Na co ma wpływ uczeń w polskiej szkole? Pewnie na niezbyt wiele, nawet jeśli chodzi o naukę i ocenianie. Za co jest odpowiedzialny? A za co mógłby być? Może za własne uczenie się? Jak szkoła może zorganizować system współpracy z uczniami, aby mogli oni planować i uczyć się systematyczniej?
O organizacji systemu zaliczeń w klasach IV-VI szkoły podstawowej opowiadała podczas INSPIR@CJI 2017 Ewa Pytlak z Zespołu Szkół STO na Bemowie w Warszawie. Metodę zaliczeniową jej szkoła wprowadziła już w 1991 r. Jej głównym celem jest podmiotowe traktowanie dziecka w procesie dydaktycznym – „nie jest obowiązkiem szkoły uczyć ucznia, ale stworzyć mu warunki, aby mógł się sam nauczyć” - zauważyła.
Czemu służy metoda zaliczeniowa? Przede wszystkim chodzi o dawanie informacji (czego ma się uczyć, po co, czego od niego wymagamy), uczenie planowania (plan jest ważny – dzieci i dorośli lubią mieć pewne ramy wiadome, aby wiedzieć, co się wydarzy w jakiejś perspektywie) i dostarczenie narzędzi do uczenia się. Planowanie zajęć dydaktycznych następuje nie w perspektywie całego roku szkolnego (bo to strata czasu i niemożliwe do przewidzenia), ale w czterech 7-8 tygodniowych okresach.
Zobaczmy, jak wyglądają karty wymagań i praca samodzielna uczniów w Zespole Szkół STO na Bemowie:
***
Konferencja INSPIR@CJE 2017 odbyła się w Warszawie w dniach 29-30 czerwca 2017 r. Partnerom dziękujemy za współpracę, a wszystkim uczestnikom za aktywny udział w tym wyjątkowym wydarzeniu edukacyjnym.
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Jest również członkiem grupy Superbelfrzy RP).