Cyfrowa Szkoła do realizacji

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Rada Ministrów przyjęła wczorej program pilotażowy Cyfrowa Szkoła. Jak uważają przedstawiciele rządu, to pierwszy, ważny krok do przejścia polskich szkół z „epoki kredy” do ery cyfrowej. Zaczynamy zatem wielki eksperyment edukacyjny. Wyniki pilotażu będą miały ogromny wpływ na planowany przez rząd wieloletni program cyfryzacji szkół.istockphoto.com

Pilotaż Cyfrowej Szkoły potrwa od 4 kwietnia 2012 roku do 31 sierpnia 2013 roku i obejmie ok. 380 publicznych szkół podstawowych. Jego beneficjentami będą przede wszystkim uczniowie klas IV-VI oraz nauczyciele szkół podstawowych. Koordynatorem programu jest minister edukacji narodowej we współpracy z ministrem administracji i cyfryzacji.

Chociaż na pierwszym miejscu akcentuje się zakup sprzętu (nauczyciele i uczniowie otrzymają komputery lub tablety, cyfrowe podręczniki i inne elektroniczne pomoce dydaktyczne dofinansowane przez rząd), to jednak należy zwrócić uwagę na pewien przełom w myśleniu o edukacji. Sam sprzęt nie jest równoznaczny z lepszą edukacją (wyższej jakości). Dlatego pilotaż składa się z czterech dopełniających się komponentów: „e-szkoły“, „e-ucznia“, „e-nauczyciela“ i „e-zasobów edukacyjnych“. Żaden z nich nie jest mniej ważny od pozostałych i dopiero jeśli wszystkie cztery zostaną wdrożone na wysokim poziomie, pilotaż będzie mógł odnieść sukces.

Szkoły same zadecydują, jaki sprzęt jest im potrzebny – do celów dydaktycznych (e-szkoła) i dla uczniów (e-uczeń). Te dwa komponenty będą kosztować budżet państwa 50 mln złotych. Dotacja będzie zależała od wielkości szkoły:

  • małe, do 100 uczniów, mogą liczyć na 90 tys. zł;
  • większe, do 300 uczniów, dostaną maksymalnie po 140 tys. zł;
  • największe – nawet 200 tys. zł.

Szkoły do pilotażu wybierze wojewoda – dostanie od rządu pieniądze proporcjonalnie do liczby podstawówek w województwie. Ostatecznie o tym, kto się dostanie do pilotażu, zdecyduje losowanie. Szkoły będą musiały jednak wnieść wkład własny – 20% kwoty, o którą chcą się ubiegać. Nie musi to być wkład finansowy na zakup sprzętu, może to być także pokrycie kosztów wdrożenia i utrzymania sprzętu w szkołach, np. szkoły przygotują się technicznie do obsługi komputerowego sprzętu, zadbają o łącze internetowe itp.

Kluczowe dla cyfryzacji nauczania są kompetencje i umiejętności nauczycieli w posługiwaniu się w celach dydaktycznych technologiami. W komponencie „e-nauczyciel“ przeznaczono na szkolenia nauczycieli 20 mln złotych. Niezbędne są również szerokie edukacyjne zasoby cyfrowe, w oparciu o które będzie można prowadzić lekcje (e-zasoby). Na stworzenie takich zasobów przeznaczone zostanie 43 mln złotych. Oba te komponenty będą współfinansowane w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 2007 – 2013 ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.

Wydaje się, że w programie pilotażowym świadomie największy nacisk położono na rozwój nauczycieli. Same szkolenia mogą nie wystarczyć, aby stać się „cyfrowym nauczycielem“. Między teorią a praktyką stosowania nowych technologii wbrew pozorom jest duża przepaść w polskiej edukacji. Dlatego aby ułatwić nauczycielom przejście do „epoki cyfrowej” zostanie przeszkolonych 40 „e-trenerów” i 1200 „e-moderatorów”, a także 19 tysięcy e-koordynatorów stosowania nowych technologii w nauczaniu. Powstaną materiały merytoryczne i szkoleniowe dla nauczycieli oraz międzyszkolna platforma informatyczna, dzięki której nauczyciele będą mogli współpracować i wymieniać się pomysłami.

Wydaje się nietrafionym pomysł, aby to portal edukacyjny Scholaris dalej rozbudowywał zasoby edukacyjne. Pod adresem portalu padało już wiele słów krytycznych ze strony ekspertów edukacyjnych (patrz np. Dokąd zmierza Scholaris czy Scholaris - portal, który budzi emocje) i należałoby raczej zaprojektować taki portal od nowa i bardzo mocno przemyśleć jego strukturę. O obecnym portalu można krótko powiedzieć tyle, że jego twórcy (albo lepiej: reanimatorzy, czyli ORE) mają niewielkie doświadczenie w konstruowaniu tak dużych zasobów edukacyjnych i w związku z tym wyszedł z tego niezły edukacyjny supeł (przeciętnej jakości). Można mieć uzasadnione obawy, że dołożenie tu nowych materiałów przyczyni się do jeszcze większego bałaganu w polskojęzycznych zasobach edukacyjnych w sieci. Na pewno nie rekomenduję tu dokładania nowych zasobów przygotowanych w ramach pilotażu Cyfrowej Szkoły.

Ciekawym wydaje się pomysł, aby Telewizja Polska SA przygotowała audycje oświatowe dla szkół, które byłyby dostępne na portalu edukacyjnym TVP. Przydałoby się więcej wyjaśnień, w jaki sposób miałoby to wyglądać. Z doświadczenia wiem, że edukacyjne produkcje telewizyjne, jeśli mają naprawdę być wysokiej jakości, też są bardzo kosztowne. Albo robić przeznaczając na to kilkanaście milionów złotych, albo nie robić w ogóle.

Bardzo ważnym elementem pilotażu jest opracowanie elektronicznych podręczników dla klas IV-VI szkół podstawowych, które zostaną udostępnione na otwartym publicznym portalu edukacyjnym (miejmy nadzieję, że nie na Scholarisie...). Oznacza to, że będą dostępne dla każdego i za darmo, i każdy będzie mógł z nich korzystać na dowolny sposób. W tym celu zostaną udostępnione – jak i inne pomoce edukacyjne – na licencji Creative Commons (CC) Uznanie Autorstwa lub innej wolnej licencji.

To pomysł, który bardzo nie podoba się polskim wydawcom, obawiających się utraty wpływów ze sprzedaży podręczników. Ten kierunek zmian jest jak najbardziej uzasadniony jeśli faktycznie myślimy o wyrównywaniu szans w dostępie do edukacji i niwelowaniu luki cyfrowej. Argumenty, że jesteśmy cywilizacją Księgi i zawsze czytaliśmy papierowe książki (Piotr Marciszuk, Rzeczpospolita, 2.04.2012), więc nie powinno się inwestować w e-podręczniki bo to odciąga od czytania książek, są trochę niepoważne. Można powiedzieć, że jesteśmy też cywilizacją ognia – od zarania wieków ludzie „pichcili“ sobie posiłki nad ogniskiem (paleniskiem), ale rozwijamy się – nie porzucamy obecnie kuchenek gazowych i elektrycznych i nie idziemy na trawkę gotować sobie obiad (no chyba, że „grilujemy“). Czytanie e-książek i uczenie się z e-zasobów to też nadal jest czytanie. Pojawia się coraz więcej badań wskazujących, że dzięki mobilnym urządzeniom czytamy więcej i częściej.

Z oceną skutków pilotażu Cyfrowej Szkoły jeszcze przyjdzie poczekać. Dobrze, że Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zaplanowało działania badawcze, które pozwolą zmierzyć, jakie metody cyfrowej szkoły się sprawdzają. Warto potraktować ten pilotaż jako eksperyment (bo takie są zazwyczaj cele pilotażu) i zdobyć twarde dane, które pozwolą na głębszą modernizację i cyfryzację polskiej szkoły. Warto też zbierać wszelkie uwagi krytyczne i analizować ewentualne porażki i niedociągnięcia – właśnie tego potrzebujemy. Piątym komponentem pilotażu musi być szeroka ewaluacja.

(Wykorzystano materiały Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji na licencji CC-BY, opr. własne)

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)