Koniec roku szkolnego to intensywny czas dla każdego nauczyciela: gonienie z materiałem, wycieczki, organizowanie nagród, arkusze ocen, świadectwa, spotkania z rodzicami, w międzyczasie szkolenia, podsumowania, konkursy, akademie. A w tym wszystkim uczeń: z jednej strony tęskniący za spokojem, aktywnym odpoczynkiem, zerwaniem z reżimem szkolnym; z drugiej – wbrew swej naturze i potrzebie „wyluzowania” - mobilizowany przez rodziców i nauczycieli do „walki” o poprawę ocen, także z zachowania. Sytuacja ta sprzyja – paradoksalnie - wzmożeniu napięcia i negatywnych zachowań dzieci, i jednocześnie zmniejsza tolerancję ciała pedagogicznego na pomysły młodzieży na przeżycie ostatniego miesiąca roku szkolnego.
Jak lepiej promować pomysłowość?
Ludzka pomysłowość jest cechą ważną i potrzebną. W szkole nie można jej hamować i ograniczać. Trzeba ją wyzwalać i dać szansę, bo jest elementem kreatywności. Warto promować działania edukacyjne, które stawiają na pomysłowość, oryginalność, jakość i kreatywność.
Gra o szkołę
Do różnorodnych zadań zlecanych przez samorządy innym podmiotom, niektóre władze lokalne nie tylko rozważają włączenie zadań związanych z edukacją, ale też wiele po prostu to robi. Powierzają prowadzenie szkół organizacjom pozarządowym, posiadającym doświadczenie w zakresie kształcenia, wychowania i opieki. Decyzje tyleż odważne, co kontrowersyjne.
Jak to jest?
Jak to jest, że możemy wybierać w automacie kawę, jej ilość, rodzaj, a nawet gatunek, a program w szkole serwuje się dla wszystkich uczniów w jednym rozmiarze. Jak to jest, że zachęcani jesteśmy, aby dzielić się opiniami o usługach, produktach, hotelach na specjalnie przygotowywanych portalach, a szkoła o sobie nie zbiera takich informacji.
Refleksje szpitalne przeniesione na grunt szkolny
Zanim będzie o edukacji, najpierw trochę o medycynie. W końcu jedno i drugie to – teoretycznie przynajmniej – służba społeczna, można zatem doszukiwać się analogii. Jakiś czas temu odbiła się pewnym echem w mediach opisana przez „Politykę” historia młodego lekarza, który najpierw udzielił pomocy współpasażerowi na pokładzie samolotu, być może zresztą ratując mu życie, by po kilku dniach wystawić liniom lotniczym rachunek za wykonaną usługę.
Maturzyści chowu klatkowego
Zaczęły się matury. W rodzinach maturzystów podniecenie i zdenerwowanie, a w mediach euforia. Nasuwa mi się kilka refleksji.
Rozmyślania o tzw. dobrej zmianie
W ciągu krótkiego czasu z trzech niezależnych źródeł dotarła do mnie informacja, że przyszła struktura polskiego szkolnictwa, ta po „dobrej zmianie”, jest już podobno przesądzona i przyjmie formułę 4+4+4+4. Kolejne czwórki mają oznaczać lata spędzane w przedszkolu, szkole podstawowej (nazywanej już nawet elementarną), gimnazjum i liceum. Oczywiście moje źródła mogą się mylić, ale sam fakt, że na giełdzie informacji powyższa koncepcja żyje już własnym życiem, nadaje jej pewne znamiona prawdopodobieństwa.
Ostatnie komentarze