Sidebar

03
So, Maj

Chodzi rodzic po szkole…

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Rodzice brakującym elementem systemu edukacji? To zbyt dalekie uproszczenie, ale czasami szkoły potrafią tak działać, jakby rodziców nie było. W przepisach prawa oświatowego są jednak obecni i mają całkiem spore uprawnienia. To prawda, często są elementem nieaktywnym lub nie dość aktywnym w szkole. Ale kluczowymi osobami, od których to zależy, są (oprócz nich samych) dyrektor szkoły i jego zastępcy.

Otwarty, życzliwy rodzicom i mądry dyrektor szkoły, jeśli tylko chce, to potrafi budować razem z rodzicami rzeczywistą wspólnotę, społeczność, w której wszyscy pozostaną w dobrych relacjach. Pojawienie się takiej dyrekcji w szkole można uznać za „moment przełomowy”. Oczywiście nie wszystkie szkoły mają to szczęście… i wtedy często zaczynają się problemy z relacjami rodziców ze szkołą.

Na jesieni głośno było w mediach warszawskich o Szkole Podstawowej nr 46, w której Rada Pedagogiczna przyjęła procedurę przebywania rodziców i osób obcych na terenie szkoły. Już w punkcie 1 zdefiniowano, że "każdy, kto nie jest aktualnie uczniem bądź pracownikiem szkoły, a wchodzi na jej teren, jest osobą obcą". Rodzice dzieci uczących się w tej szkole potraktowani zostali więc jak intruzi – jak wskazują: „nie mogą wchodzić na teren szkoły bez uzasadnionego powodu, mają status "obcych", muszą legitymować się na żądanie pracowników placówki, a z nauczycielami mogą rozmawiać tylko na dyżurach.” (za: Onet.pl, 27.09.2017). Można się oburzyć. Choć rozumiem, o co chodziło dyrekcji w tej szkole. Tak, to prawda, pojedynczy rodzice (w skali szkoły jakby nie patrzeć to jednak zdecydowana mniejszość) potrafią, raczej nieświadomie, w pewien sposób „zakłócać” porządek szkolny , np. „łapać” nauczycieli na przerwach lub co gorsza w środku lekcji. Potrafią się też awanturować przy dzieciach o sprawy swojego dziecka, rozstrzygać spory między swoim dzieckiem a kolegami i koleżankami itp. O takich sytuacjach wspominała zresztą dyrektor SP nr 46 w rozmowie z Onetem. To prawda, chyba każda szkoła ma problem z takimi przypadkami – znam je też z własnych obserwacji. Uważam jednak, że dyrektor szkoły nie powinien „wystawiać armaty, aby strzelać do muchy”.

Argument bezpieczeństwa jest ważny, szczególnie gdy słyszymy, a „gorące” media to jeszcze podkręcają, że w szkołach na świecie dochodzi do różnych tragedii, bo pojawił się w nich „obcy” i dokonał zamachu. Problem z argumentem bezpieczeństwa jest jednak jeden podstawowy: można nim uzasadnić w każdym kraju nawet najgłupszy i najbardziej kretyński pomysł (w każdej dziedzinie życia społecznego). Nikt nie zaneguje tego argumentu, jeśli wchodzi w grę bezpieczeństwo osób przebywających w szkole. Dowodów na prawdziwość tej tezy mamy wiele na całym świecie.

To, w jaki sposób szkoła „przyjmuje” rodziców w szkole rzutuje później na wszystkie relacje rodziców ze szkołą. Jeśli wchodzimy do czyjegoś domu, w którym nie jesteśmy mile witani, nie będziemy ani tego dobrze wspominać, ani wracać do niego z przyjemnością. Nie pomoże to w budowie dobrych relacji i współpracy.

Trzeba postarać się wymyśleć inne sposoby na to, żeby - podkreślmy – tych pojedynczych rodziców nieco lepiej zorganizować (wychować?) w relacji do szkoły, nauczycieli i dyrektora. Tak postąpi mądry dyrektor. Rodzice nie powinni się oburzać, że wymaga się od nich wpisania do księgi osób wchodzących na teren szkoły. To w zasadzie już standard w szkołach wielkomiejskich, chociaż w sumie on nie zapewnia nawet minimum bezpieczeństwa. Każdy może się wpisać nie swoim nazwiskiem. Dlatego przyjęta we wspomnianej SP 46 zasada "na żądanie pracownika szkoły osoba wchodząca do szkoły okazuje dokument tożsamości ze zdjęciem" jest w sumie dobrym rozwiązaniem: wpisać się do księgi i pokazać dokument tożsamości. Rodzice powinni mieć swobodny dostęp do szatni, w której pomagają swoim dzieciom, zwłaszcza tym młodszym. Ale przy wejściu na piętra z salami lekcyjnymi, jakiś „monitoring” może być. Żyjemy w czasach, w których nagromadziło się dużo szaleńców, możemy mieć nadzieję, że się nic nie stanie, ale jeśli się stanie, to nie będzie nam do śmiechu.

Istotna jest forma komunikowania takich zmian w szkole. Narzucanie podobnych procedur decyzją dyrekcji i Rady Pedagogicznej raczej nie przyczynia się do budowy dobrych relacji i buduje mur między rodzicami a pracownikami szkoły. Byłoby znacznie lepiej, gdyby takie procedury zostały wspólnie wypracowane. „[Procedury] nie były konsultowane z rodzicami, ale nie mieliśmy takiego obowiązku” – tak nie może powiedzieć dyrektor szkoły, któremu zależy na budowie dobrych relacji w swojej szkole, choćby nawet zarzekał się, że to „dla dobra dzieci”. Razem z Radą Rodziców/Radą Szkoły można wypracować zasady i dobre praktyki kontaktów rodziców ze szkołą i przygotować je w formie elektronicznej oraz drukowanej (np. ulotki), a następnie rozdać je rodzicom. Ci muszą jednak wykonać pewną pracę w swoim gronie, bo faktycznie w szkołach różne przypadki „ludzkie” się zdarzają i dezorganizują prace szkoły.

W Stanach Zjednoczonych, głównie ze względów bezpieczeństwa przyjęto rozwiązanie, że rodzic może wejść na teren szkoły tylko po wcześniejszym zaproszeniu, a samo wejście na teren szkoły blokuje… policja szkolna (osobny departament policji odpowiedzialny za bezpieczeństwo szkół). Rodzice (widziałem w szkole w dzielnicy Bronx w Nowym Jorku) nie mogą nawet wejść do szatni, czekają przed budynkiem. Dzieci wychodzą z niej przez drzwi, które otwierają się od środka. Wejście na teren szkoły jest możliwe podczas Dni Otwartych, zebrań lub na specjalne zaproszenie wychowawcy. Ci kontaktują się z rodzicami niemal wyłącznie telefonicznie lub przez Internet. Spotkania osobiste są praktycznie wyjątkiem. Niby bezpiecznie, ale moim zdaniem nie jest to model sprzyjający budowie dobrych relacji i współpracy między szkołą a rodzicami. Mur nie sprzyja współpracy. Musimy raczej budować mosty od dyrektorów i nauczycieli do rodziców.

 

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Jest również członkiem grupy Superbelfrzy RP).

 

Komentarze (2)
This comment was minimized by the moderator on the site
Niestety czasy są takie, że chcąc zapewnić dzieciom poczucie pełnego bezpieczeństwa w szkole czy przedszkolu, dyrektor wręcz musi ograniczyć rodzicom swobodny wstęp na teren placówki. I jeśli nie jest to kameralna placówka, w której dyrektor i...
Niestety czasy są takie, że chcąc zapewnić dzieciom poczucie pełnego bezpieczeństwa w szkole czy przedszkolu, dyrektor wręcz musi ograniczyć rodzicom swobodny wstęp na teren placówki. I jeśli nie jest to kameralna placówka, w której dyrektor i pozostali pracownicy znają rodziców, to nawet możliwość poproszenia o okazanie dowodu nie jest wystarczającym zabezpieczeniem. Piszę to przede wszystkim jako rodzic: uważam, że moje i pozostałych rodziców potrzeby nie są priorytetem. Priorytetem jest bezpieczeństwo dzieci. Żaden z przepisów prawa oświatowego mówiących o prawach rodziców nie daje im możliwości do swobodnego wstępu na teren placówki. Bieżące konsultacje w dzisiejszych czasach mogą odbywać się niekoniecznie podczas bezpośrednich kontaktów, a po to jest wybierana Rada Rodziców, żeby to ci przedstawiciele rodziców kontaktowali się ze szkołą bezpośrednio. Dni otwarte i zebrania, organizowane dla rodziców w godzinach, gdy dzieci nie ma już na terenie szkoły/ przedszkola są wystarczające dla ogółu rodziców. Musimy pamiętać, że gdy stanie się coś złego jest już za późno, a od dyrektora wymaga się, żeby przewidział i zapobiegał ryzyku. Dodajmy, że obecne przepisy nakładają na dyrektora obowiązek sprawdzania niekaralności pracowników, wolontariuszy i instruktorów od zajęć dodatkowych. Wymienione wyżej osoby są ponadto zobowiązane do przestrzegania zasad i procedur związanych np. z dopuszczalnymi formami bezpiecznych kontaktów z dziećmi, czy ewentualnymi konsekwencjami za złe zachowanie, które mogą być wobec dzieci stosowane. Rodziców to nie dotyczy. Żadna forma „wychowania” rodziców, o czym mowa w artykule, nie sprawdzi się w placówce, do której uczęszcza kilkaset, czy nawet tysiąc dzieci, a rodziców jest z reguły dwa razy tyle. A czasem wystarczy jeden rodzic, który może zagrozić bezpieczeństwu dzieci. W szkole bezpiecznie ma prawo czuć się każde dziecko. Zadaniem dyrektora jest dopilnowanie, żeby na terenie szkoły dziecko nie zostało zaczepione przez obcego dla niego dorosłego, żeby mu on nie groził w żaden sposób itp. Dodatkowym niebezpieczeństwem są rodzice pozostający w konflikcie i walczący o dziecko, którzy w obecności dziecka potrafią kłócić się z wychowawcą i np. próbują zabrać dziecko w dniu, w którym zgodnie z wyrokiem sądu dany rodzic nie ma do tego prawa. Wystarczy raz mieć do czynienia z dzieckiem po takim doświadczeniu, żeby problemu już nigdy więcej nie bagatelizować. Niestety takie sytuacje są na porządku dziennym w tych placówkach, do których rodzice mają swobodny dostęp. I pozostali rodzice mają uzasadnione pretensje do beztroski dyrektora. Nie zapominajmy, że w tych ograniczeniach wcale nie chodzi o komfort pracy nauczycieli, tylko o wymogi dostosowane do współczesnego świata i zagrożeń, którym trzeba zapobiegać, a nie rozpaczać, gdy coś złego już się stanie.
More
Ela
This comment was minimized by the moderator on the site
Właśnie próbuję znaleźć podstawy prawne podobnych "regulacji" i szczerze mówiąc, wskazywanie na obowiązek dyrektora zapewnienia bezpieczeństwa uczniów nie przekonuje w kontekście nazywania rodziców dzieci "osobami obcymi". Rada rodziców nie ma...
Właśnie próbuję znaleźć podstawy prawne podobnych "regulacji" i szczerze mówiąc, wskazywanie na obowiązek dyrektora zapewnienia bezpieczeństwa uczniów nie przekonuje w kontekście nazywania rodziców dzieci "osobami obcymi". Rada rodziców nie ma uprawnień do wykonywania władzy rodzicielskiej w imieniu rodziców dziecka.
Spotkałem się z podobnymi "regulacjami" które są sprzeczne z przepisami prawa powszechnie obowiązującego (m.in. kodeksem karnym i kodeksem wykroczeń), więc nie jest tak, że w ramach obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa dyrektor i szkoła ma dowolność. Uważam też, że prawo rodzica do kontaktu z dzieckiem i nauczycielem w szkole nie jest "nadawane" przez przepisy oświatowe", lecz przepisy wyższego rzędu.
More
Szymon
Nie ma tu jeszcze żadnych komentarzy
Skomentuj
Piszesz jako gość
×
😀 🧑🏻 ❤️ 🍀 🍌 💡 ✈️
No Emojis found
😀😃😄😁😆😅🤣😂🙂🙃😉😊😇🥰😍🤩😘😗😚😙😋😛😜🤪😝🤑🤗🤭🤫🤔🤐🤨😐😑😶😏😒🙄😬🤥😌😔😪🤤😴😷🤒🤕🤢🤮🤧🥵🥶🥴😵🤯🤠🥳😎🤓🧐😕😟🙁☹️😮😯😲😳🥺😦😧😨😰😥😢😭😱😖😣😞😓😩😫🥱😤😡😠🤬😈👿💀☠️💩🤡👹👺👻👽👾🤖😺😸😹😻😼😽🙀😿😾🙈🙉🙊
👋🤚🖐️🖖👌🤏✌️🤞🤟🤘🤙👈👉👆🖕👇☝️👍👎👊🤛🤜👏🙌👐🤲🤝🙏✍️💅🤳💪🦾🦿🦵🦶👂🦻👃🧠🦷🦴👀👁️👅👄👶🧒👦👧🧑👱👨🧔👨‍🦰👨‍🦱👨‍🦳👨‍🦲👩👩‍🦰🧑‍🦰👩‍🦱🧑‍🦱👩‍🦳🧑‍🦳👩‍🦲🧑‍🦲👱‍♀️👱‍♂️🧓👴👵🙍🙍‍♂️🙍‍♀️🙎🙎‍♂️🙎‍♀️🙅🙅‍♂️🙅‍♀️🙆🙆‍♂️🙆‍♀️💁💁‍♂️💁‍♀️🙋🙋‍♂️🙋‍♀️🧏🧏‍♂️🧏‍♀️🙇🙇‍♂️🙇‍♀️🤦🤦‍♂️🤦‍♀️🤷🤷‍♂️🤷‍♀️🧑‍⚕️👨‍⚕️👩‍⚕️🧑‍🎓👨‍🎓👩‍🎓🧑‍🏫👨‍🏫👩‍🏫🧑‍⚖️👨‍⚖️👩‍⚖️🧑‍🌾👨‍🌾👩‍🌾🧑‍🍳👨‍🍳👩‍🍳🧑‍🔧👨‍🔧👩‍🔧🧑‍🏭👨‍🏭👩‍🏭🧑‍💼👨‍💼👩‍💼🧑‍🔬👨‍🔬👩‍🔬🧑‍💻👨‍💻👩‍💻🧑‍🎤👨‍🎤👩‍🎤🧑‍🎨👨‍🎨👩‍🎨🧑‍✈️👨‍✈️👩‍✈️🧑‍🚀👨‍🚀👩‍🚀🧑‍🚒👨‍🚒👩‍🚒👮👮‍♂️👮‍♀️🕵️🕵️‍♂️🕵️‍♀️💂💂‍♂️💂‍♀️👷👷‍♂️👷‍♀️🤴👸👳👳‍♂️👳‍♀️👲🧕🤵🤵‍♂️🤵‍♀️👰👰‍♂️👰‍♀️🤰🤱👩‍🍼👨‍🍼🧑‍🍼👼🎅🤶🧑‍🎄🦸🦸‍♂️🦸‍♀️🦹🦹‍♂️🦹‍♀️🧙🧙‍♂️🧙‍♀️🧚🧚‍♂️🧚‍♀️🧛🧛‍♂️🧛‍♀️🧜🧜‍♂️🧜‍♀️🧝🧝‍♂️🧝‍♀️🧞🧞‍♂️🧞‍♀️🧟🧟‍♂️🧟‍♀️💆💆‍♂️💆‍♀️💇💇‍♂️💇‍♀️🚶🚶‍♂️🚶‍♀️🧍🧍‍♂️🧍‍♀️🧎🧎‍♂️🧎‍♀️🧑‍🦯👨‍🦯👩‍🦯🧑‍🦼👨‍🦼👩‍🦼🧑‍🦽👨‍🦽👩‍🦽🏃🏃‍♂️🏃‍♀️💃🕺🕴️👯👯‍♂️👯‍♀️🧖🧖‍♂️🧖‍♀️🧗🧗‍♂️🧗‍♀️🤺🏇⛷️🏂🏌️🏌️‍♂️🏌️‍♀️🏄🏄‍♂️🏄‍♀️🚣🚣‍♂️🚣‍♀️🏊🏊‍♂️🏊‍♀️⛹️⛹️‍♂️⛹️‍♀️🏋️🏋️‍♂️🏋️‍♀️🚴🚴‍♂️🚴‍♀️🚵🚵‍♂️🚵‍♀️🤸🤸‍♂️🤸‍♀️🤼🤼‍♂️🤼‍♀️🤽🤽‍♂️🤽‍♀️🤾🤾‍♂️🤾‍♀️🤹🤹‍♂️🤹‍♀️🧘🧘‍♂️🧘‍♀️🛀🛌🧑‍🤝‍🧑👭👫👬💏👩‍❤️‍💋‍👨👨‍❤️‍💋‍👨👩‍❤️‍💋‍👩💑👩‍❤️‍👨👨‍❤️‍👨👩‍❤️‍👩👪👨‍👩‍👦👨‍👩‍👧👨‍👩‍👧‍👦👨‍👩‍👦‍👦👨‍👩‍👧‍👧👨‍👨‍👦👨‍👨‍👧👨‍👨‍👧‍👦👨‍👨‍👦‍👦👨‍👨‍👧‍👧👩‍👩‍👦👩‍👩‍👧👩‍👩‍👧‍👦👩‍👩‍👦‍👦👩‍👩‍👧‍👧👨‍👦👨‍👦‍👦👨‍👧👨‍👧‍👦👨‍👧‍👧👩‍👦👩‍👦‍👦👩‍👧👩‍👧‍👦👩‍👧‍👧🗣️👤👥👣
💘💝💖💗💓💞💕💟❣️💔❤️🧡💛💚💙💜🤎🖤🤍💋💌💯💢💥💫💦💨🕳️💣💬👁️‍🗨️🗨️🗯️💭💤🏧🚮🚰🚹🚺🚻🚼🚾🛂🛃🛄🛅⚠️🚸🚫🚳🚭🚯🚱🚷📵🔞☢️☣️⬆️↗️➡️↘️⬇️↙️⬅️↖️↕️↔️↩️↪️⤴️⤵️🔃🔄🔙🔚🔛🔜🔝🛐⚛️🕉️✡️☸️☯️✝️☦️☪️☮️🕎🔯🔀🔁🔂▶️⏭️⏯️◀️⏮️🔼🔽⏸️⏹️⏺️⏏️🎦🔅🔆📶📳📴♀️♂️⚧️✖️♾️‼️⁉️〰️💱💲⚕️♻️⚜️🔱📛🔰☑️✔️〽️✳️✴️❇️©️®️™️#️⃣*️⃣0️⃣1️⃣2️⃣3️⃣4️⃣5️⃣6️⃣7️⃣8️⃣9️⃣🔟🔠🔡🔢🔣🔤🅰️🆎🅱️🆑🆒🆓ℹ️🆔Ⓜ️🆕🆖🅾️🆗🅿️🆘🆙🆚🈁🈂️🈷️🈶🈯🉐🈹🈚🈲🉑🈸🈴🈳㊗️㊙️🈺🈵🔴🟠🟡🟢🔵🟣🟤🟥🟧🟨🟩🟦🟪🟫◼️◻️▪️▫️🔶🔷🔸🔹🔺🔻💠🔘🔳🔲
🐵🐒🦍🦧🐶🐕🦮🐕‍🦺🐩🐺🦊🦝🐱🐈🐈‍⬛🦁🐯🐅🐆🐴🐎🦄🦓🦌🐮🐂🐃🐄🐷🐖🐗🐽🐏🐑🐐🐪🐫🦙🦒🐘🦏🦛🐭🐁🐀🐹🐰🐇🐿️🦔🦇🐻🐻‍❄️🐨🐼🦥🦦🦨🦘🦡🐾🦃🐔🐓🐣🐤🐥🐦🐧🕊️🦅🦆🦢🦉🦩🦚🦜🐸🐊🐢🦎🐍🐲🐉🦕🦖🐳🐋🐬🐟🐠🐡🦈🐙🐚🐌🦋🐛🐜🐝🐞🦗🕷️🕸️🦂🦟🦠💐🌸💮🏵️🌹🥀🌺🌻🌼🌷🌱🪴🌲🌳🌴🌵🌾🌿☘️🍀🍁🍂🍃🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌙🌚🌛🌜🌡️☀️🌝🌞🪐🌟🌠🌌☁️⛈️🌤️🌥️🌦️🌧️🌨️🌩️🌪️🌫️🌬️🌀🌈🌂☂️⛱️❄️☃️☄️🔥💧🌊
🍇🍈🍉🍊🍋🍌🍍🥭🍎🍏🍐🍑🍒🍓🥝🍅🥥🥑🍆🥔🥕🌽🌶️🥒🥬🥦🧄🧅🍄🥜🌰🍞🥐🥖🥨🥯🥞🧇🧀🍖🍗🥩🥓🍔🍟🍕🌭🥪🌮🌯🥙🧆🥚🍳🥘🍲🥣🥗🍿🧈🧂🥫🍱🍘🍙🍚🍛🍜🍝🍠🍢🍣🍤🍥🥮🍡🥟🥠🥡🦀🦞🦐🦑🦪🍦🍧🍨🍩🍪🎂🍰🧁🥧🍫🍬🍭🍮🍯🍼🥛🍵🍶🍾🍷🍸🍹🍺🍻🥂🥃🥤🧃🧉🧊🥢🍽️🍴🥄🔪🏺
🎃🎄🎆🎇🧨🎈🎉🎊🎋🎍🎎🎏🎐🎑🧧🎀🎁🎗️🎟️🎫🎖️🏆🏅🥇🥈🥉🥎🏀🏐🏈🏉🎾🥏🎳🏏🏑🏒🥍🏓🏸🥊🥋🥅⛸️🎣🤿🎽🎿🛷🥌🎯🪀🪁🎱🔮🧿🎮🕹️🎰🎲🧩🧸♠️♥️♦️♣️♟️🃏🀄🎴🎭🖼️🎨🧵🧶
👓🕶️🥽🥼🦺👔👕👖🧣🧤🧥🧦👗👘🥻🩱🩲🩳👙👚👛👜👝🛍️🎒👞👟🥾🥿👠👡🩰👢👑👒🎩🎓🧢⛑️📿💄💍💎🔇🔈🔉🔊📢📣📯🔔🔕🎼🎵🎶🎙️🎚️🎛️🎤🎧📻🎷🎸🎹🎺🎻🪕🥁📱📲☎️📞📟📠🔋🔌💻🖥️🖨️⌨️🖱️🖲️💽💾💿📀🧮🎥🎞️📽️🎬📺📷📸📹📼🔍🔎🕯️💡🔦🏮🪔📔📕📖📗📘📙📚📓📒📃📜📄📰🗞️📑🔖🏷️💰🪙💴💵💶💷💸💳🧾💹✉️📧📨📩📤📥📦📫📪📬📭📮🗳️✏️✒️🖋️🖊️🖌️🖍️📝💼📁📂🗂️📅📆🗒️🗓️📇📈📉📊📋📌📍📎🖇️📏📐✂️🗃️🗄️🗑️🔒🔓🔏🔐🔑🗝️🔨🪓⛏️⚒️🛠️🗡️⚔️🔫🏹🛡️🔧🔩⚙️🗜️⚖️🦯🔗⛓️🧰🧲⚗️🧪🧫🧬🔬🔭📡💉🩸💊🩹🩺🚪🛏️🛋️🪑🚽🚿🛁🪒🧴🧷🧹🧺🧻🧼🧽🧯🛒🚬⚰️⚱️🗿
🌍🌎🌏🌐🗺️🗾🧭🏔️⛰️🌋🗻🏕️🏖️🏜️🏝️🏞️🏟️🏛️🏗️🧱🏘️🏚️🏠🏡🏢🏣🏤🏥🏦🏨🏩🏪🏫🏬🏭🏯🏰💒🗼🗽🕌🛕🕍⛩️🕋🌁🌃🏙️🌄🌅🌆🌇🌉♨️🎠🎡🎢💈🎪🚂🚃🚄🚅🚆🚇🚈🚉🚊🚝🚞🚋🚌🚍🚎🚐🚑🚒🚓🚔🚕🚖🚗🚘🚙🚚🚛🚜🏎️🏍️🛵🦽🦼🛺🚲🛴🛹🚏🛣️🛤️🛢️🚨🚥🚦🛑🚧🛶🚤🛳️⛴️🛥️🚢✈️🛩️🛫🛬🪂💺🚁🚟🚠🚡🛰️🚀🛸🛎️🧳⏱️⏲️🕰️🕛🕧🕐🕜🕑🕝🕒🕞🕓🕟🕔🕠🕕🕡🕖🕢🕗🕣🕘🕤🕙🕥🕚🕦
Suggested Locations
Wpisz tekst z poniższego obrazka. Nie jest wyraźny?

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Rafał Kapica napisał/a komentarz do Szkolna klasa - dobre miejsce do współpracy
tak tablice są bardzo dobrym rozwiązaniem - polecam
Jan Soliwoda napisał/a komentarz do Jeszcze większa automatyzacja pracy twórczej
Świetnie, nareszcie! Acz poprzez 'reductio ad absurdum' niestety (starożytnym wystarczyło że wyobraz...
Ppp napisał/a komentarz do Jak książeczki uczą rozmawiać?
Mama opowiadała mi, że zacząłem mówić bardzo późno, ale jak już zacząłem - od razu pełnymi zdaniami,...
Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie