Doświadczenia czasu pandemii a edukacja (nie tylko polska) – co dalej?

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Co dalej z edukacją? Co przyniosły ostatnie tygodnie pracy zdalnej z uczniami? Jakie lekcje? Jakie wnioski? Co wyniesiemy na przyszłość z czasu, gdy półtora miliarda dzieci na całym świecie zostało w domach, a praca nauczycieli przeniosła się głównie do sieci?

To tylko część pytań, która pojawia się w dyskusjach na całym świecie. Niektóre państwa, takie jak Dania, Australia, Izrael czy Holandia otworzyły już szkoły dla uczniów, pokazując, że nowa sytuacja przyniosła dystans społeczny, wprowadziła potrzebę zmiany szkolnych przyzwyczajeń i procedur. To jednak tylko część tej nowej rzeczywistości. Światowe Forum Ekonomiczne (w wielu artykułach publikowanych na stronie http://www.weforum.org) przybliża opinie ekspertów dedykowane między innymi sytuacji pocovidowej w edukacji, stawiając wiele ważnych tez i pytań.

Zamknięcie szkół spowodowane pandemią obnażyło (za: WeForum):

  • nierówności w globalnym systemie edukacji, dziś jeszcze bardziej niż wcześniej pogłębiające się,
  • brak wystarczającego miejsca w szkołach na tak ważny obszar dobrostanu emocjonalnego.

To oczywiście wyzwania, z którymi i my mierzymy się w naszej polskiej rzeczywistości. Przejście do modelu pracy zdalnej realizowane w dużym pośpiechu, bez jakiejkolwiek strategii nastawionej na jakość działań, ochronę prywatności, włączanie wszystkich uczniów, wsparcie nauczycieli – bardzo szybko spowodowało zmęczenie i frustrację – uczniów, nauczycieli i rodziców. Edukacja zdalna nabrała w naszej rzeczywistości nowego znaczenia – zdalnego zadawania. Ogólnopolska ankieta przeprowadzona wśród uczniów pokazała, że ponad 60% z nich doświadczyło właśnie przesyłania zadań przez nauczycieli, można powiedzieć w mało zrównoważonym modelu – każdy nauczyciel "widzi" tylko własny przedmiot, nie potrafi spojrzeć z szerszej perspektywy na obciążenie uczniów innymi obowiązkami (zobacz wyniki ankiety).

Ważniejsza od pytania o samopoczucie uczniów, o radzenie sobie w sytuacji izolacji społecznej, okazała się realizacja podstawy programowej. Wielu dyrektorów i nauczycieli (w zależności od regionu Polski i aktywności danego kuratorium oświaty) doświadczyło ogromnej presji raportowania w tym względzie. Idąc dalej – często nikt nie pomyślał o dobrostanie nauczyciela, potrzebie wsparcia, o tym, czy ma warunki w domu do tego, by prowadzić kształcenie na odległość. W bardzo trudnej sytuacji znaleźli się także dyrektorzy szkół. Na wielu forach pojawiały się sygnały o nadmiarze biurokracji (kilkanaście ankiet do wypełnienia w czasie dwóch tygodni – od kuratorium począwszy na organie prowadzącym skończywszy), a także braku zrozumienia wśród nauczycieli i rodziców.

Kolejnym wyzwaniem stały się tak zwane rajdy uczniowskie w czasie lekcji online – ośmieszanie nauczycieli, przejmowanie roli moderatora procesu przez uczniów. Król jest nagi – doskonalenie kompetencji cyfrowych nie mieściło się wcześniej na liście priorytetów, a technologia często uchodziła za niepotrzebną fanaberię w szkołach.

Kształcenie na odległość pogłębiło również problem nierówności w dostępie do edukacji, spowodowany między innymi przez wykluczenie cyfrowe, co zostało opisane między innymi w dokumencie opublikowanym przez Centrum Cyfrowe.

To oczywiście tylko część z trudnych doświadczeń edukacji zdalnej w czasie pandemii. Niosą one zatem kolejne ważne pytania.

Czy wrócimy do tradycyjnego modelu pracy "z kredą w ręku"?

Czy ostatnie doświadczenia sprawią, że zaczniemy szukać nowych rozwiązań?

Czyż nie wyczerpało nas wszystkich wpatrywanie się w ekran komputera, smartfonu? Truizmem jest stwierdzenie, że uczymy się lepiej, gdy jesteśmy skoncentrowani i zaangażowani. Tymczasem doświadczenia ostatnich tygodni pokazują, że to z koncentracją i poczuciem sensu otrzymywanych zadań mają największy problem nasi uczniowie. Idea przeniesienia lekcji do sieci 1:1 to oczywiście bzdura. Badacze z Uniwersytetu w Pekinie stwierdzili, że sesje online są najbardziej skuteczne, gdy trwają od 15 – 30 minut. To rodzi pytanie o sens tradycyjnego modelu lekcji w szkołach (za: WeForum). Dodam więcej – wyraźnie widać potrzebę uczenia, jak się uczyć. Ankietowani uczniowie mówią wyraźnie – "nie potrafię zaplanować samodzielnego uczenia się", "nie wiem, jak sprawdzić, czy umiem". Zadają także pytania: "Po co przepisywać książkę?", "Po co odtwarzać wiedzę?".

Czy w codziennym życiu szkoły jest miejsce na dobrostan i rozwijanie kompetencji społecznych?

Istnieje ryzyko, że po powrocie do szkół rzucimy się w wir odrabiania zaległości, uzupełniania braków w realizacji podstawy programowej, że zapomnimy o tym, że dobre samopoczucie musi być najważniejsze. To, jak pisałam wcześniej, dość często pomijamy, co widać także w modelu kształcenia na odległość – wielu uczniów i rodziców mówi o tym, że element interakcji społecznej nie miał miejsca, królowały natomiast zadania, straszenie odpytywaniem, niezaliczeniem zadań. Brak relacji ze szkoły przeniósł się do edukacji na odległość, a tam, gdzie nauczyciel troszczył się o relacje z uczniami w klasie, przeniósł tę troskę do sieci (niestety nie była to większość przypadków).

Czy oswoimy technologię w edukacji?

Faktem jest, że zamknięcie szkół i konieczność budowania kształcenia na odległość zmusiła świat edukacji do korzystania z technologii. Czy oznacza to, że po powrocie do szkół będziemy rozwijać kompetencje cyfrowe i wprowadzać systemowe rozwiązania chmurowe do szkół? Chcę wierzyć, że tak. Ważne jest jednak strategiczne wdrażanie technologii w codziennej pracy, przy wsparciu ekspertów. Cierpliwe. Uważne. Refleksyjne – technologia jest tylko narzędziem, a najważniejszy w edukacji jest człowiek – relacje, które buduje, pomysły i rozwiązania, które proponuje swoim uczniom. Nigdy odwrotnie.

Co dalej?

Dużo pracy przed nami – oddolnie – w swoich szkołach i systemowo – chcę wierzyć, że przetoczy się większa dyskusja na temat roli edukacji i potrzeby zdefiniowania jej od nowa. A jeśli to nie nastąpi, to warto pamiętać o tym, że na pierwszej linii pracy z uczniami jesteśmy my – nauczyciele; z nauczycielami – my dyrektorzy. Nasza postawa, umiejętność budowania relacji, chęć uczenia się i zmieniania metod pracy jest kluczowa dla edukacji.

 

Notka o autorce: Oktawia Gorzeńska - ekspertka ds. zmiany, przywództwa i innowacji w edukacji, absolwentka Leadership Academy for Poland. Na co dzień szefowa działu edukacji w firmie Photon, trenerka i blogerka (www.gorzenska.com). We wcześniejszych latach dyrektorka publicznej szkoły z mocą zmieniania świata, a także koordynatorka budowy Flagowej Szkoły Microsoft (ZSO nr 8 w Gdyni). Współinicjatorka ogólnopolskiego ruchu #wiosnaedukacji, wspiera nauczycieli, dyrektorów i samorządy we wdrażaniu edukacyjnej zmiany. Członkini rady programowej "Szkoły dla innowatora".

 

PRZECZYTAJ TAKŻE:

> Publicystyka zmiany

> Jaka edukacja w dobie przemysłu 4.0?

> Edukacja zdalna w czasach pandemii - zalecenia UNESCO