Zapowiada się ciężki rok w szkole. Nakładają się trendy światowe i nasze rodzime zaniedbania. Co raz bardziej brakuje nauczycieli i sporo jest wolnych etatów (nie ma komu uczyć, coraz więcej jest osób przypadkowych i "z łapanki"). Luki kadrowe łatane są nadgodzinami i pracą emerytów. Do tego dochodzą coraz powszechniejsze nowe technologie, ułatwiające uczenie się zdalne. Jako społeczeństwo stoimy na zakręcie cywilizacyjnym. Zmiany organizacyjne zachodzą jednak wolno. Zbyt wolno do potrzeb i obecnej sytuacji społeczno-cywilizacyjnej.

W tym urlopowym czasie chciałabym namówić Was do refleksji nad relacjami, które budujemy z innymi ludźmi, nie tylko w pokoju nauczycielskim, choć o nich przede wszystkim. A że to czas wakacji porównałabym budowanie relacji do odbywania podróży.

W listopadzie 2014 roku Instytut Badań Edukacyjnych zorganizował konferencję naukową poświęconą ewaluacji wewnętrznej. Jej program, adresowany przede wszystkim do dyrektorów szkół podstawowych, służył zaprezentowaniu rozmaitych narzędzi, przydatnych w wewnętrznej ocenie jakości pracy tych placówek. „Interpretacja wyników standaryzowanych testów osiągnięć szkolnych”, „Kontekstowy model efektywności nauczania dla I etapu edukacyjnego”, „Model edukacyjnej wartości dodanej dla II etapu edukacyjnego” – to tematy niektórych tylko spośród wielu zajęć warsztatowych. Niestety, w programie zabrakło miejsca dla najważniejszego, moim zdaniem, narzędzia ewaluacji, jakim powinien być spacer dyrektora po szkole, najlepiej codzienny.

Wysiłek fizyczny i aktywność fizyczna w czasie wolnym mogą mieć wpływ na wyniki szkolne uczniów. Ważna jest tutaj każda aktywność, w tym także ta związana z docieraniem do szkoły np. pieszo, na rowerze czy hulajnodze. Nie jest jednak jasne, czy chodzenie pieszo lub jazda rowerem do szkoły przynosi podobne korzyści edukacyjne, jak aktywność fizyczna w czasie wolnym po lekcjach. Naukowcy z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii w Kuopio badali powiązania między aktywnym transportem szkolnym i umiarkowaną do intensywnej aktywnością fizyczną w czasie wolnym a postrzeganymi wynikami w nauce, kompetencjami w zakresie umiejętności akademickich, wypaleniem szkolnym i radością z uczęszczania do szkoły.

„A moja mama na mojego tatę powiedziała wczoraj…” i tutaj zszokowana i czerwona ze wstydu mama próbuje się tłumaczyć sąsiadce czy przedszkolance. Któż nie słyszał/doświadczył takich sytuacji? Okazuje się, że dzieci wyjątkowo dużo rejestrują, a jednocześnie... zaskakująco wielu bodźców mogą nie zauważyć. To wcale nie paradoks.

Z badania "Brzdąc w sieci" wynika, że dzieci w wieku przedszkolnym, które korzystają z urządzeń cyfrowych tuż po przebudzeniu i po kolacji, funkcjonują gorzej niż te, które robią to rzadziej – uważa psycholog i autorka badań dr Magdalena Rowicka z Akademii Pedagogiki Specjalnej (APS) w Warszawie.

Jest problem w komunikacji między nauką a mediami i społecznością. Czasem na siłę podkreślana jest sztuczna sensacyjność odkryć naukowych, co wykrzywia obraz przekazywanych rezultatów badań. Z drugiej strony nie wszystko jest zrozumiałe dla dziennikarzy, dlatego interpretują je po swojemu. Jednocześnie wiele ważnych treści jest nie zauważona (bo nie zostały zrozumiane?). Potrzebne są nowe rozwiązania, ułatwiające komunikację nauki ze społeczeństwem. Inaczej rodzić się będą kolejne teorie spiskowe i niezrozumienie społeczne nauki.

Więcej artykułów…

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie