Każdy z nas wie, że ucznia należy traktować podmiotowo. Tylko co to znaczy? Traktować partnersko, pytać o potrzeby, dostosować nauczanie do jego możliwości, nauczać tego, czym uczeń jest zainteresowany? Podmiotowość, to przede wszystkim możliwość decydowania o sobie, o tym co robię, w tym czego, jak i kiedy się uczę. Pięknie, tylko gdzie tu jest miejsce na realizację podstawy programowej i na tempo wymagane przy jej realizacji? Oto kolejny z "balonów" edukacyjnych.
Jeśli uczeń czegoś na lekcji nie zrozumie, to pozostaje nam szybko powtórzyć drugi raz to samo, albo skierować go na douczanie po lekcjach (patrz: „balon” nauczania indywidualnego). Mamy za zadanie wlać uczniom do głowy materiał niezbędny do zdania testu, z tego jesteśmy rozliczani. A wlewać można tylko w przedmiot, a nie w podmiot.
Spójrzmy dociekliwej: czy my pytamy uczniów, czego chcą się uczyć? Czy dostosowujemy program do ich możliwości, czy uwzględniamy ich ograniczenia wynikające z życia pozaszkolnego? A jednak podobno traktujemy ich podmiotowo…
Notka o autorce: Danuta Sterna – była nauczycielka matematyki i dyrektorka szkoły, ekspertka merytoryczna w programie Szkoła Ucząca Się (SUS) (prowadzonym przez CEO i PAFW), autorka książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach. Niniejszy wpis pochodzi z jej bloga w partnerskiej platformie Edunews.pl – www.osswiata.pl.
Przeczytaj w Edunews.pl cały cykl Danuty Sterny o "balonach edukacyjnych":
Ostatnie komentarze