Wychowywać, nie zawstydzać

fot. Adobe Stock

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Zawstydzanie dzieci jest jedną z najbardziej rozpowszechnionych i bardzo często stosowanych metod wychowawczych. Jest metodą przekazywaną z pokolenia na pokolenie i traktowaną jako coś normalnego, zwykłego i powszedniego.

Zawstydzanie a bezradność

Zawstydzanie jest bardzo skuteczną metodą wychowawczą. Dziecko, które czuje się zawstydzone, natychmiast przestaje się zachowywać w sposób dla nas niepożądany. Stosowanie tej metody jest konsekwencją rodzicielskiej (nauczycielskiej, wychowawczej) bezradności. Zawstydzamy młodego człowieka, stosując nierzadko komunikaty: „ty niezdaro”, „znowu beczysz”’ „przestań się mazać”, „cała klasa patrzy na Ciebie”, „cała szkoła wie o twoim wybryku”. Rodzice i nauczyciele wiedzą, gdzie są czułe punkty dzieci i tam właśnie uderzają, by osiągnąć swój cel – zmianę zachowania dziecka. Warto jednak uświadomić sobie, że zawstydzanie dzieci przez osoby dorosłe może być próbą zamaskowania wstydu i kompleksów samych dorosłych.

Konsekwencje

Stosowanie opisywanej metody wychowawczej wywołuje w dziecku bardzo nieprzyjemne i niebezpieczne uczucia. Pamięć o nich pozostaje w psychice młodego człowieka przez długie lata i powoduje wiele negatywnych konsekwencji, także w dorosłym życiu. Osoby „wychowywane” przez zawstydzanie cechują się obniżoną samooceną, nieśmiałością czy bezradnością w sytuacjach problemowych. Często też wycofują się z głębszych relacji z drugim człowiekiem, a także bywają agresywne (co jest efektem bezradności).


Źródło: Zwrotnica Projektowanie Zmian

Zawstydzanie stosowane jest zarówno przez nauczycieli, jak i przez rodziców, ich znajomych, członków rodziny, sąsiadów. Najczęściej odbywa się ono publicznie, przy dużej „widowni”. Współcześnie bez trudu można odnaleźć w sieci filmiki wrzucane przez samych rodziców, na których widać jak bezlitośnie i bezrefleksyjnie zawstydzają swoje dzieci i sami się z tego śmieją. Mały człowiek jest wtedy bezbronny i bezradny. Przyjmuje upokorzenie do siebie, a później, w dorosłym życiu, płaci za to wysoką cenę.

Jak to zmienić?

Jak wcześniej wspomniałem, zawstydzanie jest bardzo skuteczną metodą – dziecko natychmiast zmienia swoje zachowanie. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż powoduje ono tak wiele skutków negatywnych, warto zastanowić się co zrobić, by nie stosować w relacjach z dzieckiem tej metody. Jak sprawić, by nasze dzieci były nie tylko posłuszne, ale i radosne oraz nie bały się wyrażać swoich myśli?

Odpowiedź na te pytania nie jest prosta ani jednoznaczna. Bardzo pomocne w tej sytuacji może być uświadomienie sobie, iż dziecko, zachowując się w sposób niepożądany dla nas, nie chce nas po prostu zdenerwować, ale coś nam zakomunikować, zwrócić na siebie uwagę. Obowiązkiem i zadaniem osób dorosłych jest zdać sobie sprawę z tego, że w tym momencie dziecko czegoś potrzebuje, chce naszej pomocy, uwagi, wsparcia, czasu. Należy także pamiętać, iż każdy człowiek, zarówno młody, jak i dorosły, ma prawo do przeżywania różnych emocji, w tym smutku i złości. Tłumienie tych emocji, choćby przez zawstydzanie, jest niezdrowe, niedobre, niebezpieczne i niepotrzebne.

Osoby dorosłe powinny zdawać sobie sprawę, że młodzi ludzie, potrzebują uwagi po to, by odpowiednio wzrastać i się rozwijać. Szczególnie dotyczy to dzieci w młodszym wieku szkolnym, kiedy to nauczyciel i rodzic są jeszcze dla dziecka autorytetami. Warto więc zastanowić się, jak zamienić negatywne, krzywdzące komentarze dotyczące zachowania dziecka na coś pozytywnego, a konstruktywnego.

Język Żyrafy

Wydaje się, że dobrym sposobem na zaniechanie zawstydzania dzieci jest wykorzystanie jednego z elementów tzw. „Języka Żyrafy”, inaczej języka szacunku. Ta koncepcja wywodzi się z Porozumienia Bez Przemocy – metody zaproponowanej przez Marshalla Rosenberga, która zakłada, iż w procesie komunikacji, dzięki skupieniu się na potrzebach i uczuciach drugiego człowieka (szczególnie dziecka), można całkowicie wyeliminować występowanie w dialogu przemocy psychicznej i fizycznej.

Prawie wszystkie konflikty, spory i kłótnie dotyczą zaspokajania potrzeb, a nie samych potrzeb

Założenia „Języka Żyrafy” są takie, że główną intencją osób podejmujących dialog czy próbę komunikacji, powinno być stworzenie więzi pomiędzy rozmówcami oraz postawa szacunku dla potrzeb drugiej osoby. Według idei Porozumienia Bez Przemocy prawie wszystkie konflikty, spory, kłótnie z dziećmi, a także innymi ludźmi, są sporami dotyczącymi strategii zaspokajania potrzeb, a nie samych potrzeb. Na czym polega różnica? Postaram się wyjaśnić to na przykładzie.

Wyobraźmy sobie sytuację, że dziecko zwraca się do rodziców z prośbą o zakup nowego telefonu komórkowego, choć dotychczasowy jest w pełni sprawny. Rodzice odmawiają zakupu, argumentując, że ten, którego dziecko używa jest wystarczający. I w tym momencie może się zdarzyć, iż między rodzicami a potomstwem powstanie konflikt. Na pozór mogłoby się wydawać, że zakup takiego telefonu jest potrzebą dziecka. Jednak w rzeczywistości (zgodnie z założeniami Porozumienia Bez Przemocy), jest to tylko strategia zaspokojenia potrzeby np. przynależności do grupy rówieśniczej (nowoczesny telefon stanie się powodem przyjęcia bądź brakiem odrzucenia dziecka przez grupę). Ewentualny konflikt pomiędzy rodzicami a dzieckiem jest zatem sporem dotyczącym strategii zaspokojenia potrzeby, a nie samej potrzeby. Dlatego jeśli rodzice podejdą z empatią i zrozumieniem potrzeb do dziecka, to istnieje wielka szansa, by konflikt rozwiązać w sposób konstruktywny i biorący pod uwagę potrzeby obu stron. Wtedy zamiast takiej rozmowy:

Dziecko: Nie chcę jeszcze kłaść się spać.

Rodzic: Musisz się już położyć. Pora spać.

Dziecko: Ale nie jestem zmęczony.

Rodzic: Będziesz zmęczony rano, jeśli teraz nie zaśniesz.

Dziecko: Nie, nie ma mowy!

Rodzic: Owszem, idziesz spać!

Dziecko: Nie, nie idę.”

będziemy potrafili przeprowadzić tego typu dialog:

Dziecko: Nie chcę jeszcze kłaść się spać.

Rodzic (domyślając się, jakie potrzeby stoją za słowami dziecka): Dobrze się bawisz i nie chcesz przerywać zabawy?

Dziecko: Tak. I nie jestem zmęczony.

Rodzic: Więc chciałbyś iść spać dopiero wtedy, gdy będziesz zmęczony?

Dziecko: Tak.

Rodzic: Chodzi o coś jeszcze?

Dziecko: Nie.

Rodzic: Mogę ci powiedzieć, dlaczego chciałbym, żebyś poszedł spać teraz?

Dziecko: Tak.

Rodzic: Chciałbym, żebyś był wypoczęty rano przed pójściem do szkoły. Zauważyłem, że kiedy kładziesz się spać po dziewiątej, rano jesteś niewyspany. Rozumiesz o co mi chodzi?

Dziecko: Żebym był rano wyspany i chciał wstać z łóżka.

Rodzic: Tak. Dziękuję, że mnie wysłuchałeś.

Z pewnością nie jest to łatwe zadanie. Praca prowadząca do stosowania odpowiednich metod wychowawczych jest drogą bardzo długą i żmudną przede wszystkim dlatego, że jest to przede wszystkim praca nad samym sobą. Lecz wysiłki włożone w ten proces zawsze przynoszą pozytywne skutki.

 

Notka o autorze: Piotr Jankowski jest wychowawcą świetlicy w Szkole Podstawowej Paderewski, od wielu lat pracuje z dziećmi i młodzieżą oraz osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Niniejszy artykuł ukazał się w blogu Edukacja i Inspiracje, licencja CC-BY-SA.

 

Bibliografia:

1. Sura Hart, Victoria Kindle Hodson, Szanujący rodzice, szanujące dzieci. Jak zmienić rodzinne konflikty we współdziałanie. przeł. Dariusz Syska, Podkowa Leśna
2. www.swiadomaedukacja.pl
3. www.blogojciec.pl