Świąteczne spotkanie klasowe inaczej

fot. Adobe Stock

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Od kiedy pamiętam, nigdy nie lubiłam sztampowych imprez. Wszelakich, bez wyjątku. I to będąc zarówno ich organizatorką, jak i uczestniczką. A wszystko dlatego, że w moim odczuciu nie sprzyjają one dobrej zabawie, ani budowaniu autentycznych relacji pomiędzy ich uczestnikami. Dlatego zawsze tam, gdzie miałam na to jakikolwiek wpływ starałam się i nadal staram by były one „inne”.

Wiem też, że tego typu „inne” spotkania i uroczystości cieszą się większym powodzeniem zarówno wśród moich uczennic i uczniów, jaki i wśród rodziców. Zapraszam na nie całe rodziny-rodziców i rodzeństwo. Czy przychodzą? Wykluczając nieprzewidziane okoliczności, to bardzo chętnie. Dodam przy tym, że jest mi je łatwiej zorganizować, ponieważ mam mało liczebną klasę.

Jakieś 2 tygodnie temu, w trakcie lekcji i zajmowania się zupełnie czymś innym niż tematyką świąteczną, jedna z moich uczennic zapytała: „Proszę pani, a czy w tym roku mamy klasową Wigilię?”

„Oczywiście”- odparłam bez namysłu. I stało się. Przygotowujemy spotkanie świąteczne. Zaprosiłam na nią całe rodziny. Rodzice organizują pyszności, ja natomiast przygotowuję „część artystyczną”. Już w samym zaproszeniu poprosiłam każdego by włożył na siebie coś wygodnego, bo będzie aktywnie. Z doświadczenia wiem, że rodzice bawią się na takich spotkaniach równie dobrze co ich dzieci. Mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie. Poniżej przedstawiam moją propozycję wspólnych zabaw świątecznych, które można wykorzystać nie tylko podczas spotkań z rodzicami, ale także podczas zajęć do dyspozycji wychowawcy, bądź też na zajęciach świetlicowych.

Wszystkich uczestników zabawy zwykle dzielę na 2 drużyny, jednak nie przyznaję punktów. Bo liczy się przede wszystkim dobra zabawa. I zapewniam, że naszym rodzicom i dzieciom nie będzie zależałoby być w jednej drużynie. Oni po prostu przyjdą się dobrze bawić.

PODAJ PREZENT

Uczestnicy siedzą w 2 drużynach obok siebie na ławeczce jeden za drugim. Każdy zespół otrzymuje zapakowany tej samej wielkości prezent (najlepiej karton po butach). Zadaniem każdej z grup jest przekazanie prezentu nad głową z rąk do rąk. Osoba, która siedzi na samym końcu ławeczki po otrzymaniu prezentu biegnie na przód i podaje go do tyłu nad głową kolejnym osobom. Zabawa toczy się do chwili aż każdy usiądzie z prezentem na samym początku ławeczki.

SLALOM

Uczestnicy stoją w 2 zespołach obok siebie. Każda drużyna otrzymuje prezent (patrz na zabawę powyżej) oraz kij do unihokeja. Po przeciwnej stronie sali stoi choinka dla każdej z grup. Zadanie polega na toczeniu prezentu jak krążka do gry w hokej, zatoczeniu koła za choinką i powrót do drużyny. Wtedy staruje kolejna osoba. W przypadku braku kija do unihokeja można wykorzystać miotłę, a choinkę zastąpić pachołkami gimnastycznymi jakie znajdziemy z pewnością w magazynku ze sprzętem sportowym. Wystarczy ozdobić je papierowymi choinkami, śnieżkami i robi się zimowo oraz świątecznie.

UBIERZ CHOINKĘ

Każda z dwóch drużyn otrzymuje koszyk z bombkami (mogą być papierowe). Po przeciwnej stronie na końcu sali dla każdej z drużyn stoi choinka. Uczestnicy kolejno biegną do choinki i zawieszają jedną z ozdób, po czym wracają i startuje kolejna osoba.

WSPÓLNA BOMBKA

2 zespoły. Każdy z nich otrzymuje papierową bombkę dużych rozmiarów (wielkość dowolna). Każda z drużyn ozdabia ją wg własnego pomysłu do momentu aż zakończy się wybrany przez nas utwór świąteczny.

ZAŁÓŻ CZAPKĘ

Uczestnicy stoją obok siebie w 2 drużynach. Naprzeciw nich ustawione są po 3 pachołki. Osoba startująca jako pierwsza ma za zadanie ściągnąć mikołajkowe czapki z pachołków. Po powrocie przekazuje je kolejnej osobie, która tym razem musi ubrać nimi pachołki. Kolejna znów zbiera czapki…

PODAJ CZAPKĘ

Osoby uczestniczące w zabawie siedzą w kole na krzesłach lub na podłodze. Jeśli słyszą świąteczna melodię podają sobie czapkę św. Mikołaja z rąk do rąk. Kiedy muzyka ucichnie, odchodzi z zabawy osoba, która w danej chwili trzyma czapkę.

BITWA NA ŚNIEŻKI

2 drużyny ustawione są naprzeciw siebie ustalając pomiędzy nimi granicę. Każda osoba bierze 2 połówki gazet i formuje z nich oburącz jednocześnie „w powietrzu” 2 śnieżne kule tak, by dłonie nie spotkały się ze sobą, niczego też żadna nie dotykała. W ten sposób usprawniamy motorykę małą. Na umówiony sygnał każda z drużyn rzuca śnieżnymi kulami przerzucając na stronę przeciwnej drużyny te, które już spadły. Po wyznaczonym przez osobę prowadzącą czasie zliczamy ilość śnieżnych kul pozostających na danym polu każdej z drużyn. Im jest ich mniej, tym lepiej.

KRA

Dzielimy uczniów na 3-4 osobowe zespoły. Każdy zespół staje na kawałku materiału (wymiary identyczne dla każdej z drużyn). Na umówiony sygnał wszyscy uczestnicy stojąc na tym skrawku materiału-krze, muszą przewrócić materiał na drugą stronę nie schodząc z niej ani na chwilę. Liczy się szybkość, precyzja, pomysłowość.

ARKA NOEGO

Każdy otrzymuje na karteczce napis 1 zwierzęcia. W przypadku grupy, w której są m.in. dzieci jeszcze nie czytające-mogą to być ilustracje. Na umówiony sygnał każdy w dowolny sposób naśladuje swoje zwierzę obserwując i nadsłuchując innych. Kiedy zauważy takie samo zwierzę, przyłącza do stada i ich od tej pory wspólne poszukiwania kolejnych osób trwają dalej. Zabawa toczy się do chwili aż każdy znajdzie swoje stado. Przykładowe zwierzęta:

ZAKUPY

Każdy otrzymuje papierową torbę. Osoba prowadząca przygotowuje je wcześniej z kopert formatu A5.

Wszyscy uczestnicy z gazet, ulotek reklamowych wycinają te produkty, którymi chcieliby obdarować swoich bliskich. Warto podkreślić, że mogą to być takie upominki, które nie są dostępne w sklepie. W ten sposób uwrażliwimy na obdarowywanie się prezentami samodzielnie wykonywanymi lub tymi niematerialnymi- wspólnie spędzony czas, granie wspólnie w gry planszowe… Uczestnicy zabawy mogą też napisać pojedyncze słowa lub wykonać proste rysunki.

TRUDNA SYTUACJA

Zabawa fabularyzowana inspirowana zabawą „Kareta” poznaną podczas warsztatów pedagogiki zabawy KLANZA.

Występują: Mikołajowa, Mikołaj, renifery- Rudolf, Pyszałek, Złośnik, Pyszałek, Błyskawiczny, Tancerz oraz Profesorek, elfy, elf Wicherek

Przebieg zabawy: Uczestnicy siedzą w rzędach. Pierwszy rząd tworzy Mikołajowa i Mikołaj. Za nimi siedzi grupka elfów, w tym Wicherek. Kolejny rząd to renifery. W każdym rzędzie może być kilka Mikołajów, reniferów, Wicherków…

Osoba prowadząca czyta opowiadanie. Kiedy uczestnicy usłyszą swoje imię/nazwę postaci, np.: ELF, wszystkie osoby “elfy” wstają i w jak najszybszym tempie obiegają wszystkich w koło i siadają na swoje miejsce. To samo dotyczy MIKOŁAJA/MIKOŁAJOWEJ… Kiedy wywołany zostaje konkretny renifer, wtedy biegnie tylko on, natomiast na hasło „renifery”, „elfy” biegną wokół wszystkie renifery / elfy.

Po przeprowadzonej zabawie warto porozmawiać z uczestnikami nt. opowiadania i tego co myślą o końcowych słowach opowiadania „Nie ma nic lepszego jak współpraca i wzajemna pomoc w trudnych sytuacjach. Bo przecież nie ma sytuacji bez wyjścia”.

Osoba prowadząca czyta tekst, na który reagują jej uczestnicy:

Aaaaa…psik! – kichnął Mikołaj wychylając się spod kołdry.

-Na zdrowie- powiedziała pani Mikołajowa. Po czym kręcąc nosem też sama kichnęła.

-Nie wygląda to dobrze mój drogi-powiedziała Mikołajowa do Mikołaja. 6 grudnia już za pasem a my mamy jeszcze tyle pracy.

-Spokojnie, damy radę- odparł Mikołaj, choć spoglądając na stertę jeszcze nieprzeczytanych listów, powiedział to bez wielkiego entuzjazmu.

W tej samej chwili niczym wicher, wpadł do mieszkania Mikołaja–elf Wicherek dosypując do stosu listów, kolejną jeszcze partię.

–Mikołaju, to przedostatni worek.

-Przedostatni?! –zdziwił się Mikołaj. Ale jak to, przecież mówiłeś wczoraj Wicherku, że to już wszystkie listy i więcej nie będzie.

-Noo… niby tak, ale… te nam się zawieruszyły. Były pod saniami. Renifery zauważyły i mi dziś o nich powiedziały, dlatego tu jestem. A tak naprawdę zauważył to Profesorek z Tancerzem i razem z Błyskawicznym oraz Rudolfem mi je przynieśli. Całe szczęście, że nie posłuchali Pyszałka i Złośnika, którzy chcieli z tym poczekać do jutra. Jednak rozsądek u reniferów zwyciężył.

-W takim razie nie pozostaje ci nic innego mój drogi jak zabrać się za ich czytanie a ja zaparzę ci ciepłej herbaty. Nie możemy dopuścić by nasze elfy nie zdążyły z produkcją zabawek- powiedziała Mikołajowa do Mikołaja, po czym wstała, poszła do kuchni by zrobić dla siebie i Mikołaja herbatę z miodem, imbirem, cytryną i cynamonem.

Tymczasem Mikołaj założył ciepły szlafrok, wełniane ciepłe skarpety w renifery, które dostał w ubiegłym roku pod choinkę od Mikołajowej, usiadł wygodnie w fotelu przy kominku by przeczytać kolejną porcję listów od dzieci. Wicherek szykował się do wyjścia kiedy Mikołaj zapytał go:

–Wicherku, jak tam idzie produkcja zabawek w fabryce? Jak radzą sobie elfy?

Wicherek był lekko zaskoczony tym pytaniem i szczerze mówiąc bał się go usłyszeć, bo nie wyglądało wszystko najlepiej. Chciał odpowiedzieć wymijająco, jednak Mikołaj nie dawał za wygrane.

–Wicherku, mów mi tu szybko czy wszystko w porządku i czy wszystko idzie zgodnie z planem. Jak radzą sobie moje elfy?

–Elfy?

-Tak, elfy. Przecież mówię chyba wyraźnie elfy a nie renifery.

-No… niby wszystko idzie, ale…. Właściwie to… idzie zgodnie z planem, tylko…

-Tylko co?- zapytał Mikołaj

-Tylko… nieco wolniej-wymamrotał Wicherek.

-Nieco wolniej?

Mikołaj natychmiast zrobił się blady jak ściana, Mikołajowa, która właśnie wchodziła z gorącą herbatą omal się nie poparzyła.

-Ale jak to, co się stało? Mów szybko-prosił Mikołaj.

-Mamy pewne trudności w dziale produkcji klocków.

-Trudności? Jakie trudności?

-Rozchorowały się elfy.

–Elfy?! Które?!

– Od poniedziałku Emi, Mimo i Dodo- mają katar i podwyższoną temperaturę. Wczoraj dołączył do nich jeszcze Kapsel. Dziś na ból głowy od rana skarżył się Śrubek, więc kazałem mu iść się położyć. No i w dziale pluszaków Lawenda i Iskierka coś nie wyglądają najlepiej, więc też poszły do domu.

– Niedobrze, niedobrze-powiedział zmartwiony Mikołaj. W takim razie trzeba poprosić o pomoc renifery.

– Renifery? –zdziwiła się Mikołajowa.

Wicherek także nie ukrywał zdziwienia.

-Ale jak to Rudolf, Pyszałek, Złośnik, Pyszałek, Błyskawiczny, Tancerz oraz Profesorek mają być na dziale produkcji? Przecież one sobie nie poradzą.

-Trudno, muszą się nauczyć. Sytuacja jest trudna i wyjątkowa. Będą pomagać elfom tam, gdzie tylko się da. Rudolf, Tancerz i Złośnik pójdą na dział z pluszakami i pomogą elfom w tym czym tylko to będzie możliwe. Nie wiem-mogą przyszywać uszy, oczy, o cokolwiek elfy je poproszą. One już będą wiedziały co zrobi z reniferami. Rudolf może przyklejać etykiety, Profesorek i Błyskawiczny będą w dziale jakości klocków, a Pyszałek wzmocni dział pakowania prezentów. Proszę dopilnuj Wicherku by wszystkie renifery zabrały się do pracy. Do odwołania, aż wszystkie elfy wrócą do zdrowia. Ja czym prędzej zabieram się za czytanie listów. O wszystkich zamówieniach będę cię na bieżąco informował.

-Tak jest szefie-odparł Wicherek, po czym wyszedł.

Mikołaj tymczasem otworzył kolejny list, upił łyk ciepłej herbaty z malinami i pomyślał „Jak dobrze, że mam tak cudowną żonę obok siebie oraz moich ukochanych przyjaciół. Co ja bym zrobił bez Mikołajowej, elfów i reniferów?” A potem na nowo uwierzył, że zdążą na czas i wspólnie z elfami, reniferami i Mikołajową uda im się sprawić radość wszystkim dzieciom. Nie ma chyba nic lepszego jak współpraca i wzajemna pomoc w trudnych sytuacjach. A dzięki temu wszystko nagle staje się prostsze i dzięki temu nie ma sytuacji bez wyjścia.

Kolejnym pomysłem na zorganizowanie świątecznego spotkania może być również konkurs:

JAKA TO MELODIA

Wszystkich uczestniczących dzielimy na 2-3 zespoły. Podczas zabawy drużyny będą odgadywały kolędy, pastorałki, czy też znane uczestnikom zabawy świąteczne piosenki. Wymaga to umiejętności gry na dowolnym instrumencie przez osobę prowadzącą. Można wykorzystać też do tego Bum bum rurki, czy też dzwonki

Po każdym odgadnięciu utwory możemy wspólnie ją zaśpiewać.

Wspominałam też wcześniej o pysznościach przygotowywanych do jedzenia przez rodziców. Klasowo razem z uczennicami i uczniami przygotujemy wcześniej stół-nakrycia dla wszystkich, bez plastiku rzecz jasna (jak zawsze i nie tylko od święta). Bo jeśli mówimy o ekologii, o tym co zrobić by dbać o naszą przyrodę, to cokolwiek i kiedykolwiek robimy powinniśmy poprzeć naszym działaniem. Wtedy i tylko wtedy przyniesie to zamierzony efekt, a przy tym będziemy w oczach naszych uczennic i uczniów spójni i autentyczni. Nie może być tak, że świąteczne spotkanie odbędzie się bez plastiku, a już podczas klasowych urodzin czy wspólnego grillowania już o tym zapomnimy.

Wspólne nakrywanie do stołu to doskonała lekcja nauki dobrych manier, nakrywania stołu.

Jedno jest pewne, cokolwiek zrobimy zaangażujmy w to naszych rodziców i uczniów, bo nic tak nie zbliża jak wspólne działanie i bycie razem. Najważniejsze i najcenniejsze rzeczy zawsze dzieją się w kuluarach.

A teraz nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Państwu pysznej zabawy!

 

Notka o autorce: Ewa Kempska jest nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej - absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy (obecnie Uniwersytet Kazimierza Wielkiego). Reżyser Teatru Dzieci i Młodzieży z dyplomem Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie (Wydział zamiejscowy we Wrocławiu). Ukończyła m.in. Terapię przez sztukę przy Teatrze Ludowym w Krakowie, Pedagogikę opiekuńczo-wychowawczą Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie oraz Terapię zaburzeń w mówieniu, czytaniu i pisaniu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od wielu lat prowadzi zajęcia korekcyjno-kompensacyjne z dziećmi i młodzieżą. Założycielka szkolnej grupy teatralnej „Turlicki”, którą prowadzi od 2002 r. przygotowując spektakle teatralne, jak i warsztaty. Należy do grupy Superbelfrzy RP. Pracuje w Szkole Podstawowej im. Andrzeja Skupnia–Florka w Gliczarowie Górnym - szkole na najwyższym poziomie - bo… najwyżej położonej n. p. m. w Polsce. Niniejszy artykuł ukazał się w blogu Superbelfrów. Licencja CC-BY-SA.