Edukacja to relacja

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Powoli zbliża się początek roku szkolnego, zatem czas na garść inspiracji w kontekście budowania przyjaznej szkoły. Edukacja to relacja – to hasło warto wziąć sobie do serca. Tylko wtedy, gdy będziemy współtworzyć dobre relacje i atmosferę sprzyjającą rozwojowi całej społeczności szkolnej, edukacja będzie wspaniałą przygodą, a nie męczącym obowiązkiem.

Ważny początek

Zmorą każdego początku roku szkolnego są wszelkiego rodzaju zasady odczytywane na pierwszych lekcjach. Pamiętam zeszłoroczną opowieść koleżanki z pracy, której dziecko, po pierwszym dniu w szkole, powtarzało jak mantrę słowa: „Brak kapci – minus dwa punkty”. Zasady są bardzo ważne, szczególnie dotyczące oceniania oraz współegzystowania w szkole, ale zacznijmy od poznania ucznia i prostych zabaw integracyjnych. Jak dobrze wiemy, pierwsze wrażenie, pierwsze emocje najczęściej wpływają na nasze nastawienie i odbiór nowego miejsca i ludzi. Tutaj znajduje się trochę pomysłów – kliknij.

Jako dyrektor szkoły proszę wychowawców i nauczycieli uczących, by rozpoczęli pracę z młodzieżą właśnie od zabaw integracyjnych i rozmowy, a lekcje poświęcone WZO, PZO i BHP przesunęli na kolejną lekcję. Warto również wraz z młodzieżą stworzyć klasowe zasady i określić wartości i postawy, jakimi się kierujemy, ale to na kolejnej godzinie. Oczywiście mam świadomość, że nie wszyscy nauczyciele zaczną rok w ten sposób, ale przyznam, że z radością obserwowałam w zeszłych latach tych, którzy odważyli się zacząć inaczej, opuścili mury szkoły, by w przyjaznym otoczeniu zieleni, na boisku lub dziedzińcu, zacząć kolejny rok szkolny, integrując się z młodzieżą.

Uczmy współdziałania

Duży nacisk w naszej szkole kładziemy na rozwój kompetencji społecznych, w tym przede wszystkim umiejętność współpracy z innymi. Temu służą nie tylko warsztaty prowadzone przez wychowawców, pedagoga i psychologa, ale również gry miejskie dla wszystkich uczniów, czy zajęcia poza szkołą. Staramy się, by na każdej lekcji uczeń miał możliwość współpracy z innymi. Wciąż jako kadra pracujemy nad tym, by bardziej doceniać wartość procesu współtworzenia czegoś, nie celebrować błędów, a wyciągać wnioski z działania i inspirować do podejmowania refleksji.

Oczywiście nie jest to łatwe. Dwa lata temu cały rok szkolny przepracowywaliśmy z Samorządem Uczniowskim pewną sytuację konfliktową dotyczącą szkolnego przedsięwzięcia. Uczyliśmy się wszyscy trudnej sztuki demokracji, kompromisu oraz zasad. Przyznam, że nie raz miałam ochotę powiedzieć „basta”, jednak dzisiaj wiem, że relacyjnie nasz problem przyniósł wiele dobrego. W naszej szkole uczeń ma przestrzeń do podejmowania inicjatyw, my dorośli pomagamy w tym, by te działania miały sens i służyły czemuś dobremu.

Uławkowieniu wywiadówek powiedzmy „nie”

Ile razy siadałam w ławce na zebraniu czy konsultacjach w szkołach, do których chodził mój syn, tyle razy wchodziłam w skórę ucznia, przestawałam czuć się partnerem w rozmowie. To zapewne działało w dwie strony. W naszej szkole wierzymy w to, że rodzic to partner, specjalista „od swojego dziecka”, dlatego inaczej aranżujemy klasową przestrzeń na czas zebrań i uważnie wsłuchujemy się w drugą osobę. Często taka zmiana ustawienia sali wywołuje sprzeciw w rodzicach (tutaj odzywa się w nich tęsknota za tym, co znane). Trzy lata doskonalenia tego obszaru pokazują, że warto odejść od „uławkowienia” i uczyć się budować relacje z rodzicem w inny sposób, choć oczywiście czasem bywa niełatwo.

Integracja kadry

Nie można o niej zapomnieć. Wiadomo, jak w każdym zespole, zachodzą różne procesy, mają miejsce konflikty, zdarzają się niedomówienia, a największymi wrogami są oczywiście – brak czasu, nadmiar pracy, niezbyt dobra komunikacja. Dlatego warto zorganizować spotkanie integracyjne, najlepiej poza szkołą, można też od czasu do czasu zorganizować nieformalne spotkanie w szkole. W zeszłych latach udało nam się spotkać na warsztatach gotowania, szycia, dekorowania, przygotowywania zielonych koktajli, a nawet na nocy w szkole dla nauczycieli, gdzie odwiedziliśmy nasz własny escape room (przeczytaj więcej – kliknij). Oczywiście są to propozycje dla chętnych, ale życie pokazuje, że gdy nie ma przymusu i jest ciekawie, to i frekwencja dopisuje, a my coraz lepiej ze sobą współpracujemy.

To oczywiście tylko kilka prostych sposobów na to, jak sprawić, by szkoła była lepszym miejscem. I nie mówmy, że się nie da, bo to nieprawda, a każda drobna zmiana, generuje większą. I każdy może być zmianoczyńcą. W tym wypadku prawdziwym eduzmieniaczem.

 

Notka o autorce: Oktawia Gorzeńska jest dyrektorką 17 LO w Gdyni – Szkoły z mocą zmieniania świata według Fundacji Ashoka, koordynatorką projektów, trenerką, członkinią grupy Superbelfrzy RP oraz autorką bloga www.eduzmieniacz.com. Uważa, że szkoła powinna być bliska życiu i doskonalić kompetencje społeczne, dlatego razem z uczniami realizuje projekty zmiany społecznej. Chętnie dzieli się swą wiedzą i doświadczeniem z innymi osobami, także spoza sektora edukacji. W 2015 roku zdobyła tytuł Eduinspiratora w ogólnopolskim konkursie organizowanym przez FRSE. W 2017 roku została uczestniczką Leadership Academy for Poland. Niniejszy wpis ukazał się w blogu Superbelfrów. Licencja CC-BY-SA.