Spory o edukację: wiara i fakty

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Wiele naszych sporów dotyczących edukacji ma charakter "religijny". Mam wrażenie, że stanowiska i działania w najistotniejszych zagadnieniach oświatowych wynikają z przekonań opartych na wierze. Nie prowadzi to raczej debaty edukacyjnej do jakiś konstruktywnych rozwiązań.(PD)

1. My wierzymy, że system testowo-egzaminacyjny jest słuszny i skuteczny, więc rozwijamy go. A my uważamy, że jest szkodliwy, więc należy ograniczać go.

2. My wierzymy, że grywalizacja, e-learning, e-podręczniki, TIK wyznaczają nowe drogi skutecznej edukacji. A my uważamy, że to są "tematy zastępcze", bowiem "technologiczny aspekt jest drugorzędny. Pytanie podstawowe – do czego mają służyć te różne gadżety? Co my chcemy dzieciom przekazać" (prof. Łukasz Turski).

3. My wierzymy, że oświata, edukacja, nauczyciele i szkoły są w rozkwicie. A my widzimy, że są w zapaści i zmierzają ku przepaści.

4. My wierzymy, że receptą na uzdrowienie oświaty jest prywatyzacja szkół i bony oświatowe. A my uważamy, że to jest utopia, idea niemożliwa do realizacji w tym stuleciu.

5. My wierzymy, że zdecydowana większość nauczycieli i szkół jest dobra, profesjonalna, życzliwa, pracowita, innowacyjna i w ogóle są okej. A my widzimy, że zdecydowana większość uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych uczy się pod przymusem i nie lubi szkoły.

6. My wierzymy, że nauczyciele nie są zdolni do pracy bez centralnego zarządzania. Tylko nieliczni z nich, czyli wąska elita, potrafią działać autonomicznie. A my wierzymy, że gdyby stworzono odpowiednie warunki i możliwości, to okazałoby się, ta elita jest znacznie większa niż nam się wydaje.

7. My uważamy, że pomysły sprawdzone w Finlandii, USA czy Japonii warto i należy wprowadzić w naszej oświacie. A my sądzimy, że jeśli jakieś pomysły dobrze zadziałały w tamtych krajach, to jest wysokie prawdopodobieństwo, że nie sprawdzą się u nas.

Czy to możliwe, że u podstaw naszych debat, sporów i działań w szkole leżą dogmaty, intuicje lub mity, a nie badania, pomiary, eksperymenty, próby, chłodne analizy?

Wszyscy chcemy aby oświata, edukacja, szkoła były coraz lepsze. Ale co to znaczy „lepsze” ? Jak zmierzyć ową „lepszość”, jakie kryteria i narzędzia pomiaru zastosować  Jakie mogą być materialne dowody skuteczności procesu nauczania / uczenia się ucznia? Jakie mogą być materialne dowody skuteczności nauczyciela, szkoły i całego systemu oświaty powszechnej?

Czy tymi dowodami są oceny 1-6, czy wyniki testów PISA, czy coś innego? Co tym może być?

Notka o autorze: Wiesław Mariański jest byłym nauczycielem. Jak mówi, do szkoły uczęszcza od 48 lat – najpierw jako uczeń, potem jako nauczyciel, teraz jako rodzic. Prowadzi blog Głos rodzica w partnerskiej dla portalu Edunews.pl platformie blogowej Oś Świata (www.osswiata.pl).