Rodzice i szkoła

Rozwój kompetencji
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Szkoła, by prawidłowo funkcjonować, potrzebuje trójstronnej komunikacji: placówka (dyrektor i nauczyciele) – rodzic – uczeń. Dialog między tymi grupami może decydować o jakości nauczania, stylu rozwiązywania konfliktów, wzajemnym szacunku i zaufaniu. Ta dość oczywista prawda nie ma jednak odzwierciedlenia w polskiej szkolnej rzeczywistości.PHOTO: SXC.HU

Stosunkowo małą wagę przywiązuje się w Polsce do roli rodziców w procesie edukacji dzieci i młodzieży. Mało jest również badań poświęconych rodzicom w edukacji. Jest to być może konsekwencja tego, że rodzice przyzwyczaili się do pewnej wygody – szkoła jest od tego, aby zajęła się ich dziećmi, a oni w tym czasie mogą zająć się pracą i swoimi sprawami. Z raportu przygotowanego w 2009 r. przez stołeczny ratusz dowiadujemy się, że rodzice bardzo słabo uczestniczą w życiu warszawskiej szkoły, a wręcz nie mają wystarczającej wiedzy, na czym ich wpływ mógłby polegać.

Jak wynika z raportu z badań „Samorządność rodzicielska w warszawskich szkołach” przeprowadzonych od grudnia 2008 do maja 2009, rodzice najczęściej swoją aktywność w życie szkoły ograniczają do organizacji dyskoteki, wycieczki, Wigilii. Deklarują, że najmniejszy wpływ mają na finanse szkoły, a także na kwestie dydaktyczne – program i formę nauczania, plan lekcji, system oceniania czy też zmianę nauczyciela. Oznacza to, że poza sferą ich działania i kontroli pozostają kwestie najistotniejsze dla ich własnych dzieci! Respondenci wyrazili opinię, że chcieliby mieć wpływ na sprawy takie jak: kwestie programowe (np. wybór podręczników) oraz na sprawy dotyczące bezpieczeństwa w szkole.

Głównym narzędziem wpływu na życie szkoły jest Rada Rodziców. Badanie odsłoniło jednak, że niewielu rodziców angażuje się w jej istnienie, nie zna zakresu jej obowiązku i nie kontaktuje się z jej członkami w sprawach związanych z edukacją ich dziecka. Podstawowa dziedzina aktywności Rad to pozyskiwanie dodatkowych funduszy na potrzeby szkoły, rzadziej współdecydują one w kwestiach zmian programowych i dydaktycznych.

Z czego bierze się ta bierność i niewiedza nas, rodziców? Czyżby nadal pokutowało w nas bezsilne poczucie zaszczepione w dzieciństwie, że instytucja szkoły jest molochem nie do zmiany, a nasze wysiłki mogą jedynie przypominać śmieszną donkiszoterię? A może wolimy scedować na szkołę część naszych rodzicielskich obowiązków i zbyt łatwo usprawiedliwiamy się brakiem czasu?

Nie należy lekceważyć licznych głosów rodziców, którzy czują się często niekomfortowo w kontakcie ze szkołą, choćby poprzez fakt siedzenia na zebraniach rodzicielskich w ciasnych ławkach własnych dzieci. Do rzadkości należą przecież pomysły spotkań z rodzicami przy kawie i ciastkach, czy możliwość monitorowania ocen dzieci przez dzienniczek elektryczny lub dostęp do nauczyciela via e-mail. Sytuacja ta nieco inaczej przedstawia się w placówkach niepublicznych, gdzie rodzice zyskują status klienta i traktują edukację jako produkt, który powinien spełniać ich kryteria.  Prywatne szkoły powstają często dzięki założycielskiej inicjatywie rodziców, jak w przypadku Stowarzyszenia Wspierania Edukacji i Rodziny STERNIK – w ich szkołach najważniejsi są rodzice, zaś nauczyciele mają rolę drugoplanową.

Co powinno się zmienić, by głos rodziców brzmiał przekonywująco i donośnie w szkolnych murach? Zapewne potrzebna jest pomoc w budzeniu bardziej świadomej i aktywnej postawy rodziców poprzez na przykład stworzenie w Internecie platformy wymiany doświadczeń Rad Rodziców. Ważna jest także rola dyrektorów, którzy mogą kreować fizyczną i mentalną przestrzeń dialogu i wymiany myśli. Szkoła powinna stać się miejscem, gdzie uczyć się mogą także dorośli, poprzez szkolenia z psychologii, warsztaty na tematy wychowawcze, nieformalne spotkania budzące poczucie jedności i służenia wspólnemu celowi – dobru uczniów.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie