„Nie zgadzamy się na wykorzystanie zmian w systemie oświaty do obniżenia wieku produkcyjnego polskich uczniów. Używanie takiego języka degraduje polski system edukacyjny do roli służebnej wobec gospodarki. Szkoła ma służyć wszechstronnemu rozwojowi ucznia, nie tylko rynkowi pracy.“  To fragment komunikatu z konferencji NSZZ Solidarność, która odbyła się wprawdzie ponad miesiąc temu, ale warto się nad nim chwilę zastanowić. Wszak komunikaty i apele żyją dłużej niż informacje.

W listopadzie br. CBOS przeprowadził ciekawe badanie - „Polacy o proponowanych zmianach w systemie edukacji”. 79% respondentów uważa, że dzieci powinny rozpoczynać naukę w szkole w wieku 7 lat. Tylko 16% opowiada się za obniżeniem wieku szkolnego o rok. Nawet, gdy zadano pytanie mogące sugerować odpowiedź - „czy edukacja szkolna w Polsce, podobnie jak w większości krajów europejskich, powinna zaczynać się od 6-ego roku życia” - odsetek pozytywnych odpowiedzi wyniósł jedynie 40%, zaś połowa badanych było przeciwnych.
 

Pewnego razu (rzecz się dzieje w Polsce), pewna szkoła (ponadgimnazjalna) dostaje tajemniczą przesyłkę zawierającą: a) umowę darowizny b) załącznik do umowy w postaci płyty DVD z oprogramowaniem. Wartość oprogramowania na płycie DVD wynosi 19 946 złotych (dziewiętnaście tysięcy dziewięćset czterdzieści sześć złotych), które to wspaniałomyślnie zasponsorowała Unia Europejska z Europejskiego Funduszu Społecznego.
 
Doprecyzowanie: płyta zawiera pięć kursów językowych: Angielski, Niemiecki, Francuski, Hiszpański, Rosyjski. Dodatkowo na płycie: instrukcja obsługi, przewodnik metodyczny, panel nauczyciela.
 

1 stycznia każdego roku to dzień, w którym wygasają prawa autorskie do utworów, których autorzy zmarli 70 lat wcześniej. W 2009 roku wygasną więc prawa do twórczości osób, które zmarły w 1938 roku. Tym samym dzieła niemal 500 twórców przejdą do domeny publicznej – zbioru twórczości, której nie chronią prawa autorskie i którą w związku z tym można je swobodnie wykorzystywać. Będą to dzieła m.in. Brunona Jasieńskiego, św. Faustyny Kowalskiej, Osipa Mandelsztama czy Karela Czapka.
 

Dziennik opublikował informację o wynikach badań „Pedagogium” Wyższej Szkoły Pedagogiki Resocjalizacyjnej w Warszawie dotyczących korzystania z Internetu przez mazowiecką młodzież. Wynika z nich, że polscy uczniowie nie wyobrażają sobie życia bez internetu – ponad 90% badanych wykorzystuje internet do nauki i odrabiania lekcji. Dla większości uczniów jest to jedyne źródło informacji i wiedzy, z którego korzystają.
Badania objęły trzy tysiące uczniów z mazowieckich szkół. Po przyjściu do domu uczniowie od razu włączają komputer. "Rzadko sięgam do encyklopedii czy książek. W internecie jest wszystko, więc po co marnować czas?" - mówi 14-letnia gimnazjalistka Kasia.
Powszechną praktyką jest (jeżeli już trzeba było coś napisać własnego) zamieszczanie w Internecie wypracowań szkolnych. W ten sposób rośnie w sposób przez nikogo niekontrolowany olbrzymia baza zasobów, z której mogą korzystać wszyscy uczniowie. Zjawisko plagiatu jest powszechne - ponad połowa wielokrotnie ściągała z sieci materialy i prezentowała je jako własne.
Lektury szkolne czyta zaledwie co piąty badany, większość korzysta z internetowych streszczeń. Jak zauważa jedna z nauczycielek z krakowskiego VIII LO, „Muszę się nieźle nagłowić, by zadać uczniom zadanie. Jeśli każę im zrobić np. analizę porównawczą pieśni Kochanowskiego i Horacego, w sieci znajdą dziesiątki gotowych wypracowań.”
Społeczność uczniów w sieci jest też podstawowym wsparciem dla osób szukających rozwiązań zadanych prac. Jak przyznaje dyrektor jednego z warszawskich liceów „uczniowie proszą na forach o pomoc w odrobieniu lekcji swych kolegów. I nie myślą, że mogą otrzymać błędną podpowiedź.”
Zapytana przez Dziennik Małgorzata Ohme, psycholog z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej, podkreśla, że dzieci, korzystając z internetu, nie selekcjonują informacji, bo nikt ich tego nie uczy. "Sami rodzice pokazują dziecku, że potrzebne wiadomości może szybko znaleźć w internecie. Ale nie mówią mu, jak z nich korzystać, by nie sprowadzało się to do kopiuj - wklej" - mówi.

Trwają prace na nowelizacją Ustawy o systemie oświaty, w której m.in. proponowane jest zmniejszenie roli rodziców w szkole poprzez ograniczenie do jednego przedstawiciela rodziców przy wyborze dyrektora szkoły. Widocznie urzędnicy odpowiedzialni za system edukacji uznali, że rodzice mają zbyt wielki wpływ na to, kto zostaje dyrektorem w szkole, w której uczą się ich dzieci. Na chłopski rozum powinno być chyba odwrotnie...
 

Kilka dni temu znajomy, student najbardziej prestiżowej publicznej uczelni warszawskiej od lat przodującej w rankingach, pokazał mi „kurs” e-learning w wydaniu pracowników naukowych tejże uczelni. Smutne i bolesne było to doświadczenie. Umocniło we mnie przekonanie, że skala marnotrawienia pieniędzy publicznych na uczelniach jest dużo większa niż może się wszystkim wydawać. Nie można oczywiście nazywać tasiemcowych i nudnych tekstów wrzuconych w formie plików PDF nazwać kursem e-learningowym. Tworzenie takich „kursów“ i promowanie ich wśród studentów pod hasłem e-learningu zakrawa na kpinę. Mam wrażenie, że głównym celem wprowadzania takich zajęć na uczelnie publiczne jest niczym nieopanowana chęć uwolnienia się wykładowców od studentów, aby mogli wreszcie zająć się swoją karierą i wyciąganiem kasy na drugich, trzecich czy czwartych etatach. Przypuszczam też, że niestety wiele jest na polskich uczelniach takiego e-szajsu. Czy ktoś w ogóle akceptuje te materiały do publikacji w uczelnianych portalach? Niestety, jest to kolejny dowód na to, że brak konkurencji w szkolnictwie wyższym pomiędzy wszystkimi uczelniami, a nie tylko prywatnymi, prowadzi do nadużyć i marnotrawstwa publicznych pieniędzy.
 

Więcej artykułów…

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie