Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Ostatnie komentarze

Nadchodzące wydarzenia

Czytaj więcej

Grid List

Edu-myśli-my

 
Uczenie się jest skarbem, który możemy zabrać ze sobą wszędzie.
[przysłowie chińskie]

Tablica ogłoszeniowa

  • TIK-owe plakaty edukacyjne do klas lekcyjnych dużego formatu (A2) do pobrania tutaj.
  • W kanale Futuredu/Edunews.pl we Flickr.com dostępnych jest ponad 1000 zdjęć na licencji CC-BY mających kontekst edukacyjny.
  • W sklepie internetowym Edustore.eu można skorzystać z kilkudziesięciu e-zasobów dydaktycznych (ebooki, scenariusze, gry, filmy itp.).

Jesteśmy na facebooku

fb

Cookies

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

„Wesele” na fejsie

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Ciągle zastanawiam się, jak sprawić, żeby moi uczniowie czytali lektury. Nie czytają, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Znają treść ze streszczeń, opracowań, tak licznych w Internecie. A ja się uparłam, żeby zaglądali do książek. Czasami mi się to udaje, tak jak ostatnio przy omawianiu „Wesela” Wyspiańskiego.fot. CC-BY-SA Superbelfrzy.edu.pl

Dramat trudny i nudny dla nastolatków. Pamiętam, że i ja w liceum nic nie rozumiałam. Nie było Internetu i opracowań, więc ze łzami w oczach ślęczałam nad tym tekstem, żeby nie dostać oceny niedostatecznej, bo polonistkę miałam srogą. Dziś, pomna na te męki, a podobnie wymagająca, jak moja nauczycielka, dwoję się i troję, żeby skrócić cierpienia uczniom.

Ostatnio wpadłam na pomysł, jak zainteresować ich tym niełatwym dramatem. Miałam szczęście, że na mojej lekcji z klasą II Zespołu Szkół Centrum Edukacji w Płocku, w której omawiałam „Wesele”, była wolna pracownia informatyczna, a w niej piętnaście komputerów. Młodzież była uprzedzona, żeby mieć na lekcji teksty dramatu i znać głównych bohaterów (powinni przeczytać książkę!). Wypadło dwoje do jednego komputera. Mieli utworzyć na Facebooku profil każdej z postaci utworu. Były pewne problemy. Na przykład nie można zrobić profilu osoby, która urodziła się przed 1905 rokiem, czyli wszystkich bohaterów tego dramatu, bo jego akcja dzieje się w roku 1900! Tu więc trzeba było skłamać dla dobra nauki :-) Należało też wymyślić nazwisko Chochołowi, bo było ono wymagane przy rejestracji. Stał się więc Chochołem Słomą.

Następnie musieli uzupełnić profile, na ile się dało, zgodnie z tekstem Wyspiańskiego oraz informacjami na temat tych ludzi (żyjących przecież w realu sto lat temu). Potem znaleźli zdjęcia (jeśli nie było autentycznych, posłużył film Andrzeja Wajdy) i pozapraszali się wzajemnie do znajomych. I tu zaczęła się zabawa!

Poleciłam rozmawiać tylko tekstem z „Wesela”, ewentualnie parafrazą słów Wyspiańskiego. Okazało się to na początku niełatwe dla tych, którzy znali treść tylko z opracowań. Ale że utwór nie jest zbyt długi, jeszcze przecież podzielony na akty i sceny, szybko zorientowali się, że zadanie nie jest trudne. Na lekcji było za mało czasu, żeby te dialogi były rozwinięte, więc dokończyli w domu. Tak się rozkręcili, że przez cały tydzień „gadali” między sobą jako bohaterowie tej lektury. Dodawali i zmieniali zdjęcia, gratulowali sobie z powodu zaślubin, składali życzenia urodzinowe. W dialogach pojawiły się nawet skojarzenia z „Chłopami” Reymonta! Wszystko mogłam obserwować, komentować i lajkować jako ich znajoma :-)

Po kilku dniach zrobiłam niespodziewaną kartkówkę z treści utworu. Byłam zadowolona. Nigdy nie postawiłam tak dobrych ocen z tej lektury (zdarzyły się jedynki u tych, którzy nie byli na wszystkich lekcjach w tym tygodniu, ale czwórek było więcej!).

Po zakończeniu omawiania „Wesela” zasugerowałam, żeby usunęli profile. Z dwóch powodów: żeby nie zaśmiecać Facebooka fikcją literacką, ale przede wszystkim, żeby inni uczniowie mogli się w ten sposób uczyć w przyszłości i nie korzystali z gotowców. Jaka była reakcja IIA? Było im przykro. „Już się zżyliśmy z tymi osobami, zakochałam się w Jaśku”- stwierdziła jedna z uczennic. „To takie nasze dzieci…” – dodała inna. Poinformowałam ich, że administrator Facebooka i tak zapewne usunie te profile. Ale zostaną one na długo w naszej pamięci a z nimi aktualne do dziś słowa: „Cóż tam, panie, w polityce?”, „Każden sobie rzepkę skrobie”, „Chłop potęgą jest i basta”, „Miałeś, chamie, złoty róg…”

Jakoś i mnie stał się bliższy ten dramat...

fot. CC-BY-SA Superbelfrzy.edu.pl

Agnieszka Zielińska jest nauczycielką języka polskiego w Zespole Szkół Centrum Edukacji w Płocku i członkiem grupy Superbelfrzy RP. Artykuł ukazał się w blogu Superbelfrów i jest oznaczony licencją CC-BY-SA.