Sidebar

27
Pt, Cze

Czy można (i warto) pracować coraz więcej?

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Doroczne spotkanie dyrektorów szkół i prezesów kół Społecznego Towarzystwa Oświatowego, tym razem w Gdańsku. Bardzo interesujące, bo organizatorzy świetnie dobrali wykładowców (Marzena Żylińska, Jan Wróbel), a zwieńczyli to wisienką na torcie w postaci udziału obojga w panelu dyskusyjnym, w którym dodatkowo mieliśmy okazję posłuchać m.in. profesorów: Marii Mendel i Tomasza Szkudlarka, oraz wieloletniej prezes i wiceprezes Zarządu Głównego STO Anny Okońskiej-Walkowicz. Lejtmotywem całości było pytanie „Oczywistość czy herezja?”, odniesione do obecnej kondycji polskiej szkoły i postulowanych zmian w jej sposobie funkcjonowania. Rzecz cały czas żywa w obliczu gonitwy emocji i myśli dotyczących szkolnictwa, buzujących zarówno w skali całego społeczeństwa, jak najbliższego mojemu sercu środowisku STO.

Nie miejsce tutaj i nie moja rola, by relacjonować treść wykładów i wypowiedzi dyskutantów. Pragnę natomiast podzielić się myślami, które przyszły mi w tym czasie do głowy, cały czas bowiem szukam możliwie prostego wyjaśnienia sytuacji, w której tyle jest dobrych pomysłów na zmiany w edukacji, a rzeczywistość skrzeczy, może nawet coraz bardziej. Na mój odbiór wysłuchanych treści niewątpliwie wpływa zarówno ćwierć wieku doświadczenia z tworzeniu nietypowej (choć z pewnością nie alternatywnej) szkoły, jak również nieprzerwane zanurzenie w oświatowej rzeczywistości, którą odbieram jako coraz bardziej opresyjną. To ostatnie bynajmniej nie tylko za sprawą działania władz, ale także, a może nawet przede wszystkim, rosnących oczekiwań społecznych, których mnogość i zróżnicowanie zabija radość codziennej pracy z dziećmi.

W wykładzie inauguracyjnym pani Żylińska postawiła pytanie dlaczego, choć świat się bardzo zmienia, szkoła wciąż pozostaje taka jak przed wielu laty? Osobiście nie bardzo zgadzam się z tą tezą, bowiem uważam, że wiele cech różni dzisiejszą szkołę od tej, do której chodziłem; pod licznymi względami jest (jednak) lepiej, pod niektórymi – jak mi się wydaje – gorzej. Jednak pamiętam oglądane wielokrotnie w internecie sugestywne zestawienie fotografii dwóch izb szkolnych, sprzed lat kilkudziesięciu i współczesnej, ukazujące podobne rzędy ławek stojących karnie przed tablicą. Tak jest faktycznie, a sposób postawienia pytania podczas wykładu zdawał się sugerować, że jest w tym stanie rzeczy czyjaś wina. Możemy uznać, że społeczeństwa jako całości, ale ja jako nauczyciel odbieram je raczej jako zarzut, że sam godzę się na pracę w skostniałej instytucji, która wygląda i działa tak jak sto lat temu.

Fotografia jest sugestywna, chwyt retoryczny w pytaniu pani Żylińskiej efektowny, ale moim zdaniem należałoby zapytać o coś innego. Co powoduje, że szkoła jest tak bardzo podobna do tej, co była kiedyś? Bo choć – jak twierdzę – sporo się jednak w niej zmieniło, to skala zmian jest niewątpliwie znacznie mniejsza niż w innych dziedzinach życia społecznego. Ale może to nie wynika z czyjegoś zaniedbania, ale z natury oczekiwań, jakie ma społeczeństwo wobec tej instytucji?

Rodzice posyłają swoje dzieci do szkoły. Tradycyjnie „po naukę”. Może powinno być dzisiaj inaczej, ale chwilowo nie jest. Co ciekawe, rodzice w mniejszym chyba stopniu oczekują efektów tej nauki, niż poczucia bezpieczeństwa. A ono kryje się w organizacji takiej, jaka jest im znana, bliska. Łatwo wskazywać rozmaite absurdy (testomanię, gonitwę za ocenami, nadmiar prac domowych itd.), ale każda próba zerwania z nimi, nawet tylko wycinkowa, rodzi trudny do przezwyciężenia opór dorosłych, niepewnych (dodajmy, że nierzadko słusznie) efektów proponowanych nowinek. Także nauczycieli. A jeśli hamulcowymi zmian w szkole są i rodzice, i nauczyciele, to wagonik zmiany daleko nie pojedzie.

Stali czytelnicy bloga „Wokół szkoły” zauważyli, jak mam nadzieję, że nie staram się ich porwać wizją tego, co można zrobić (i co sam z powodzeniem robię w praktyce), by szkoła była jak najlepsza. Przez ćwierć wieku przekonałem się, że naśladowanie moich pomysłów jest trudne, z prostej przyczyny, że są one moje właśnie, powiązane z pewnym zestawem poglądów na życie, doświadczeń oraz takich a nie innych cech osobowości. Z tego względu STO na Bemowie wzorcem nigdy się nie stało i zapewne nie stanie, może, co najwyżej, trochę inspirować. W zamian w swoich artykułach staram się oferować czytelnikom wyjaśnienie, dlaczego jest tak, jak jest. Podkreślam problemy, z którymi sam się zmagam, które skutecznie utrudniają mi życie w cieplarnianych skądinąd warunkach wielkomiejskiej szkoły społecznej, a więc – jak sobie wyobrażam – tym bardziej mogą być dolegliwe w innych środowiskach. Nie wieszczę i nie wierzę w wielką, rewolucyjną zmianę w oświacie. Wierzę natomiast w ludzką kreatywność i dobrą wolę, która może popychać edukację do przodu.

Chwilowo jesteśmy w kropce. Niewielka grupa nawiedzonych decydentów znalazła absurdalny sposób wyjścia naprzeciw wspomnianej przeze mnie potrzebie bezpieczeństwa, oferując swojemu wyimaginowanemu „suwerenowi” i nam wszystkim przy okazji wyprawę w przeszłość, aby w szkole było tak jak kiedyś. Zapomnieli życiową mądrość, głoszącą, że nie wchodzi się drugi raz do tej samej wody. Prędzej czy później jednak wyjdziemy z oparów tego absurdu i ważne, żebyśmy byli na to przygotowani. Musimy snuć pomysły na zmiany, nie zapominając jednak, że ich odbiorcą będą zalęknieni, zagubieni ludzie – bo takie w coraz większym stopniu staje się społeczeństwo.

Nasza wymarzona zmiana nigdy w pełni nie zaistnieje w opozycji do państwa. Tylko ono ma szansę z wyżyn swojego autorytetu wylać nieco oliwy na wzburzone fale ludzkich emocji – choć chwilowo czyni coś dokładnie odwrotnego. W końcu jednak będzie musiało (jak mam nadzieję) ograniczyć swoją omnipotencję w drobiazgowym regulowaniu szkolnej rzeczywistości, wyrażającą się choćby tworzeniem opasłych podstaw programowych, tak, by szkoły mogły poczuć autonomię i nauczyć się z niej korzystać. Co wcale nie będzie oznaczało anarchii.

Chwilowo jest (mi) trudno. Wspólnie ze współpracownikami staramy się popychać do przodu wózek o nazwie STO na Bemowie. Nie gubić przyjętych wcześniej idei. Pracować z uczniami i rodzicami na tym samym poziomie, który kiedyś sprawiał nam tyle satysfakcji. Ponieważ jednak spada nam na barki coraz więcej ciężarów, zarówno urzędowych, jak w postaci nowych potrzeb dzieci i oczekiwań rodziców, musimy poświęcać na pracę coraz więcej i więcej czasu. To błędne koło, z którego istnienia zdałem sobie sprawę właśnie podczas tego spotkania, zresztą za sprawą koleżanki, pani dyrektor I Społecznej Szkoły Podstawowej STO w Gdańsku, która takim spostrzeżeniem podzieliła się ze mną w kuluarowej rozmowie (dziękuję!).

Zaskakujący wniosek przywożę więc na swój użytek z gdańskiej konferencji. Działając usilnie na rzecz zmiany w polskiej edukacji powinienem zastanawiać się nad zmianą także dla siebie. Żeby nie skończyć jak koń Bokser z „Folwarku zwierzęcego”.

 

Notka o autorze: Jarosław Pytlak jest dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 24 STO na Bemowie w Warszawie oraz pomysłodawcą i wydawcą kwartalnika pedagogiczno-społecznego Wokół Szkoły. Działalnością pedagogiczną zajmuje się przez całe swoje dorosłe życie. Tekst ukazał się w blogu autora.

 

Komentarze (1)
This comment was minimized by the moderator on the site
Pan Pytlak jak zwykle delikatnie i spokojnie. Mnie, przyznaję, tego spokoju czasem już brakuje. Pani Żylińska używa tego tanich chwytów od lat i jak widać one wciąż działają na wielu ludzi. Niestety, międlenie tych samych komunałów ani o krok nie...
Pan Pytlak jak zwykle delikatnie i spokojnie. Mnie, przyznaję, tego spokoju czasem już brakuje. Pani Żylińska używa tego tanich chwytów od lat i jak widać one wciąż działają na wielu ludzi. Niestety, międlenie tych samych komunałów ani o krok nie przybliża nas do upragnionego celu. Ostatnie zdanie było ironiczne, mówię otwarcie. Głównie dlatego, że cel nie jest ustalony, przybiera rożne kształty dla różnych ludzi, zajmujących się tym samym. Rozmaici [I]zmieniacze[/I] zdają się nie rozumieć idei pluralizmu, którą sami podobno gorąco popierają. Kolejnym powodem powolnego(?) tempa zmian jest banalna prawda, "ukryta" w antropologii, która nie powinna być tajemnicą dla ludzi zajmujących się edukacją i promujących światłe idee: Otóż owe idee przyjmują się wtedy, gdy większość społeczeństwa jest na nie gotowa, a nie wtedy, gdy komuś taki, czy inny pomysł zaświta w głowie (o naukowych podstawach większości tych pomysłów zmilczę).

Trendy filozoficzne i będące ich źródłem przemiany kulturowe nie zmieniają się z dnia na dzień, a i z dekady na dekadę też rzadko. Umówmy się, edukacja nie należy również do społecznych priorytetów - wyraźnie widać to za oknem. Szacowni prelegenci chyba nie bardzo są (albo nie chcą być) świadomi, że promowane przez nich pomysły są niemal równie nowe, jak cała współczesna pedagogika, a ich znaczna część jest wprowadzana od lat 70-tych ubiegłego stulecia. Nasuwają mi się trzy wnioski, wzajemnie się uzupełniające:
- niesatysfakcjonujące niektórych tempo zmian może wynikać nie tylko z ludzkiej do nich niechęci, ale także z niekompatybilności pomysłów z rzeczywistością,
- zmiany zachodzą, ale, ze względu na ich stopniowy charakter, nie są zauważane, zwłaszcza, że nie zostały uchwalone ogólnoświatowym dekretem, który najwyraźniej niektórym się marzy,
- prelegenci mają jeszcze sporo czasu na epatowanie zmianą. Ona się zawsze dobrze (populistycznie) sprzedaje. Można jeszcze długo zarabiać na powtarzaniu prawd objawionych, prowadzić objazdowe konferencje i podpisywać książki, będące objawieniem dla amatorów, bez żadnych własnych doświadczeń.

Zmiana nie dokonuje się sama. Zabierzmy się do roboty, bo korzyści z mówienia (i pisania) o niej odnoszą póki co głównie wynajmujący sale na konwenty i konferencje.
More
Robert Raczyński
Nie ma tu jeszcze żadnych komentarzy
Skomentuj
Piszesz jako gość
×
😀 🧑🏻 ❤️ 🍀 🍌 💡 ✈️
No Emojis found
😀😃😄😁😆😅🤣😂🙂🙃😉😊😇🥰😍🤩😘😗😚😙😋😛😜🤪😝🤑🤗🤭🤫🤔🤐🤨😐😑😶😏😒🙄😬🤥😌😔😪🤤😴😷🤒🤕🤢🤮🤧🥵🥶🥴😵🤯🤠🥳😎🤓🧐😕😟🙁☹️😮😯😲😳🥺😦😧😨😰😥😢😭😱😖😣😞😓😩😫🥱😤😡😠🤬😈👿💀☠️💩🤡👹👺👻👽👾🤖😺😸😹😻😼😽🙀😿😾🙈🙉🙊
👋🤚🖐️🖖👌🤏✌️🤞🤟🤘🤙👈👉👆🖕👇☝️👍👎👊🤛🤜👏🙌👐🤲🤝🙏✍️💅🤳💪🦾🦿🦵🦶👂🦻👃🧠🦷🦴👀👁️👅👄👶🧒👦👧🧑👱👨🧔👨‍🦰👨‍🦱👨‍🦳👨‍🦲👩👩‍🦰🧑‍🦰👩‍🦱🧑‍🦱👩‍🦳🧑‍🦳👩‍🦲🧑‍🦲👱‍♀️👱‍♂️🧓👴👵🙍🙍‍♂️🙍‍♀️🙎🙎‍♂️🙎‍♀️🙅🙅‍♂️🙅‍♀️🙆🙆‍♂️🙆‍♀️💁💁‍♂️💁‍♀️🙋🙋‍♂️🙋‍♀️🧏🧏‍♂️🧏‍♀️🙇🙇‍♂️🙇‍♀️🤦🤦‍♂️🤦‍♀️🤷🤷‍♂️🤷‍♀️🧑‍⚕️👨‍⚕️👩‍⚕️🧑‍🎓👨‍🎓👩‍🎓🧑‍🏫👨‍🏫👩‍🏫🧑‍⚖️👨‍⚖️👩‍⚖️🧑‍🌾👨‍🌾👩‍🌾🧑‍🍳👨‍🍳👩‍🍳🧑‍🔧👨‍🔧👩‍🔧🧑‍🏭👨‍🏭👩‍🏭🧑‍💼👨‍💼👩‍💼🧑‍🔬👨‍🔬👩‍🔬🧑‍💻👨‍💻👩‍💻🧑‍🎤👨‍🎤👩‍🎤🧑‍🎨👨‍🎨👩‍🎨🧑‍✈️👨‍✈️👩‍✈️🧑‍🚀👨‍🚀👩‍🚀🧑‍🚒👨‍🚒👩‍🚒👮👮‍♂️👮‍♀️🕵️🕵️‍♂️🕵️‍♀️💂💂‍♂️💂‍♀️👷👷‍♂️👷‍♀️🤴👸👳👳‍♂️👳‍♀️👲🧕🤵🤵‍♂️🤵‍♀️👰👰‍♂️👰‍♀️🤰🤱👩‍🍼👨‍🍼🧑‍🍼👼🎅🤶🧑‍🎄🦸🦸‍♂️🦸‍♀️🦹🦹‍♂️🦹‍♀️🧙🧙‍♂️🧙‍♀️🧚🧚‍♂️🧚‍♀️🧛🧛‍♂️🧛‍♀️🧜🧜‍♂️🧜‍♀️🧝🧝‍♂️🧝‍♀️🧞🧞‍♂️🧞‍♀️🧟🧟‍♂️🧟‍♀️💆💆‍♂️💆‍♀️💇💇‍♂️💇‍♀️🚶🚶‍♂️🚶‍♀️🧍🧍‍♂️🧍‍♀️🧎🧎‍♂️🧎‍♀️🧑‍🦯👨‍🦯👩‍🦯🧑‍🦼👨‍🦼👩‍🦼🧑‍🦽👨‍🦽👩‍🦽🏃🏃‍♂️🏃‍♀️💃🕺🕴️👯👯‍♂️👯‍♀️🧖🧖‍♂️🧖‍♀️🧗🧗‍♂️🧗‍♀️🤺🏇⛷️🏂🏌️🏌️‍♂️🏌️‍♀️🏄🏄‍♂️🏄‍♀️🚣🚣‍♂️🚣‍♀️🏊🏊‍♂️🏊‍♀️⛹️⛹️‍♂️⛹️‍♀️🏋️🏋️‍♂️🏋️‍♀️🚴🚴‍♂️🚴‍♀️🚵🚵‍♂️🚵‍♀️🤸🤸‍♂️🤸‍♀️🤼🤼‍♂️🤼‍♀️🤽🤽‍♂️🤽‍♀️🤾🤾‍♂️🤾‍♀️🤹🤹‍♂️🤹‍♀️🧘🧘‍♂️🧘‍♀️🛀🛌🧑‍🤝‍🧑👭👫👬💏👩‍❤️‍💋‍👨👨‍❤️‍💋‍👨👩‍❤️‍💋‍👩💑👩‍❤️‍👨👨‍❤️‍👨👩‍❤️‍👩👪👨‍👩‍👦👨‍👩‍👧👨‍👩‍👧‍👦👨‍👩‍👦‍👦👨‍👩‍👧‍👧👨‍👨‍👦👨‍👨‍👧👨‍👨‍👧‍👦👨‍👨‍👦‍👦👨‍👨‍👧‍👧👩‍👩‍👦👩‍👩‍👧👩‍👩‍👧‍👦👩‍👩‍👦‍👦👩‍👩‍👧‍👧👨‍👦👨‍👦‍👦👨‍👧👨‍👧‍👦👨‍👧‍👧👩‍👦👩‍👦‍👦👩‍👧👩‍👧‍👦👩‍👧‍👧🗣️👤👥👣
💘💝💖💗💓💞💕💟❣️💔❤️🧡💛💚💙💜🤎🖤🤍💋💌💯💢💥💫💦💨🕳️💣💬👁️‍🗨️🗨️🗯️💭💤🏧🚮🚰🚹🚺🚻🚼🚾🛂🛃🛄🛅⚠️🚸🚫🚳🚭🚯🚱🚷📵🔞☢️☣️⬆️↗️➡️↘️⬇️↙️⬅️↖️↕️↔️↩️↪️⤴️⤵️🔃🔄🔙🔚🔛🔜🔝🛐⚛️🕉️✡️☸️☯️✝️☦️☪️☮️🕎🔯🔀🔁🔂▶️⏭️⏯️◀️⏮️🔼🔽⏸️⏹️⏺️⏏️🎦🔅🔆📶📳📴♀️♂️⚧️✖️♾️‼️⁉️〰️💱💲⚕️♻️⚜️🔱📛🔰☑️✔️〽️✳️✴️❇️©️®️™️#️⃣*️⃣0️⃣1️⃣2️⃣3️⃣4️⃣5️⃣6️⃣7️⃣8️⃣9️⃣🔟🔠🔡🔢🔣🔤🅰️🆎🅱️🆑🆒🆓ℹ️🆔Ⓜ️🆕🆖🅾️🆗🅿️🆘🆙🆚🈁🈂️🈷️🈶🈯🉐🈹🈚🈲🉑🈸🈴🈳㊗️㊙️🈺🈵🔴🟠🟡🟢🔵🟣🟤🟥🟧🟨🟩🟦🟪🟫◼️◻️▪️▫️🔶🔷🔸🔹🔺🔻💠🔘🔳🔲
🐵🐒🦍🦧🐶🐕🦮🐕‍🦺🐩🐺🦊🦝🐱🐈🐈‍⬛🦁🐯🐅🐆🐴🐎🦄🦓🦌🐮🐂🐃🐄🐷🐖🐗🐽🐏🐑🐐🐪🐫🦙🦒🐘🦏🦛🐭🐁🐀🐹🐰🐇🐿️🦔🦇🐻🐻‍❄️🐨🐼🦥🦦🦨🦘🦡🐾🦃🐔🐓🐣🐤🐥🐦🐧🕊️🦅🦆🦢🦉🦩🦚🦜🐸🐊🐢🦎🐍🐲🐉🦕🦖🐳🐋🐬🐟🐠🐡🦈🐙🐚🐌🦋🐛🐜🐝🐞🦗🕷️🕸️🦂🦟🦠💐🌸💮🏵️🌹🥀🌺🌻🌼🌷🌱🪴🌲🌳🌴🌵🌾🌿☘️🍀🍁🍂🍃🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌙🌚🌛🌜🌡️☀️🌝🌞🪐🌟🌠🌌☁️⛈️🌤️🌥️🌦️🌧️🌨️🌩️🌪️🌫️🌬️🌀🌈🌂☂️⛱️❄️☃️☄️🔥💧🌊
🍇🍈🍉🍊🍋🍌🍍🥭🍎🍏🍐🍑🍒🍓🥝🍅🥥🥑🍆🥔🥕🌽🌶️🥒🥬🥦🧄🧅🍄🥜🌰🍞🥐🥖🥨🥯🥞🧇🧀🍖🍗🥩🥓🍔🍟🍕🌭🥪🌮🌯🥙🧆🥚🍳🥘🍲🥣🥗🍿🧈🧂🥫🍱🍘🍙🍚🍛🍜🍝🍠🍢🍣🍤🍥🥮🍡🥟🥠🥡🦀🦞🦐🦑🦪🍦🍧🍨🍩🍪🎂🍰🧁🥧🍫🍬🍭🍮🍯🍼🥛🍵🍶🍾🍷🍸🍹🍺🍻🥂🥃🥤🧃🧉🧊🥢🍽️🍴🥄🔪🏺
🎃🎄🎆🎇🧨🎈🎉🎊🎋🎍🎎🎏🎐🎑🧧🎀🎁🎗️🎟️🎫🎖️🏆🏅🥇🥈🥉🥎🏀🏐🏈🏉🎾🥏🎳🏏🏑🏒🥍🏓🏸🥊🥋🥅⛸️🎣🤿🎽🎿🛷🥌🎯🪀🪁🎱🔮🧿🎮🕹️🎰🎲🧩🧸♠️♥️♦️♣️♟️🃏🀄🎴🎭🖼️🎨🧵🧶
👓🕶️🥽🥼🦺👔👕👖🧣🧤🧥🧦👗👘🥻🩱🩲🩳👙👚👛👜👝🛍️🎒👞👟🥾🥿👠👡🩰👢👑👒🎩🎓🧢⛑️📿💄💍💎🔇🔈🔉🔊📢📣📯🔔🔕🎼🎵🎶🎙️🎚️🎛️🎤🎧📻🎷🎸🎹🎺🎻🪕🥁📱📲☎️📞📟📠🔋🔌💻🖥️🖨️⌨️🖱️🖲️💽💾💿📀🧮🎥🎞️📽️🎬📺📷📸📹📼🔍🔎🕯️💡🔦🏮🪔📔📕📖📗📘📙📚📓📒📃📜📄📰🗞️📑🔖🏷️💰🪙💴💵💶💷💸💳🧾💹✉️📧📨📩📤📥📦📫📪📬📭📮🗳️✏️✒️🖋️🖊️🖌️🖍️📝💼📁📂🗂️📅📆🗒️🗓️📇📈📉📊📋📌📍📎🖇️📏📐✂️🗃️🗄️🗑️🔒🔓🔏🔐🔑🗝️🔨🪓⛏️⚒️🛠️🗡️⚔️🔫🏹🛡️🔧🔩⚙️🗜️⚖️🦯🔗⛓️🧰🧲⚗️🧪🧫🧬🔬🔭📡💉🩸💊🩹🩺🚪🛏️🛋️🪑🚽🚿🛁🪒🧴🧷🧹🧺🧻🧼🧽🧯🛒🚬⚰️⚱️🗿
🌍🌎🌏🌐🗺️🗾🧭🏔️⛰️🌋🗻🏕️🏖️🏜️🏝️🏞️🏟️🏛️🏗️🧱🏘️🏚️🏠🏡🏢🏣🏤🏥🏦🏨🏩🏪🏫🏬🏭🏯🏰💒🗼🗽🕌🛕🕍⛩️🕋🌁🌃🏙️🌄🌅🌆🌇🌉♨️🎠🎡🎢💈🎪🚂🚃🚄🚅🚆🚇🚈🚉🚊🚝🚞🚋🚌🚍🚎🚐🚑🚒🚓🚔🚕🚖🚗🚘🚙🚚🚛🚜🏎️🏍️🛵🦽🦼🛺🚲🛴🛹🚏🛣️🛤️🛢️🚨🚥🚦🛑🚧🛶🚤🛳️⛴️🛥️🚢✈️🛩️🛫🛬🪂💺🚁🚟🚠🚡🛰️🚀🛸🛎️🧳⏱️⏲️🕰️🕛🕧🕐🕜🕑🕝🕒🕞🕓🕟🕔🕠🕕🕡🕖🕢🕗🕣🕘🕤🕙🕥🕚🕦
Suggested Locations
Wpisz tekst z poniższego obrazka. Nie jest wyraźny?

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Jan napisał/a komentarz do Kłopoty ze szkolnym ocenianiem
Dylemat związany z ocenianiem dobrze byłoby również przeanalizować pod kątem różnych przedmiotów szk...
Pełna zgoda - nie chodzi o nie wiadomo jaka indywidualizacje, lecz o zauważenie CZŁOWIEKA przynajmni...
Barbara Nowacka powinna być zdymisjonowana, ponieważ jedynie czym zajmuje się, to podwyżkami nauczyc...
Jan napisał/a komentarz do Nauka języka obcego w polskich szkołach
@ Ppp: Dzieje się tak dlatego że nie ma kompleksowego rozwiązania problemu języków obcych w szkołach...
Kinga napisał/a komentarz do Nauczyciele – luka pokoleniowa
To prawda. Bardzo dobry artykuł. Młodzi nauczyciele w polskich szkołach są niemile widziani, a jeśli...
Ppp napisał/a komentarz do Polacy coraz bardziej obojętni na ekologię?
Co w tym dziwnego? Ekologia musi być wprowadzana w życie tak, by była dla ludzi prosta, tania i nie ...
Ppp napisał/a komentarz do Nauka języka obcego w polskich szkołach
Czyli nic się nie zmieniło, odkąd przestałem chodzić do szkoły - ta nadal uczy gramatyki i słówek, o...
Ppp napisał/a komentarz do Odciążenie uczniów od myślenia?
Wystarczy nie oduczać myślenia i zadawania pytań - to jednak zadanie dla podstawówek. Jeśli uczeń zg...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie