Zbyt często zapominamy, że byliśmy uczniami

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times
debaty edukacyjneWarto czasem oderwać się od codziennej szkolnej praktyki i zastanowić się, czy podążamy właściwą drogą. Pamiętam, jak na pierwszych zajęciach z metodyki na uniwersytecie, prowadząca zadała nam pytanie: przypomnijcie sobie najciekawszą lekcję, która zapadła Wam w pamięć. Z rozmarzonymi twarzami jako ówczesne studentki polonistyki zaczęłyśmy wspominać zajęcia.
 
Wymieniałyśmy te z elementami teatru, rysowania, lekcje muzealne, w terenie, z eksperymentami - słowem cały możliwy repertuar niebanalnych osiągnięć nauczycieli, z którymi się zetknęłyśmy. Na koniec pani metodyk podsumowała: projektujcie więc każdą Waszą lekcję, by była podobna do tej, którą najlepiej wspominacie.

Dlaczego opowiadam tę anegdotę? Po pierwsze dlatego, że te słowa wywarły na mnie wtedy ogromne wrażenie swoją oczywistą prawdą i brzmiały niczym wyrzut sumienia, gdy na swoich lekcjach nudziłam się równie mocno jak moi uczniowie. 

Po drugie – ważniejsze – ponieważ sama zadaję sobie pytanie, dlaczego stając pod tablicą tak często zapominamy, że sami byliśmy kiedyś uczniami. Że się na lekcjach nudziliśmy, gadaliśmy, rysowaliśmy, pisaliśmy liściki… Że wtedy – siedząc w ławce – byliśmy krytyczni wobec naszych belfrów i dobrze czuliśmy, w jaki sposób wolelibyśmy się uczyć, będąc zmęczeni siedzeniem w ławce i przepisywaniem z tablicy kolejnego zadania, wzoru czy schematu.

Co więc dzieje się z nami, gdy wchodzimy z dziennikiem do klasy i wcielamy się w nową rolę? Dlaczego odbieramy sobie nagle prawo do bycia dzieckiem – ciekawym, otwartym, żywym, chętnym do uczenia się? Dlaczego radość poznawania nowych przestrzeni nauki i lepszego rozumienia świata zamieniamy na śmiertelnie poważne wykłady i teorie? Dlaczego uważamy za niemądre uczenie poprzez zabawę, działanie, uruchamianie całego ciała a nie tylko głowy? Czy kiedykolwiek położyliśmy się w klasie na podłodze lub weszliśmy na stół, żeby wytłumaczyć trudne prawa fizyki lub zagadnienia filozoficzne? Dlaczego zabijamy kreatywność i nieschematyczność w imię kluczy, egzaminów, poprawności?

Nie jest łatwo odpowiedzieć sobie na te pytania. Jeszcze trudniej w codziennej szkolnej krzątaninie zadać sobie pytanie – czy gdybym był uczniem, lubiłbym siebie jako nauczyciela? Przypomnijmy sobie wszystkich tych, którzy wywarli na nas swoim zapałem, pasją, poczuciem humoru takie wrażenie, że sami postanowiliśmy uczyć innych. Przypomnijmy sobie, że sami byliśmy uczniami i niech to wewnętrzne dziecko wiedzie nas poprzez meandry naszego nauczycielskiego powołania. 
 
 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Ppp napisał/a komentarz do Napiszcie mi to pięknie!
Pisanie na klawiaturze mniej męczy ręce, oraz ułatwia pisanie dłuższych tekstów. Umożliwia tez lep...
Tomasz napisał/a komentarz do Pewna wizja edukacji w przyszłości
W dobie cyfryzacji, gdzie szkoły inwestują w najnowszy sprzęt, problemem pozostaje niedoinwestowanie...
Tomasz napisał/a komentarz do Cztery scenariusze rozwoju szkolnictwa (OECD)
W erze, gdy uczniowie mają zgłębiać tajniki sztucznej inteligencji w nowoczesnych, „darmowych” labor...
Jak uratować matematykę? Ograniczmy matematykę!W dobie nowoczesnej edukacji czas na rewolucyjne pode...
Magda napisał/a komentarz do STEAM w praktyce w szkole ponadpodstawowej
Takie metody to się stosowało na zajęciach ZPT i cały czas stosuje się przy nauce zawodu.
Nauczyciel napisał/a komentarz do „Sieciaki” i niebezpieczne kontakty online
Popieram takie inicjatywy. Trzeba edukować rodziców i dzieci, ale coraz ciężej uciec z sieci...
Jest koniec roku i chętnie dajemy się ponieść iluzji że od nowego roku szkolnego wszystko będzie lep...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie