Komu przeszkadza Karta Nauczyciela?

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Debata zorganizowana w środę przez Gazetę Wyborczą nie powinna nikogo rozczarować. Każdy mógł znaleźć tu głosy potwierdzające swój stosunek do fundamentalnego dokumentu polskiej oświaty, jaką jest Karta Nauczyciela. Zwolennicy jej zniesienia otrzymali kolejne argumenty za poparciem takiego rozwiązania, obrońcy Karty Nauczyciela poszerzyli swoją wiedzę i argumentację za tym, aby ją utrzymać w mocy. Czyli w sumie nadal jesteśmy w tym samym miejscu.(C) Edunews.pl

Cieszy jednak to, że przenosimy powoli dyskusję z poziomu emocjonalno-demagogicznego na poziom bardziej merytoryczny. Bo wydaje się, że da się określić wspólne stanowisko obu stron sporu – Kartę Nauczyciela trzeba zmienić. Ale tu konsensus oczywiście się już kończy. Bo jak zmienić? – co do tego już uczestnicy na pewno nie znaleźli jednej odpowiedzi, o czym mogą świadczyć choćby sfilmowane wypowiedzi ekspertów zamieszczone na stronie wyborcza.pl.

Mogło się podobać wystąpienie dr Mikołaja Herbsta, ekonomisty z Uniwersytetu Warszwskiego, który w sposób bardzo neutralny zaprezentował problemy związane z obecną Kartą Nauczyciela. „Przede wszystkim o nauczyciela trzeba dbać. Wszelkie badania wykazują, ze to od niego zależy najbardziej, ile uczniowie wyniosą ze szkoły.“ – mówił Herbst, wskazując, że Karta Nauczyciela jest tylko instrumentem, który ma służyć określonemu celowi. Pytanie jego zdaniem nie brzmi, czy potrzebne są takie regulacje specyficzne jak Karta Nauczyciela, ale jakie są potrzebne.

Herbst rozprawił się z popularnym hasłem zarzucanym nauczycielom, że pracują za krótko. Wg. danych OECD faktycznie czas pracy polskiego nauczyciela spędzany przy tablicy jest obok nauczycieli greckich faktycznie najniższy w krajach OECD. Ale to dotyczy tylko pensum podstawowego. „Polski system jest specyficzny i musimy uwzględniać też godziny ponadwymiarowe. Tak naprawdę polski nauczyciel pracuje prawie tyle samo co nauczyciele w krajach OECD.“ – mówił Mikołaj Herbst. Gdyby uwzględnić specyfikę naszego systemu, faktycznie czas pracy polskiego nauczyciela plasuje się bliżej średniej OECD. Warto być może rozważyć zmianę określania pensum, aby faktycznie nasze dane były porównywalne z innymi krajami.

To, na co najmocniej zwrócił uwagę Herbst, to regulacja wynagrodzeń – Karta Nauczyciela czyni to w sposób absolutnie nieefektywny i niejasny. Tak naprawdę nie wiadomo, ile powinien zarabiać nauczyciel. Istnieją różne dodatki i quasi dodatki, które wymagają skomplikowanych obliczeń (i umiejętności ich obliczania). „Ten system wymaga uproszczenia.“ – mówił Herbst, gdyż prowadzi do wynaturzeń – obecna regulacja wynagrodzeń powoduje, że możliwe jest iż nauczyciel, który pracuje 18 godzin i ten, który pracuje 22 godziny - mogą zarabiać tyle samo.

Nie spełnia też swojego celu system awansu zawodowego. Połowa nauczycieli osiągnęła już najwyższy poziom awansu zawodowego. Można więc stwierdzić, że obecnie system ten jest jedynie biurokratyczną procedurą, która nie ma żadnego wpływu na rozwój, ani na motywację nauczycieli. Jest to jedynie forma regulacji wysokości zarobków.

Herbst przestrzegał, aby ostrożnie rozmawiać o przywilejach nauczycieli. Najlepiej jest oceniać je indywidualnie, a nie pakietowo. „Nie potępiajmy. Na pewno urlopy na poratowanie zdrowia jest sprawą pilną do rozwiązania, bo to jest nie najlepsze rozwiązanie.“ – mówił. Ale pamiętajmy też, że 40-godzinny tydzień pracy nauczyciela jest możliwy już dziś, gdyż mówią o tym wprost przepisy KN.

Zdaniem Herbsta trudności z zarządzaniem kadrą szkół przez samorządy wynikają tylko częściowo z zapisów Karty Nauczyciela, a w dużej mierze ze słabości czy braku woli samorządów do podejmowania odważnych decyzji. Nie należy się bać rozmawiać o przywilejach, które należy ograniczyć, jeśli faktycznie są złe.

Podsumowując - należy w pilnym trybie poprawić wiele przepisów, które nie spełniają swoich celów i prowadzą do rozmaitych wynaturzeń. Ale usunięcie Karty Nauczyciela z systemu prawa wcale nie rozwiązałoby tych problemów, z którymi mamy już do czynienia.

Więcej na temat debaty na stronie internetowej Gazety Wyborczej.