W zglobalizowanym i cyfrowym świecie pojęcie własności nabiera nowego wymiaru. Możemy łatwo nabywać prawa do własności rzeczy znajdujących się w odległych miejscach, tworzyć dzieła w Internecie, z których korzystać będą ludzie na innych kontynentach. Z drugiej strony świadomość praw i obowiązków przysługującym właścicielom wcale nie jest wysoka.
W obecnych czasach, większość z nas na co dzień – zarówno w pracy, jak i w czasie wolnym – korzysta z Internetu. Często może nam się wydawać, że treści tam zawarte, dostępne przecież dla wszystkich, mogą być również dowolnie wykorzystywane. Tymczasem to, co znajdziemy w sieci – zarówno obrazy, pliki, filmy, utwory muzyczne, jak i same informacje, są zazwyczaj czyjąś własnością. W niektórych sytuacjach, używając ich bez wiedzy i zgody autora, możemy naruszać jego prawa. Często trudno określić, gdzie kończą się płynne ramy posiadania. Weźmy pod uwagę na przykład taką sytuację – opowiadamy koledze o ciekawym pomyśle biznesowym, a kilka dni później przedstawia i wykorzystuje on go jako swój własny. Zazwyczaj oceniamy takie zachowanie jako nieetyczne, choć z punktu widzenia prawa taka sytuacja nie różni się wiele od kradzieży wartościowej rzeczy. Zwłaszcza jeśli dobry pomysł może przełożyć się na niemałe pieniądze.
Własność to dobry temat na ciekawy projekt edukacyjny, podnoszący między innymi świadomość ekonomiczną obywateli. O własności możemy mówić w różnych aspektach. Jej zakres wykracza poza ramy czysto prawne. Bardzo mocno związane są z nią bowiem takie wartości jak wolność czy sprawiedliwość. We współczesnym świecie pojęcie własności może być postrzegane co najmniej w trzech wymiarach.
Własność w gospodarce
W różnych teoriach ekonomicznych własność traktowana jest w skrajnie odmienny sposób. Myśl liberalna na pierwszy plan zawsze wysuwała ochronę własności prywatnej jako prawo podstawowe jednostki. Socjaliści z kolei za ważniejszą uznawali własność państwową i dążyli do równego podziału tego, co stanowić miało dobro wspólne obywateli, co - jak pokazała historia - rzadko, jeśli w ogóle, udawało się równo podzielić.
Ludwig von Mises, wybitny ekonomista austriacki, zauważył, że żaden naród nie stworzył rozwiniętej cywilizacji bez poszanowania prawa do posiadania własności prywatnej. Jej pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy wynika przede wszystkim z dwóch powiązanych ze sobą cech. Po pierwsze, własność prywatna sprzyja mądremu zarządzaniu. Jeżeli ja, jako właściciel, nie będę dbał o swój dom i nie naprawię przeciekającego dachu, zbitej szyby, odpadającego tynku, będzie ona tracić na wartości, aż w końcu odczuję boleśnie stratę. Takiego podejścia często trudno doszukać się w przypadku własności publicznej – stąd często zwykło się mówić: co wspólne, to niczyje. Po drugie, własność prywatna sprzyja wykorzystaniu jej w sposób jak najbardziej efektywny i produktywny, tak aby przynosiła jak największe korzyści. Kiedy wynajmuję komuś swoje mieszkanie, staram się, aby było ono w jak najlepszym stanie, gdyż dzięki temu wynajmujący będzie zadowolony i będzie chętniej i dłużej korzystał z mojego lokalu.
Własność prywatna jest fundamentem przedsiębiorczości. To dzięki niej mogą rozwijać się małe i duże przedsiębiorstwa. Biorąc pod uwagę doświadczenia najbardziej rozwiniętych krajów świata, można stwierdzić, że własność prywatna to motor gospodarki, zaś podstawowym obowiązkiem państwa powinno być zapewnienie ochrony praw do własności. W tym kontekście mogą budzić zdziwenie niekończące się dyskusje polityczne w naszym kraju, których celem jest podważanie sensu dotychczasowych działań prywatyzacyjnych.
Własność w sieci
W epoce cyfrowej dotychczasowe regulacje dotyczące ochrony praw autorskich wydają się być niewystarczające. Ochrona własności intelektualnej budzi wiele kontrowersji. Eksperci uważają ją za nieudaną próbę przeniesienia praw dotyczących posiadania rzeczy fizycznych w sferę dóbr niematerialnych. Według użytkowników Internetu, dostęp do materiałów umieszczanych w sieci nie powinien być ograniczany, tak, aby zasoby ciągle aktualizowanych informacji mogły służyć pomnażaniu wiedzy (stąd różne inicjatywy na rzecz tworzenia wolnych zasobów edukacyjnych).
Własność to dobry temat na ciekawy projekt edukacyjny, podnoszący między innymi świadomość ekonomiczną obywateli. O własności możemy mówić w różnych aspektach. Jej zakres wykracza poza ramy czysto prawne. Bardzo mocno związane są z nią bowiem takie wartości jak wolność czy sprawiedliwość. We współczesnym świecie pojęcie własności może być postrzegane co najmniej w trzech wymiarach.
Własność w gospodarce
W różnych teoriach ekonomicznych własność traktowana jest w skrajnie odmienny sposób. Myśl liberalna na pierwszy plan zawsze wysuwała ochronę własności prywatnej jako prawo podstawowe jednostki. Socjaliści z kolei za ważniejszą uznawali własność państwową i dążyli do równego podziału tego, co stanowić miało dobro wspólne obywateli, co - jak pokazała historia - rzadko, jeśli w ogóle, udawało się równo podzielić.
Ludwig von Mises, wybitny ekonomista austriacki, zauważył, że żaden naród nie stworzył rozwiniętej cywilizacji bez poszanowania prawa do posiadania własności prywatnej. Jej pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy wynika przede wszystkim z dwóch powiązanych ze sobą cech. Po pierwsze, własność prywatna sprzyja mądremu zarządzaniu. Jeżeli ja, jako właściciel, nie będę dbał o swój dom i nie naprawię przeciekającego dachu, zbitej szyby, odpadającego tynku, będzie ona tracić na wartości, aż w końcu odczuję boleśnie stratę. Takiego podejścia często trudno doszukać się w przypadku własności publicznej – stąd często zwykło się mówić: co wspólne, to niczyje. Po drugie, własność prywatna sprzyja wykorzystaniu jej w sposób jak najbardziej efektywny i produktywny, tak aby przynosiła jak największe korzyści. Kiedy wynajmuję komuś swoje mieszkanie, staram się, aby było ono w jak najlepszym stanie, gdyż dzięki temu wynajmujący będzie zadowolony i będzie chętniej i dłużej korzystał z mojego lokalu.
Własność prywatna jest fundamentem przedsiębiorczości. To dzięki niej mogą rozwijać się małe i duże przedsiębiorstwa. Biorąc pod uwagę doświadczenia najbardziej rozwiniętych krajów świata, można stwierdzić, że własność prywatna to motor gospodarki, zaś podstawowym obowiązkiem państwa powinno być zapewnienie ochrony praw do własności. W tym kontekście mogą budzić zdziwenie niekończące się dyskusje polityczne w naszym kraju, których celem jest podważanie sensu dotychczasowych działań prywatyzacyjnych.
Własność w sieci
W epoce cyfrowej dotychczasowe regulacje dotyczące ochrony praw autorskich wydają się być niewystarczające. Ochrona własności intelektualnej budzi wiele kontrowersji. Eksperci uważają ją za nieudaną próbę przeniesienia praw dotyczących posiadania rzeczy fizycznych w sferę dóbr niematerialnych. Według użytkowników Internetu, dostęp do materiałów umieszczanych w sieci nie powinien być ograniczany, tak, aby zasoby ciągle aktualizowanych informacji mogły służyć pomnażaniu wiedzy (stąd różne inicjatywy na rzecz tworzenia wolnych zasobów edukacyjnych).
Kwestia własności w sieci mocno dotyka środowisko akademickie. Według ostrożnych wyliczeń (za Plagiat.pl), prawdopodobnie aż 10% studentów w Polsce dopuszcza się plagiatu. Powszechnie dotyczy to zadań domowych, czasem te przypadki dotyczą prac semestralnych, które zazwyczaj łatwo przygotować metodą „kopiuj – wklej”, ale największym problemem jest kopiowanie części lub całości prac magisterskich, czy nawet doktorskich. Pokusa skorzystania z bogatej oferty opracowań internetowych jest czasem zbyt silna, a możliwość zaoszczędzenia w ten sposób wielu godzin pracy wydaje się być warta ryzyka. Polskie uczelnie nadal niewystarczająco szybko adaptują się do nowej cyfrowej rzeczywistości, a w związku z tym nie są zbyt dobrze przygotowane do walki z coraz bardziej powszechnymi plagiatami. Sytuacji nie poprawia również stosunkowo duże społeczne przyzwolenie na takie praktyki. Bo przecież studenci i dorośli równie chętnie kopiują gry, muzykę czy filmy, nie dbając o to, czy naruszają prawa autorskie ich właścicieli.
Z drugiej strony warto zauważyć, że w sieci powstaje wiele opracowań, które tworzone są jednocześnie przez wielu autorów, często nawet nie znających się i nie mających ze sobą innego kontaktu, niż przez Internet. Najlepszym przykładem jest Wikipedia, współtworzona przez ponad 14 milionów osób na całym świecie. Kto w tym wypadku ma prawa do własności tworzonych w sieci opracowań? Inna kwestia, to publikowanie swoich prac w Internecie – z chwilą publikacji autor przestaje praktycznie mieć kontrolę nad tym, co się z nią dzieje. Czy w epoce cyfrowej są jeszcze jakieś sposoby na skuteczną ochronę praw autorskich? Być może wyjściem jest świadome korzystanie z nowego typu praw chroniących własność intelektualną w Internecie – Creative Commons. Wciąż jednak wiedza wśród użytkowników Internetu na temat tych praw jest zbyt mała, zaś same licencje wykorzystywane są głównie przez serwisy społecznościowe.
Własność a odpowiedzialność
Pojęcie posiadania rodzi również bardzo wiele wątpliwości natury etycznej. Na ile nasza wolność do korzystania z rzeczy, które posiadamy jest ograniczona prawami innych ludzi? W historii już wielokrotnie powtarzały się sytuacje, kiedy pojęcie prawa do własności rodziło poważne ogólnonarodowe debaty, a nawet prowadziło do niejednej wojny.
Własność to nie tylko prawo, ale i odpowiedzialność. O odpowiedzialności społecznej mówili nawet wielcy przedsiębiorcy czasów rewolucji przemysłowej, m.in. Andrew Carnegie, założyciel U.S. Steel Corporation. Nakazuje ona przedsiębiorcom i ludziom zamożnym traktować siebie jako opiekunów majątku, powierzonego im przez społeczeństwo. Ciekawym przykładem nadużycia prawa do własności mogą tu być przedsiębiorstwa, których działalność wywiera negatywny wpływ na otaczające środowisko naturalne. Ponieważ zanieczyszczają środowisko, a zatem również szkodzą własności publicznej i prywatnej innych podmiotów, państwo i sądy nakładają na nie specjalne opłaty lub egzekwują odszkodowania na pokrycie spowodowanych przez nich strat.
Również kościół wiele miejsca poświęca zagadnieniu własności. Już w czasach średniowiecznych moralna ocena bogacenia się, prowadziła do rozłamów i ogromnych sporów ideologicznych. W czasie, kiedy kościół katolicki gloryfikował skromność i ubóstwo, kościół protestancki w ogromnych majątkach upatrywał znak szczególnego błogosławieństwa. W ubiegłym wieku, wokół stosunku do własności prywatnej rozwinęła się myśl społeczna kościoła katolickiego.
Różne aspekty własności to ciekawy i bardzo szeroki temat dla inicjatyw edukacyjnych, o którym warto rozmawiać zwłaszcza teraz, gdy rozwój technologii internetowych oraz cyfrowej rzeczywistości przynosi tak wiele zmian życiu społecznym. Okazją do skonfrontowania różnych punktów widzenia na ten temat będzie seminarium akademickie organizowane w dniu 9 grudnia 2008 r. przez Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego „Teraz Edukacja”, Studenckie Koło Naukowe UW „Touching Europe” oraz portal Edunews.pl pt. „Własność prywatna w epoce Internetu i globalizacji”. Do debaty nad współczesnym znaczeniem własności zaprosiliśmy przedstawicieli różnych środowisk oraz liderów opinii.
Serdecznie zapraszamy: Uniwersytet Warszawski, Krakowskie Przedmieście 32, Sala Balowa w Pałacu Tyszkiewiczów-Potockich. Początek o godz. 10:00. Seminarium organizowane jest pod patronatem Ministra Skarbu Państwa Aleksandra Grada. Patroni medialni: Gazeta Prawna, portal Studentnews.pl, Radio Kampus 97,1 fm.
Wstęp wolny. Osoby zainteresowane udziałem w seminarium proszone są o wysłanie e-maila na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Program seminarium (PDF).
|
(Przy opracowaniu wykorzystano fragmenty podręcznika „Ekonomia po polsku”, CeDeWu, Warszawa, 2007)
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Prowadzi także międzynarodowy serwis edukatorów ekonomicznych i finansowych www.EconomicEducator.eu).
Ostatnie komentarze