Edukacja: czego nauczył mnie czas pandemii?

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

W maju 2021 roku dziesiątą rocznicę powstania świętuje grupa Superbelfrów RP. Na powrót do nauki stacjonarnej i hybrydowej, zamiast "nadrabiania zaległości", proponują refleksję nad ponad rocznym okresem nauczania zdalnego. Potrzebne jest to młodzieży, potrzebne jest to nam. Refleksje jako sposób świętowania to dobry pomysł. Bo zostanie coś trwałego i przydatnego. Przed wyruszeniem w morze na połów dobrze jest na spokojnie wysuszyć sieci. Bo inaczej te z surowców naturalnych zbutwieją i będą pełne dziur. A próżny to wysiłek łowić dziurawymi sieciami…

Czego nauczył mnie czas pandemii? Sporo się nauczyłem w zakresie nowych technik komunikacji i przekazywania wiedzy z wykorzystaniem programów online. Poszerzyłem swoją wiedzę o narzędziach. Edukacja zdalna nie była dla mnie czymś nowym, ale do tej pory wykorzystywałem ją jako element dodatkowy, jako przyszłościową ciekawostkę (okazało się, że przyszłość już jest, tylko nierównomiernie rozłożona). Uczyłem się powoli z komfortem czasowym, że nic mnie nie pogania. Pandemia to zmieniała. Potrzeby okazały się ogromne a mi brakowało wiedzy z zakresu dydaktyki nauczania zdalnego. Uczyłem się więc przez ostatni rok w pośpiechu i nieustającym stresie. By zdążyć. A i tak nie zdążyłem. Zamiast spokojnego profesjonalizmu, opartego na dopracowanych narzędziach i sprawdzonych metodach była improwizacja i poszukiwanie.

Uczyłem się na kursach, w tych prywatnie zakupionych (oczywiście online), uczyłem się w działaniu jako słuchacz różnych form zdalnej komunikacji i edukacji, uczyłem się jako eksperymentujący wykładowca. Najwięcej nauczyłem się w crowdlearningu, w grupach takich jak Superbelfrzy. Najefektywniejsza nauka jest wtedy, gdy wiedza usłyszana/wyczytana/obejrzana od razu jest wdrażana. Samo słuchanie nie wystarczy, jeśli samemu nie spróbuje się zrobić, zastosować, zaeksperymentować. Nauka przez działanie.

Czułem i czuję dyskomfort, bo dużo umiejętności mi brakuje, a te dawne kompetencje okazują się coraz mniej efektywne. Przede wszystkim brakuje mi czasu na przygotowanie przestrzeni edukacyjnej i odpowiednich materiałów. Nawet jeśli już wiem czego trzeba do dobrej edukacji online to brakuje mi czasu na przygotowanie właściwego środowiska edukacyjnego i dopracowanych narzędzi. Zdalna edukacja to nie jest proste przeniesienie wzorców ze stacjonarnych zajęć. Ten rok był jak uczenie w budującej się szkole. Mamy plany jak będzie wspaniale wyglądała, ale póki co trzeba uczyć między rusztowaniami, betoniarkami i stosami cegieł. Tymczasowość i prowizorka.

Co chciałbym dopracować? Stworzyć kursy w Moodle i Genial.ly, napisać sporo treści do tych kursów, przygotować tutoriale, zrobić wiele zdjęć, opracować infografiki, przygotować dużo krótkich filmików, nagrać w formie krótkich wideo i podcastów wykłady itd. Ale jestem w niedoczasie, w prowizorce poskręcanej sznurkami.

Powoli wracamy do tradycyjnej nauki w kontakcie. Pozostaje mocne przekonanie, że szkoła i uniwersytet mogą być inne niż były do tej pory. I ten proces przemiany już od dłuższego czasu następuje. Pandemia nieco tylko przyspieszyła tę cywilizacyjną ewolucje. Jestem głęboko przekonany, że teraz nadszedł czas na spokojną naukę i przygotowywanie nowego środowiska edukacyjnego z wykorzystaniem narzędzi online. Bo na pewno będzie go więcej nawet po pandemii. Edukacja hybrydowa ma swoje plusy. I pozwoliła nam lepiej zobaczyć zachodzące zmiany w społeczeństwie. Pozwoliła nam lekko podskoczyć by zobaczyć to, co przed nami. A skoro już mniej więcej wiemy, to warto się przygotować do tego, co za zakrętem i pagórkiem.

A jakie są Twoje refleksje po ponad rocznej zdalnej edukacji? Jako ucznia, studenta, jako nauczyciela, wykładowcy oraz jako rodzica, obywatela? Ważne by je mieć. Ale można jeszcze podzielić się nimi publicznie by skonfrontować z refleksjami innych osób - czy są podobne czy inne? I po drugie by uczyć się wypowiedzi publicznych, dyskutowania, dopracowywania własnych myśli, ubierania ich w odpowiednie formy przekazu. Te umiejętności i kompetencje miękkie na pewno się przydadzą.

 

Notka o autorze: Stanisław Czachorowski jest biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, profesorem i pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, a także członkiem grupy Superbelfrzy RP. Prowadzi blog Profesorskie Gadanie: https://profesorskiegadanie.blogspot.com.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Ppp napisał/a komentarz do Jak książeczki uczą rozmawiać?
Mama opowiadała mi, że zacząłem mówić bardzo późno, ale jak już zacząłem - od razu pełnymi zdaniami,...
Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie