Relacje w klasie

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Rok szkolny 2018/2019 w edukacji jest rokiem relacji. Zauważono, że potrzeba wysiłku, by zadbać o właściwe kontakty społeczne, by umieć ze sobą rozmawiać, by potrafić ze sobą być.

W tym roku pierwszy raz po bardzo długiej przerwie zostałam wychowawcą klasy czwartej. Mając świadomość, że układ uczeń – nauczyciel – rodzic to system naczyń połączonych, postanowiłam z większą siłą zawalczyć o dobre relacje między nami. Poświęciłam wiele czasu na poznanie moich wychowanków. Dużo ze sobą rozmawialiśmy, uczyliśmy się siebie przez zabawę. Integracja była głównym celem pierwszych miesięcy wspólnego bycia ze sobą.

Przyszedł również czas na poznanie rodziców. Już podczas pierwszego spotkania zaplanowałam wspólną dla naszej całej klasowej społeczności wycieczkę. Wybraliśmy wyjazd w pobliskie Świętokrzyskie.

To był bardzo dobry krok w rozwoju naszych relacji. Rodzice mogli obserwować swoje pociechy, dzieci miały świadomość, że w ten dzień rodzice są tylko dla nich, że nic, ani nikt nie będzie im przeszkadzał w tym dniu – a ja poznawałam swoją klasę. Razem zwiedziliśmy Muzeum Wsi Kieleckiej. Dowiedzieliśmy się, jak żyło się na wsi ponad 100 lat temu, jak bawiły się dzieci, jakie rozrywki towarzyszyły starszym.

Jesienna aura sprzyjała spacerom, rozmowom przy ognisku oraz zabawom integracyjnym, na przykład toczeniu fajerki czy też przyciąganiu sznura. To był dzień, który wszyscy zapamiętaliśmy jako niezmiernie miły – nikt nie marudził, że to sobota, że czeka na nas wiele obowiązków domowych, że nie ma czasu.
Okazało się, że jeśli się naprawdę chce być ze sobą, to można tak zorganizować tydzień, by jeden dzień był tylko dla dzieci, uczniów. Wydawało się, że pierwsze kroki zostały właściwie postawione, relacje nawiązane…

A jednak nadszedł czas próby… kilkoro rodziców nie potrafiło do końca zaufać szkole, moim kompetencjom, nie umiało otworzyć się na nowe metody pracy, nie do końca rozumiało zmiany, jakie zachodzą w szkole. Doszło do konfrontacji. Postawiliśmy na szczerą rozmowę. Powiedzieliśmy sobie o naszych potrzebach i oczekiwaniach. Okazało się, że wszyscy chcemy tego samego – stworzenia jak najlepszych warunków dla rozwoju naszych dzieci. Sytuacja została wyjaśniona, emocje nieco uspokojone.

Wiedziałam, że muszę dalej działać, że o dobre relacje należy nieustannie dbać, że nie mogę się zniechęcać, bo przecież stracą na tym tylko dzieci. Postanowiłam zaprezentować rodzicom, jak pracuję, jakie metody są mi bliskie. Zaprosiłam chętnych na wspólny wyjazd do teatru. Ja byłam z dziećmi, razem poznawaliśmy nie tylko język sztuki baletowej, ale też uczyliśmy się określonych postaw, nawyków. Rodzice mogli nam się przyglądać, a jednocześnie współtworzyli ten wyjątkowy wieczór. Znów pojawiły się okazje do niezobowiązujących rozmów, wzajemnego poznawania siebie.

Kolejną sposobność dla rozwoju naszych klasowych relacji przyniosły Święta Bożego Narodzenia. Zaprosiłam rodziców na wspólne spotkanie. Okazało się, że dla większości przeszkodą nie był ani świąteczny tydzień, ani nawał codziennych obowiązków, bo chcieli być ze swoimi pociechami, bo wiedzieli, że taka sytuacja drugi raz już się nie powtórzy, że za rok ich dzieci mogą chcieć już być bardziej samodzielne.

Nim złożyliśmy sobie życzenia i zasiedliśmy do wspólnego stołu, weszliśmy do przygotowanego przeze mnie pokoju zagadek. Rodzice wspólnie z dziećmi działali i szukali symbolicznego klucza. Bardzo przyjemnie było widzieć zaangażowanie wszystkich uczestników w rozwiązywanie poszczególnych zadań. Uśmiech na twarzach uczniów, wypieki na policzkach, determinacja rodziców pokazywały, że wszystkim zależy, że szkoła może łączyć się z przyjemnymi chwilami, radością, nauką przez zabawę. A to, co przygotowali dla nas rodzice, wzbudziło zachwyt mój i moich wychowanków. I nie chodzi tylko o świąteczne potrawy, ale cały nastrój wieczoru. Atmosfera, jaka się zrodziła, była niezapomniana, a życzenia, które padły, szczere, płynące z serca.

Liczę, że wszystko to, co się stało w 2018 roku, bardzo wzmocniło wzajemne relacje. Nauczyliśmy się wiele o sobie i całej naszej społeczności. Ufam, że będziemy potrafili ze sobą współpracować, rozmawiać, działać dla dobra uczniów, w celu ich rozwoju, budowania wiary w siebie, umiejętności bycia we współczesnym świecie.

 

Notka o autorce: Marlena Kowalska – nauczyciel języka polskiego w Katolickiej Szkole Podstawowej im. Św. Jana Bosko w Piotrkowie Trybunalskim, autorka bloga szkoła inaczej – widziane oczami nauczyciela… Niniejszy artykuł ukazał się w blogu Superbelfrów. Licencja CC-BY-SA.