Co to znaczy umieć się uczyć przez całe życie?

fot. Stanisław Czachorowski

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

A nie wystarczy w szkole? 8 klas szkoły podstawowej, potem 4 liceum i ewentualnie nawet studia, czy to, licencjackie czy magisterskie? To samo z kształceniem zawodowym, nie wystarczy zawodówka, technikum czy studia zawodowe? W umiejętności uczenia się przez całe życie nie chodzi tylko o kształcenie zawodowe, lecz i kompetencje społeczne, np. nauczyć się być rodzicem. Tego w szkole nie ma. Nie ma takiego przedmiotu. Nie ma praktyk zawodowych. Możemy tylko obserwować innych, swoich rodziców (czasem to bunt i "ja taki nie będę" ale to za mało, żeby wiedzieć, jakim w życiu być.

Czasami w rodzinach wielodzielnych starsze rodzeństwo praktykuje współwychowując młodsze lub dzieci kuzynów czy z podwórka. Allorodzice nie występują tylko u człowieka. Współwychowanie u Homo sapiens przez tysiąclecia było czymś normalnym i powszechnym. Ale coś społecznie się zmieniło. Żyjemy w nuklearnych, wąskich rodzinach, często bezdzietnych, czasem z jednym dzieckiem. Wychowując się jako jedynacy nie doświadczamy, nie praktykujemy tego, co było chlebem powszednim wcześniejszych pokoleń. To co mieli nasi przodkowie za darmo i niejako przy okazji, my musimy się nauczyć. Tylko gdzie i jak? A jeśli nie uczyć się od podstaw wszystkiego to przynajmniej podnieść jakość, douczyć się w zetknięciu z realnymi problemami współczesności.

Nauczyć się być rodzicem obecnie ma duże znaczenie. Bo mało jest rodzin wielodzietnych. Rodzic nie ma więc możliwości nauczyć się na pierworodnym swojego rodzicielstwa by już na młodszych dzieciach działać jako wyedukowany i rozumiejący swoje zadania. Rozumiejący i dzieci i ich problemy jak i właściwe działania rodzicielskie. Dawniej mówiło się, że pierwsze dziecko "jest na próbę" i na nim rodzice się uczą. Oczywiście pomagają allorodzice: babcie, ciotki, rodzeństwo, kuzynostwa. Teraz mamy najczęściej tylko jedno dziecko - więcej prób nie będzie z lepszym wychowaniem. Stąd rosnące znaczenie umiejętności rodzicielskich.

A ponieważ dziecko wychowuje cała wieś to jako sąsiedzi powinniśmy umieć wychowywać, w sensie reagować właściwie na sytuacje różne z dziećmi. Nawet jak jesteśmy singlami lub bezdzietni. To wtedy też umiejętności rodzicielskie a w zasadzie allorodzicielskie są nam potrzebne. Przynajmniej przydatne społecznie. Te kompetencje powinniśmy nabyć. Właśnie jako kształcenie ustawiczne, w miarek pojawiających się potrzeb.

Najlepszym nauczycielem jest praktyka i doświadczanie. Ale tego brak większości z nas. Gdzie i jak uczyć się wychowywania własnego dziecka i jako allorodzic współwychowywania dzieci "z naszej wsi", jak reagować?

Najważniejszą kompetencją jest dostrzeganie potrzeby uczenia się i podnoszenia swoich rodzicielskich lub współrodzicielskich kompetencji. A potem odwaga uczenia się. Jeśli widzimy potrzebę i podejmujemy się odpowiedzialności za własne kształcenie, edukacją w szerokim sensie, to znajdziemy sposób. Paradoksem jest również to, że ten obowiązek uczenia rodzicielskości spada na... szkołę. A nauczyciele są przygotowywani do pracy z uczniami... a nie dorosłymi. Szkoła nie jest do końca przygotowana na takie wyzwanie, bo brak etatów, brak zaplanowanych sytuacji. A potrzeby są wielkie. Pora dostrzec problem i przeznaczyć na to siły i środki a nie liczyć tylko na wolontariat nauczycieli.

Uczyć się, gdy w szkole są nasze dzieci, jako rodzice bez dziwnych pretensji i odrabiania pracy domowej za swoje dzieci, bez niepotrzebnych kumpelskich relacji z dzieckiem i traktowanie szkoły jako wroga dzieci.

Po drugie coraz większa jest oferta kształcenia pozaformalnego, w mediach i online. Możliwości są. Ale najpierw trzeba dostrzec potrzebę, że potrzebuję. A kolejną niezwykle ważną kompetencją jest umiejętność uczenia się. We współczesnym środowisku edukacyjny, w interakcjach z innymi ludźmi i online. A czy umiesz się uczyć? Tego być może powinna nauczyć szkoła. To najważniejsza kompetencja. Jak działa ludzki mózg, jak się uczymy efektywnie, i jak podejmujemy się odpowiedzialności za własne uczenie się.

Może uniwersytety w ramach nowej formuły, np. uniwersytetu otwartego, podejmą się organizacji takich kursów oraz budowanie dobrej przestrzeni edukacyjnej? Ustawiczne kształcenie dorosłych, także online i w kontakcie, w małych porcjach. W tym w zakresie umiejętności uczenia się, jak i uczenia się być rodzicem oraz współrodzicem (allorodziecielstwo).

 

Notka o autorze: Stanisław Czachorowski jest biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, profesorem i pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, a także członkiem grupy Superbelfrzy RP. Prowadzi blog Profesorskie Gadanie: https://profesorskiegadanie.blogspot.com.