Reforma(cja) czy transformacja?

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Dzisiaj chciałbym przybliżyć Wam pewną postać, o której istnieniu dowiedziałam się parę dni temu, a która myślę, że dzięki swojemu, jakże innemu, doświadczeniu edukacyjnemu, jest ważnym głosem w sprawie toczących się dyskusji na temat systemu edukacji, szkolnictwa, nauki.Fot. Stephan Bratek - Pixelio.de

Przedstawiam Państwu Francuza Andre Sterna, który jest gitarzystą, kompozytorem, informatykiem i fotografem. Między innymi. W związku z tym, że nie musiał w wieku 15 lat decydować się na jakiś konkretny zawód , mógł z biegiem czasu uzyskiwać specjalizacje w różnych dziedzinach. Andre nie określa ich jako „Job” czy też „hobby” – nazywa je „moje zawody” – kocha je, uważa, że są one poparte jego kompetencjami, a nie nabytymi kwalifikacjami, a o to chyba ostatecznie chodzi w życiu zawodowym.

Co jest w nim szczególnego?

Andre wychował się bez szkoły, całkowicie poza systemem. Mając 8 lat nie umiał pisać ani czytać, dziś włada płynnie 5 językami, ma wyuczonych parę zawodów oraz na całym świecie propaguje ideę uczenia się opartego na samokształceniu. Nie uważa, że taka forma jest idealna dla każdego, ale na pewno obecny system nie sprzyja nikomu. Swoje tezy popiera najnowszymi badaniami nad mózgiem, z których wynika, że najlepszym napędem do nauki jest zachwyt i zadowolenie. Najwięcej człowiek uczy się wtedy, gdy ten stan zadowolenia/ frajdy/ zabawy jest nieprzerywany. A jak jest w szkole? Po 45 minutach następuje drastyczne przerwanie być może momentów największej frajdy w lekcji, czy też zajęciach.

Typowy tydzień z życia młodego Andre

Swoje dzieciństwo Andre określa, jako wypełnione doświadczaniem i zabawą. W jego postrzeganiu zabawa i nauka to synonim. Zdecydowanie stwierdza, że kluczowym w jego życiu był fakt, że był szczęśliwym i zadowolonym dzieckiem. Nie tracił energii i czasu na zajmowanie się przygotowywaniem do stresujących testów, czy też wyuczaniem wiedzy, która go w ogóle nie interesowała.

Tak oto wyglądał zwykły tydzień 12-letniego Andre: malowanie w terenie, kursy w różnych dziedzinach: 2 x 3 godziny obróbki metalu, 4 godziny fotografii (technika i laboratorium) , 2 x 2 godziny tańca, 2 godziny przeznaczone były na treningi sportów walki, pozostałe kursy dotyczyły obróbki materiału oraz garncarstwo, algebra. Był także stałym bywalcem wieczorków autorskich poświęconych tematyce egiptologii, średniowiecza i socjologii. Edukacja Andre polegała przede wszystkim na oddawaniu się swoim pasjom, rozwijaniu swoich talentów, pogłębianiu swojej wiedzy w dziedzinach, które go interesowały. Wtedy mógł im poświęcać naprawdę wiele godzin w ciągu dnia.

Obserwując swoich rówieśników i inne dzieci zauważył, że na ich życie składa się przebywanie w szkole, podzielone na krótkie jednostki lekcyjne, niekoniecznie pokrywające się z ich zainteresowaniami. Jak mało oni wiedzą o prawdziwym życiu i jak mało tego prawdziwego życia jest w ich codziennym życiu…

Andre jest wdzięczny swoim rodzicom za to, że takie życie mu wybrali. Nie zamieniłby go na żadną inną szkołę.

Czy są jakieś minusy?

Oczywiście. Andre przyznaje się, że ma bardzo duże luki w wiedzy, ale w przeciwieństwie do ludzi z „normalnego systemu edukacji”, on się tych luk nie wstydzi... Nigdy nie był do nikogo porównywany, jego samego nigdy nie interesowało to, aby swoją wiedzę porównywać z wiedzą innych. Cały czas dostrzega nowe luki w wiedzy, ale może je w każdej chwili uzupełniać, kiedy jest taka potrzeba, uczy się na bieżąco... bo czego Jaś nie umie, tego Jan nauczy się w szczęściu.

Podsumujmy

Andre Stern absolutnie nie podaje swojego przypadku jako wzoru do naśladowania. Nie uważa także, że szkoła powinna przestać istnieć. Uważa natomiast, że szkoła nie potrzebuje reformy, ale potrzebuje transformacji. Dlatego jest propagatorem idei wolnego kształcenia i nawołuje do otwarcia się na nowe formy edukacji. Uważa, że jego doświadczenie można wykorzystać i na jego podstawie budować edukację na nowo.

Patrząc codziennie na uczniów, obserwując ich, pracując z nimi często metodą projektu w ich i moim wolnym czasie, widząc ile frajdy im to sprawia i jak wiele uczą się w trakcie tych spotkań i działań – myślę sobie, że właśnie tego im trzeba. Uczenia się z frajdą, w trakcie działania, z wykorzystaniem ich talentów i indywidualnych zainteresowań. Tylko tyle i aż tyle!

Czy jest to w ogóle możliwe???

Marta Florkiewicz-Borkowska jest nauczycielką języka niemieckiego w Publicznym Gimnazjum nr 3 w Pielgrzymowicach. Prowadzi własny blog DeutschFun. Pierwotny artykuł ukazał się w Blogu SuperBelfrówlicencja CC-BY-SA.

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie