O pieniądzach (nie tylko) w wakacje

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Wakacje za pasem. Koniec siedzenia (często, nie oszukujmy się, bezproduktywnego) w ławkach. Czas na praktyczną edukację, taką, która przyda się w życiu. Na przykład finansową. Wyjazdy wakacyjne, duża ilość wolnego czasu i brak obowiązków szkolnych, to świetna okazja by powoli wprowadzać dzieci w świat finansów i pokazać im, że pieniędzy nie wyciąga się po prostu z bankomatu. Jak uczyć ekonomii licealistów, gimnazjalistów i uczniów szkół podstawowych, podpowiadają eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego.

Od podstawówki

Dzieci w szkole podstawowej często nie wiedzą jeszcze ile faktycznie warte są pieniądze. Zdają sobie sprawę, że mogą za nie otrzymać słodycze czy zabawki, ale trudno im oceniać wartość nabywanych przedmiotów. Mają też problemy z oszacowaniem swojego budżetu, co sprawia, że powierzone pieniądze wydają w ciągu nawet jednej wizyty w sklepie, np. sponsorując słodycze wszystkim swoim kolegom i koleżankom. Często dzieci nie znają wartości pieniędzy, bo często są przekonane, że ich nieograniczonym źródłem jest portfel rodzica lub bankomat, stwierdza Dorota Binich, ekspert firmy Expander i Związku Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF). Rodzice chcący wprowadzać swoje pociechy w świat finansów, powinni zacząć od pokazania, że środki, którymi dysponują są mocno ograniczone. Trzeba wyjaśnić najmłodszym, że jeśli kupimy słodycze czy zabawki, pieniędzy zabraknie na zakup innych, potrzebniejszych rzeczy. Dobrym wyjściem jest zabawa w sklep czy firmę, w której dzieci będą musiały planować wydatki i decydować na co przeznaczyć dostępne środki dodaje ekspert.

„Szkoła podstawowa to też dobry czas na pierwsze kieszonkowe. W tym wieku najlepiej dawać dziecku drobne sumy w mniejszych odstępach czasu. Dzięki temu łatwiej mu będzie zapanować nad budżetem, a ewentualne potknięcia przy pierwszych krokach w świecie ekonomii nie będą zbyt bolesne“ ­ mówi Dorota Binich.

Przez gimnazjum

Starsze dzieci często dostają już kieszonkowe. Trzech na czterech rodziców deklaruje, że ich dzieci regularnie otrzymują pieniądze na swoje potrzeby (Homo Homini dla MasterCard, 2012). Niestety często okazuje się, że przy większych wydatkach, takich jak zakup gier komputerowych czy sprzętu sportowego brakuje im środków. Jest to spowodowane brakiem poczucia potrzeby oszczędzania. Gimnazjaliści nie przewidują jeszcze i nie planują swoich wydatków. Gdy pojawi się produkt, który im się podoba, po prostu chcą go mieć. Niestety dostępne środki nie wystarczają na pokrycie wszystkich zachcianek.

„Dużym wyzwaniem dla rodziców jest wpojenie dziecku potrzeby oszczędzania i planowania. Dotyczy to nie tylko pieniędzy, ale również innych dostępnych zasobów, takich jak choćby czas, który często marnotrawią“ - stwierdza Leszek Zięba, ekspert Aspiro i ZFDF.

Wyjściem ułatwiającym zadanie jest współfinansowanie dziecięcych planów. Jeśli zaproponujemy nastolatkowi, że dołożymy mu połowę potrzebnej sumy do zakupu nowego roweru czy konsoli komputerowej, wtedy cel, który chce osiągnąć będzie łatwiej dostępny i w ten sposób szybszy do realizacji. W tak młodym wieku wytrwanie w postanowieniu przez rok jest trudne. Jeśli zamiast tego wystarczy oszczędzać jedynie przez kilka miesięcy, wtedy dzieci chętniej podejmą wyzwanie. Sukces jakim jest zakup wymarzonego sprzętu zdopinguje je do dalszych oszczędności i wpoi pozytywne nawyki, które będą procentować w przyszłości podsumowuje ekspert.

Liceum i dalej

Okres liceum to dobry moment na wyrobienie u naszych pociech większej samodzielności i zaradności finansowej. Licealiści nie tylko powinni umieć planować i zarządzać swoim budżetem, ale również częściowo go finansować. Wakacje są doskonałą okazją do rozpoczęcia tej ekonomicznej części edukacji i znalezienia pierwszej pracy. W tym czasie nastolatki mają bowiem więcej wolnego czasu, więcej też jest ofert zajęć sezonowych, często skierowanych właśnie do młodych ludzi. Jak wynika z raportu CBOS Młodzież 2013, dwóch na trzech uczniów ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych pracuje zarobkowo. 78% nastolatków, którzy mają za sobą takie doświadczenia przyznaje, że praca pozwoliła im zdobyć nowe doświadczenia.

„Pierwsza, nawet dorywcza i niezbyt wymagająca praca daje młodym ludziom bardzo wiele korzyści Do najważniejszych należy poczucie samodzielności oraz odpowiedzialność za własne działania i finanse“ – zauważa Dorota Binich. Ponadto, młodzież uczy się w ten sposób, jak wiele wysiłku trzeba włożyć w zdobycie środków finansowych. Zadaniem rodziców jest dopingowanie i wspieranie młodych ludzi na tym ważnym etapie. Powinni oni zwrócić szczególną uwagę na uczciwość pracodawców w stosunku do młodych i niedoświadczonych jeszcze pracowników. Tym bardziej, że młodociani zgodnie z prawem powinni mieć zagwarantowane szczególne warunki zatrudnienia uwzględniające miedzy innymi długość czasu pracy czy szczególną dbałość o ich zdrowie dodaje.

Letnia szkoła finansów

Lato może i powinno być dla dzieci czasem zabawy i odpoczynku od szkoły. Nie oznacza to jednak, że nie mogą w tym okresie nauczyć się czegoś pożytecznego. Edukacja finansowa odgrywa bardzo ważną rolę w życiu każdego człowieka i nie sposób od niej uciec. „Rodzice powinni zadbać o to, by ich dzieci mogły poznawać świat ekonomii w sposób bezpieczny i stopniowy“ - podkreśla Leszek Zięba. „Im większa będzie ich świadomość i wiedza, tym bardziej maleje prawdopodobieństwo, że staną się ofiarami oszustwa czy nadużyć. Lepiej też poradzą sobie wkraczając w samodzielne życie. Warto w tym celu poświęcić nieco wolnego czasu, który w przyszłości na pewno zaprocentuje. Dzieci są w końcu najlepszą inwestycją, o którą powinniśmy zadbać jako rodzice“ - konkluduje Zięba.

(Źródło: ZFDF)