Dyrektorzy liderami?

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Administrują, a nie liderują, muszą lawirować pomiędzy przepisami a zdrowym rozsądkiem, próbują pogodzić sprzeczne interesy różnych grup, a poza tym pracują w ogromnym stresie - dyrektorzy polskich szkół, bo o nich mowa, są w co raz trudniejszej sytuacji zawodowej. Dlatego chętnych na te stanowiska jest coraz mniej.fot. Fotolia.com

Jak zawsze z początkiem roku szkolnego ożywi się w Polsce debata na temat stanu edukacji. Jednym z podstawowych, ale pomijanych problemów systemu szkolnictwa jest sytuacja zawodowa dyrektorów. Zamiast bycia liderami dla swoich pracowników, czy uczniów, są oni administratorami w instytucji. Dane pokazują, że 99% dyrektorów to byli nauczyciele, którzy najczęściej zostali dyrektorami jedynie po ukończeniu rocznego kursu zarządzania w oświacie. W znacznej mierze składa się z tematyki prawno-administracyjnej. To nie przygotowuje ich do nowoczesnych wyzwań edukacyjnych.

"Kluczową cechą wyróżniającą lidera jest podejmowanie działań zmieniających zastaną rzeczywistość, działań mających realny wpływ na otoczenie" – mówi Zofia Dzik, Prezes Zarządu Fundacji Humanites, zajmującej się wspieraniem kadry nauczycielskiej w Polsce. "Reguła jest bardzo prosta, jeśli chcemy uczyć dzieci pracy zespołowej, to dyrektor musi zmienić się z administratora w lidera i zacząć pracować zespołowo z kadrą nauczycielską. Nie można nauczyć czegoś, czego samemu się nie praktykuje" – twierdzi Dzik.

"Od lat widzę potrzebę rozwoju przywództwa na wszystkich szczeblach zarządzania oświatą. Przywództwa nie menadżerstwa" – mówi Cezary Kocon, Naczelnik Wydziału Oświaty z Mokotowa. Taki przywódca musi pogodzić interesy przyszłego pracodawcy, tak aby szkoła rozwijała bardziej kompetencje społeczne (komunikację, współpracę), niż zabijała kreatywność i kazała przyswajać dzieciom wiedzę, powszechnie dostępną na jedno kliknięcie; coraz bardziej roszczeniowych i często niewydolnych wychowawczo rodziców; samorządów, którym podlegają szkoły, a także oczywiście uczniów i nauczycieli. Współczesny dyrektor, aby sprostać tym wymaganiom powinien potrafić zarządzać relacjami wewnątrz i na zewnątrz szkoły, a nie tylko być administratorem pilnującym kosztów, realizacji podstawy programowej, oceniającym pracę szkoły w oparciu o punkty uzyskane z testów i pozycję szkoły w rankingu.

Zmienić ten stan rzeczy mają inicjatywy takie jak Akademia Przywództwa Liderów Oświaty (APLO) organizowana przez Fundację Humanites. Akademia ruszyła w 2012 roku i miała już cztery edycje. Ostatnia z nich zakończy się we wrześniu.

"Uważam, że zajęcia APLO są zajęciami, które pozwalają poznać siebie, dostrzec pewne mechanizmy, jakie uruchamiają się w relacjach między ludźmi. Dają możliwość zastanowienia się nad tym, w jaki sposób komunikuję się z innymi" – mówi Małgorzata Kułaczkowska, dyrektor Gimnazjum nr 7 w Warszawie.

W szkołach publicznych zarządzanych przez uczestników APLO uczy się na co dzień 40 000 uczniów. W programie uczestniczy na zasadach wolontariatu 200 osób z wysokiej kadry zarządzającej. Zajęcia w ramach APLO prowadzi między innymi znany psycholog i konsultant biznesowy Jacek Santorski. Rekrutacja do nowej edycji ruszy w 2015 roku. Program APLO powstał przy współpracy Fundacji Humanites – Sztuka Wychowania z Grupą Firm Doradczych Values oraz przy wsparciu Fundacji Kronenberga przy banku Citi Handlowy, Fundacji PZU oraz WCIES.

(Źródło: Fundacja Humanites)