Książki o mózgu i uczeniu się

fot. Ewa Kędracka

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Wakacje sprzyjają refleksji. Czasu więcej, można zatem nadrobić książkowe zaległości. Jeśli tematy edukacyjne nas nie męczą, może warto sięgnąć po pozycje dotyczce pracy mózgu i uczenia się – zdobyta wiedza przyda się w nadchodzącym roku szkolnym.

Poniżej znajdziecie Państwo kilka lektur proponowanych przez Justynę Bober, nauczycielkę, która właśnie ukończyła podyplomowe studia Neurodydaktyka w Wyższej Szkole Bankowej w Bydgoszczy. Do tej listy dodamy jeszcze kilka pozycji od redakcji Edunews.pl.

***

Od mierzenia nikt nie urósł, ale wielu straciło motywację

W swojej „Neurodydaktyce” dr Marzena Żylińska zbiera najistotniejszą wiedzę na temat funkcjonowania mózgu i tego, jak w codziennej praktyce należy tę wiedzę wykorzystywać w szkole. Mówi o tym, że musimy odejść od nauczania na rzecz umożliwienia uczniom i im mózgom uczenia się. O tym, że trzeba odejść od mierzenia, testowania i oceniania, bo to nie jest nauczanie, choć wielu nauczycieli jest przekonana, że to jest właśnie istota ich pracy.

Każde dziecko jest istotą zupełnie wyjątkową, a jego mózg to twór o niepowtarzalnej strukturze

Dwie kolejne pozycje - Geralda Hütera „Kim jesteśmy – a kim moglibyśmy być” i napisaną wspólnie z Uli Hauser książkę „Wszystkie dzieci są zdolne. Jak marnujemy wrodzone talenty”. Szczególnie lektura pierwszej była dla mnie fascynującą podróżą tłumaczącą i scalającą moją dotychczasową wiedzę o świecie, ludziach, społeczeństwie i kulturze. Wiele po tej lekturze mi się poukładało. Okazuje się, że rzeczy, których doświadczamy, obserwując ludzi i świat, mają swoje naukowe wyjaśnienie. To, że mamy mózg społeczny, że możemy dostosować się do rozmaitych warunków życia i że to, w jakich warunkach, przyjdzie nam żyć, ma większe znaczenie niż informacja zapisana w genach, było dla mnie potwierdzeniem tego, co obserwujemy na co dzień. Choć oczywiście wiele rzeczy w tej książce było dla mnie nowe i zaskakujące, np. to, że od małp człekokształtnych nie różni nas wiele, mamy 99,5 procenta takich samych sekwencji genetycznych! A jednak różnimy się między sobą bardzo, szczególnie pod względem zdolności i talentów, o czym mówi ta druga książka Hütera i Hauser. Odkrycia dotyczące neuroplastyczności mózgu wskazują, że większe znaczenie niż wrodzony talent, ma to jak mózgu używamy. Ostatecznie „każde dziecko jest istotą zupełnie wyjątkową, a jego mózg to twór o niepowtarzalnej strukturze”.

Przeciętny nastolatek jest dla swojego opiekuna bytem całkowicie niezrozumiałym

O tym jak odmienny jest mózg nastolatka mówi w swojej znakomitej książce dr Marek Kaczmarzyk. „Szkoła neuronów. O nastolatkach, kompromisach i wychowaniu” mówi o rzeczach oczywistych, znanych nam rodzicom i nauczycielom z codzienności, ale dzięki wyjaśnieniom naukowym, niezwykle przystępnie napisanym, zyskujemy wiedzę o tym, że nastolatki nie są takie trudne, bo tak chcą, tylko dlatego, że ich mózg jest właśnie w intensywnym okresie przebudowy. Ta wiedza pomaga przetrwać ten czas burzy i naporu. Doświadczyłam tego zaraz po lekturze książki, rzecz jasna w pociągu, po powrocie, kiedy moje dziecko oświadczyło, że nie wystąpi w szkole, choć od kilku tygodni się do tego występu przygotowywało! Na szczęście po wykładzie Marka Kaczmarzyka wiedziałam, że ten nastolatek, z którym rozmawia dziś nie jest do końca tą samą osobą, co wczoraj.

Objawy nie pozwalają na żadne inne rozpoznanie niż wypalenie i depresja z wyczerpania

„Wypalone dzieci” Micheala Schulte-Markworta, podobnie jak film i książka „Alfabet” pokazują presję jaką narzuca świat na dzieci w szkole, w domu, a potem w pracy. Jako psychiatra dziecięcy, Marwort, podsumowuje w swojej książce wiedzę wyniesioną z praktyki lekarskiej, opisuje konkretne przypadki wśród dzieci i nastolatków, analizuje objawy i ich przyczyny oraz stawia tezę, że „objawy nie pozwalają na żadne inne rozpoznanie niż wypalenie i depresja z wyczerpania” i że to zjawisko narasta, a jego przyczyną jest świat tworzony przez nas dorosłych, świat goniący za sukcesem i osiągnięciami, oceniający i wymagający, a dzieci są tym najsłabszym ogniwem. Jako nauczycielka i matka niestety na co dzień też dostrzegam te objawy.

Nauczyciele większą część energii poświęcają na stworzenie warunków, w których prowadzenie lekcji w ogóle jest możliwe

„Co z tą szkołą” Joachima Bauera to mój pierwszy kontakt z neurodydaktyką, jeszcze przed studiami. Szczególnie poruszyło mnie to, co pisze Bauer o dzisiejszej szkole, różniącej się od tej, do której sami chodziliśmy, tak jak wielu rodziców naszych uczniów, tym, że dziś „nauczyciele większą część energii poświęcają na stworzenie warunków, w których prowadzenie lekcji w ogóle jest możliwe”, a tymczasem powinni pójść zupełnie inną drogą: postawić na relacje, budowanie więzi, odkrywać i rozwijać mocne strony ucznia, budzić wewnętrzną motywację, entuzjazm i pasję. Jak to robić wskazuje kolejna znakomita lektura.

Po prostu zmienić podejście do nauczania

W całym tym lęku, niepewności, pośród wszystkich nieprzemyślanych reform wciąż możemy patrzeć na naszych uczniów, patrzeć, jak się rozwijają. Napisana z punktu widzenia praktyka Pernille Ripp książka „Uczyć (się) z pasją” pozwala nauczycielowi zweryfikować poglądy na dotychczasowe sposoby i metody uczenia. Amerykańska nauczycielka opowiada o tym, jak sama zaczynała swoją pracę od metod, które wydawały jej się jedyne słuszne, choć jej głos wewnętrzny mówił jej co innego. Gdy posłuchała tego głosu i głosu swoich uczniów, zmieniła swoje podejście do nauczania. Przede wszystkim oddała klasę uczniom, pozwoliła im podejmować decyzje, przejąć odpowiedzialność, przestała stawiać oceny, motywować za pomocą sytemu kija i marchewki. I radzi, by każdy z nas spróbował, a na pewno nam się uda. „W całym tym lęku, niepewności, pośród wszystkich nieprzemyślanych reform wciąż możemy patrzeć na naszych uczniów, patrzeć, jak się rozwijają.”

Skoro masz talent, po co się uczyć?

Na to i inne pytania odpowiada Carol Dweck w swojej książce „Nowa psychologia sukcesu”. Niezbyt to trafne tłumaczenie tytułu angielskiego „Mindset”, czyli nastawienie umysłu. Autorka mówi o tym, jak ważne jest nastawienie na rozwój (growth mindset), czyli wiara w to, że każdy z nas może się rozwijać, ale najpierw musi zrozumieć, że właściwe jest to nastawienie, w którym ceni się pracę, wysiłek, w którym człowiek uczy się na błędach i rozumie, że uczenie się jest procesem. Pomaga w tym wiedza o neuroplastyczności mózgu, bo wiemy już, że mózg może się rozwijać i wzmacniać podczas nauki. Dlatego Carol Dweck stworzyła kurs dla uczniów i ich rodziców, który pokazuje jak poprzez wiedzę o mózgu, zmieniać swoje nastawienie.

Podsumowując, to właśnie neurodydaktyka moim zdaniem, pozwala zmienić nastawienie wobec świata, siebie jako rodzica i edukatora, siebie jako ucznia i nauczyciela. To nie jest żadna nowa modna technika, która pozwoli szybciej przelać informacje do uczniowskich głów, wręcz przeciwnie, neurodydaktyka pozwala nam zrozumieć, że jedynie mózg ucznia może podjąć wysiłek, żeby się czegoś nauczyć. Zmienia to więc całkowicie podejście do roli nauczyciela, który nie może być tym, kto przekazuje wiedzę, ale stać się tym, kto stwarza warunki do uczenia się poprzez zadbanie o relacje i wzbudzenie entuzjazmu w uczniu.

***

Do tekstu Justyny Bober dodamy jeszcze kilka pozycji:

Po co nam właściwie mózg?

„Jak rządzi nami mózg” - wybitny neurolog ś.p. prof. Jerzy Vetulani w przystępny, zabawny, a czasami kontrowersyjny sposób opowiada o tajemnicach skomplikowanego i wciąż nie do końca poznanego organu: ludzkiego mózgu. Podejmuje pytania, takie jak: jak pomaga nam w poruszaniu się w przestrzeni? Czemu mężczyźni nie są monogamistami, a kobiety szukają na ogół jednego partnera? Co dzieje się w mózgu seksoholików? Co się dzieje w naszym mózgu kiedy śpimy? Co rządzi naszymi działaniami? Emocje czy rozum? W jaki sposób narkotyki uzależniają? Czy marihuana ma właściwości lecznicze? Po co nam ból? Czy w mózgu znajdziemy kiedyś odpowiedź na pytanie, czy Bóg istnieje? Czemu tak lubimy jeść, a nawet się opychać? I po co nam właściwie mózg?

Neurony nigdy nie śpią

Gdy Alicja śpi, budzą się neurony. Prawdę mówiąc, one nigdy nie śpią, co najwyżej potrzebują nieco odpocząć. Tym razem mózg Alicji postanowił wyprodukować nietypowy sen, podczas którego opowie, w jaki sposób dowodzi całym organizmem. „Sen Alicji” to kolejna książka ś.p. profesora Jerzego Vetulaniego. Był nie tylko wybitnym naukowcem, ale również gawędziarzem prosto i zabawnie wyjaśniającym sekrety nauki. Porada dla rodzica: przeczytaj tę książkę, zanim zrobi to Twoje dziecko. W przeciwnym razie wyprzedzi Cię w neuronauce o kilka długości!

Neuromity też nie śpią

Na koniec warto jednak wspomnieć, że czytając i śledząc tematykę neurodydaktyczną trzeba zachować pewną ostrożność. W książce „Psychopedagogiczne mity. Jak zachować naukowy sceptycyzm w edukacji i wychowaniu” dr Tomasz Garstka omawia popularne tezy, niepoparte wynikami naukowych badań empirycznych, oraz mity na temat metod nauczania, wychowania, pomocy psychopedagogicznej dla dzieci i młodzieży. Czasami łatwo dać się uwieść pseudonauce, kierując się dobrymi intencjami.

Czytamy, myślimy i działamy!

Każdy mózg jest inny. Pamiętajmy o tym, że nie ma jednych, sprawdzonych, „książkowych” recept na to, jak organizować edukację dzieci i dorosłych. Każdy uczy się inaczej. Jedno jest pewne – czytać o mózgu trzeba: „książek o mózgu i umyśle jest wiele... czytajmy je! I budujmy własną, codzienną neurodydaktykę - spersonalizowaną, bo przepuszczoną przez własne doświadczenia i potrzeby nauczycielskie” – mówi Ewa Kędracka z grupy Superbelfrów, wieloletni nauczyciel-konsultant z Ośrodka Edukacji Informatycznej i Zastosowań Komputerów w Warszawie.

 

Justyna Bober – nauczycielka języka polskiego i angielskiego w gimnazjum, poszukująca ciągle inspiracji i pomysłów, wykorzystująca technologie w codziennej pracy, absolwentka studiów podyplomowych na kierunku neurodydaktyka WSB Bydgoszcz. Niniejszy artykuł został rozbudowany przez Marcina Polaka na bazie artykułu Justyny Bober pt. Lektury neurodydaktyka, który ukazał się w blogu Superbelfrów. Licencja CC-BY-SA.