jest specyficzną nauką - choćby przez to, że nie ma laboratorium, że eksperymenty można przeprowadzać tylko w naturze, godząc się z utratą pełnej nad nimi kontroli. Nakłada się na to jeszcze wielka złożoność obserwowanego świata, brak adekwatnego aparatu matematycznego do jego opisu, niemożność wyizolowania pojedynczego czynnika oraz statystyczność praw - wyliczał.
Dowodem na to, czym może się taka sytuacja skończyć jest, zdaniem naukowca, eksperyment o nazwie Biosphere II, który został przeprowadzony w Oracle w Arizonie w latach 1991-93. Na terenie o powierzchni 1,28 ha zbudowano kryty obiekt dla 8 osób (4 kobiet i 4 mężczyzn), które miały w nim mieszkać przez kilka lat. Chodziło o przetestowanie możliwości przeżycia astronautów na stałej pozaziemskiej bazie przyszłości. Baza została zaplanowana jako samodzielny, samowystarczalny, maksymalnie zbliżony do naturalnego układ 5 ekosystemów z jeziorem, bagnem, lasem deszczowym, polem uprawnym, pustynią i sawanną, z 3500 gatunkami roślin i zwierząt.
Eksperyment zakończył się niepowodzeniem i musiał zostać przerwany szybciej niż się spodziewano. Jego mieszkańcom zaczęło brakować tlenu, wiele gatunków roślin i zwierząt wymarło. Okazało się, że na temat funkcjonowania ekosystemów wiemy ciągle zbyt mało... - podsumował specjalista.
(Źródło: PAP - Nauka w Polsce)
Ostatnie komentarze