„Wesele” na fejsie

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Ciągle zastanawiam się, jak sprawić, żeby moi uczniowie czytali lektury. Nie czytają, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Znają treść ze streszczeń, opracowań, tak licznych w Internecie. A ja się uparłam, żeby zaglądali do książek. Czasami mi się to udaje, tak jak ostatnio przy omawianiu „Wesela” Wyspiańskiego.fot. CC-BY-SA Superbelfrzy.edu.pl

Dramat trudny i nudny dla nastolatków. Pamiętam, że i ja w liceum nic nie rozumiałam. Nie było Internetu i opracowań, więc ze łzami w oczach ślęczałam nad tym tekstem, żeby nie dostać oceny niedostatecznej, bo polonistkę miałam srogą. Dziś, pomna na te męki, a podobnie wymagająca, jak moja nauczycielka, dwoję się i troję, żeby skrócić cierpienia uczniom.

Ostatnio wpadłam na pomysł, jak zainteresować ich tym niełatwym dramatem. Miałam szczęście, że na mojej lekcji z klasą II Zespołu Szkół Centrum Edukacji w Płocku, w której omawiałam „Wesele”, była wolna pracownia informatyczna, a w niej piętnaście komputerów. Młodzież była uprzedzona, żeby mieć na lekcji teksty dramatu i znać głównych bohaterów (powinni przeczytać książkę!). Wypadło dwoje do jednego komputera. Mieli utworzyć na Facebooku profil każdej z postaci utworu. Były pewne problemy. Na przykład nie można zrobić profilu osoby, która urodziła się przed 1905 rokiem, czyli wszystkich bohaterów tego dramatu, bo jego akcja dzieje się w roku 1900! Tu więc trzeba było skłamać dla dobra nauki :-) Należało też wymyślić nazwisko Chochołowi, bo było ono wymagane przy rejestracji. Stał się więc Chochołem Słomą.

Następnie musieli uzupełnić profile, na ile się dało, zgodnie z tekstem Wyspiańskiego oraz informacjami na temat tych ludzi (żyjących przecież w realu sto lat temu). Potem znaleźli zdjęcia (jeśli nie było autentycznych, posłużył film Andrzeja Wajdy) i pozapraszali się wzajemnie do znajomych. I tu zaczęła się zabawa!

Poleciłam rozmawiać tylko tekstem z „Wesela”, ewentualnie parafrazą słów Wyspiańskiego. Okazało się to na początku niełatwe dla tych, którzy znali treść tylko z opracowań. Ale że utwór nie jest zbyt długi, jeszcze przecież podzielony na akty i sceny, szybko zorientowali się, że zadanie nie jest trudne. Na lekcji było za mało czasu, żeby te dialogi były rozwinięte, więc dokończyli w domu. Tak się rozkręcili, że przez cały tydzień „gadali” między sobą jako bohaterowie tej lektury. Dodawali i zmieniali zdjęcia, gratulowali sobie z powodu zaślubin, składali życzenia urodzinowe. W dialogach pojawiły się nawet skojarzenia z „Chłopami” Reymonta! Wszystko mogłam obserwować, komentować i lajkować jako ich znajoma :-)

Po kilku dniach zrobiłam niespodziewaną kartkówkę z treści utworu. Byłam zadowolona. Nigdy nie postawiłam tak dobrych ocen z tej lektury (zdarzyły się jedynki u tych, którzy nie byli na wszystkich lekcjach w tym tygodniu, ale czwórek było więcej!).

Po zakończeniu omawiania „Wesela” zasugerowałam, żeby usunęli profile. Z dwóch powodów: żeby nie zaśmiecać Facebooka fikcją literacką, ale przede wszystkim, żeby inni uczniowie mogli się w ten sposób uczyć w przyszłości i nie korzystali z gotowców. Jaka była reakcja IIA? Było im przykro. „Już się zżyliśmy z tymi osobami, zakochałam się w Jaśku”- stwierdziła jedna z uczennic. „To takie nasze dzieci…” – dodała inna. Poinformowałam ich, że administrator Facebooka i tak zapewne usunie te profile. Ale zostaną one na długo w naszej pamięci a z nimi aktualne do dziś słowa: „Cóż tam, panie, w polityce?”, „Każden sobie rzepkę skrobie”, „Chłop potęgą jest i basta”, „Miałeś, chamie, złoty róg…”

Jakoś i mnie stał się bliższy ten dramat...

fot. CC-BY-SA Superbelfrzy.edu.pl

Agnieszka Zielińska jest nauczycielką języka polskiego w Zespole Szkół Centrum Edukacji w Płocku i członkiem grupy Superbelfrzy RP. Artykuł ukazał się w blogu Superbelfrów i jest oznaczony licencją CC-BY-SA.

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Ppp napisał/a komentarz do Jak książeczki uczą rozmawiać?
Mama opowiadała mi, że zacząłem mówić bardzo późno, ale jak już zacząłem - od razu pełnymi zdaniami,...
Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie