Jak uczyć uczniów uczenia się? Edukacja bierna czy aktywna?

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

jakość edukacjiIstotą szkoły jest uczenie się uczniów. To oni sami staną  - po kilkunastu latach edukacji, przed egzaminami jakie przyniesie im samo życie. Zdanie tego egzaminu zależy od nich samych, od nabytych rozmaitych umiejętności i nastawień do procesu uczenia się i nieustannego doskonalenia. Tradycyjna wiedza szkolna niewiele im w tym pomoże.

 

Zastanówmy się: Dlaczego uczniowie po kilkunastu latach pobytu w szkole nie mają opanowanych nawyków sprawnego (efektywnego) uczenia się?

 

Żeby uczeń planował, organizował, poddawał się samoocenie i był odpowiedzialny za własną naukę – musi nabyć określone doświadczenia, a poprzez nie – umiejętności! Czy szkoła tego uczy? Wydaje się, że słabo. Raczej priorytetem codziennym jest realizacja programu, przerabianie wiadomości i sprawdzanie zasobów informacji pozostających w głowach uczniów w postaci tzw. klasówek. Uczniowie generalnie nie rozumieją na czym polega uczenie się, w wyniku (rozpaczliwych) prób i błędów korzystają na ogół z tzw. wkuwania. Jest to próba mechanicznego zapamiętywania, a rozpaczliwa bo na ogół nie towarzyszy temu niestety jakakolwiek techniczna wiedza o tym, jak działa pamięć mechaniczna. Nie mówiąc już o uczeniu się ze zrozumieniem.  
 

Z badań wynika iż ponad 80% dzieci rozpoczynając naukę w szkole pozytywnie ocenia własne zdolności uczenia się. Po „kursie szkolnym” procent ten ulega dramatycznej zmianie: 80% młodzieży i dorosłych uważa, że nauka jest czymś trudnym i czuje, że przerasta ich możliwości.

 

 

1.

Co zrobić, aby stan ten zmienić na lepsze? Jeśli naprawdę nam na tym zależy – trzeba koniecznie zamienić zasadniczy stan rzeczy: bierne korzystanie z edukacji zamienić na aktywne! Dotychczasowy ustrój szkoły sprzyja biernej edukacji – uczniowie czekają by ich „uczyć” i przyzwyczajeni są do bycia ocenianym przez innych.

 

 

Proponuję teraz następujące zadanie: odpowiedz jakie strategie/sposoby uczenia się modelowane są w szkole lub jakie strategie/sposoby uczenia się sam modelujesz jako nauczyciel? 

 

 

To zadanie jest bardzo ważne, gdyż trudno jest zmienić na lepsze, poprawić coś, czego nie jest się świadomym.

 

jakość edukacji

 

2.

Dotyczy to także uczniów. Uczeń musi być świadomy, musi wiedzieć co to jest „uczenie się” i – oczywiście, uczyć się w odpowiednim klimacie kreowanym przez nauczycieli (nazywam to reżyserią edukacyjną). Ogólnie mówiąc – proces uczenia się to proces emocjonalno-społeczno-poznawczy. Właśnie w takiej kolejności.

 

3.

Dla efektywnego przebiegu procesu uczenia się są trzy najważniejsze rzeczy: motywacja, motywacja i motywacja. Gdzie jest ulokowana motywacja uczniów do uczenia się? Wszędzie – w całym procesie dydaktycznym, a nawet jeszcze dalej. Obszar pierwszy to przekonania i nastawienia do nauki w ogóle, które wynosimy z domu. (Jest wielce prawdopodobne, że rodzice naszych uczniów wchodzą w skład owych 80% ludzkości, która uważa, że nauka jest czymś trudnym). To stanowi wielkie wyzwanie dla nauczycieli klas najmłodszych, aby zdekonstruować te demotywujące nastawienia uczniów przyniesione z domu. Obszar kolejny to przekonania i nastawienia do nauki szkolnej, które wynikają z doświadczeń dzieci po kilku latach edukacji szkolnej realizowanej w warunkach pasywnych, z silnie zaznaczonym kryterium „doskonałości” (efekt tradycyjnego systemu oceniania!). Sprawa jest bardzo prosta: trzeba modelować doskonalenie, nie zaś - doskonałość.  Sprzyjają temu dobrze przeprowadzone lekcje ćwiczeniowe i „klasówki ćwiczeniowe”. Warto sobie przy okazji silnie uświadomić, że szkoła stoi niekompetencją uczniów!

 

 

Szkoła winna być terenem ćwiczeń, a nie nieustającym teleturniejem typu „Jeden z dziesięciu”, gdzie 90% – jak wynika z tytułu, przegrywa.

 

  
Kolejna sprawa to wyraźne powiązanie nauki szkolnej z życiem i światem wokół. Jeżeli nauka to okno/okna na świat, to gdzie są owe okna. Trzeba koniecznie dać nauce szkolnej zrozumiałą i sensowną postać! Każdy człowiek jest bardziej zmotywowany, kiedy rozumie sens i cel tego co ma ewentualnie robić. Znakomita większość ludzi chce znać pragmatyczny aspekt stawianego przed nimi działania. Stawia (po cichu lub głośno) pytania: po co mi to jest? Co ja z tego będę miał? Jakie mi to przyniesie korzyści? Znalezienie pragmatycznych, poruszających osobistych  celów znakomicie podwyższa motywację (a więc – zwiększa energię, odporność na porażki itd.). Mapowanie korzyści, na tle mapy całości zagadnień powinno być naturalnym starterem przed uczeniem się; to tak jak wzięcie mapy przed podróżą, albo spojrzenie na obrazem przed ułożeniem puzzli.

 

Jeszcze uwaga odnośnie tematu korzyści z nauki szkolnej - na pewno nie należy zadręczać uczniów celem najwyższym jakim jest wyświechtana zbitka „efektywnego odnalezienia się na rynku pracy”. Kiedy to słyszę cierpnie mi skóra ze złości i przypominają hasła z minionej epoki typu „ryby w służbie świata pracy”. Praca to ważna sprawa, ale nie wyczerpuje całego zagadnienia życia. Uczeń nie żyje po to, aby dostać się na ten rynek pracy! To degradacja wartości życia w ogóle, a także samej nauki. Człowiek żyje po to, aby się doskonalić zgodnie ze swoim okresem rozwojowym w rozmaitych dziedzinach. Tu i teraz. (Żałuję, ale żeby trzymać się tematu, muszę ten wątek przerwać).

 


Postawiony cel spełnia zatem rolę motywacyjną (jeżeli jest odpowiednio atrakcyjnie sformułowany), ale i jednocześnie funkcję kryterium weryfikującego odległość w dochodzeniu do niego. Po czym poznasz, że cel został osiągnięty? Po czym to sprawdzisz? Gdzie teraz jesteś wobec postawionego celu? Co ci się udało? Co wymaga korekty, poprawy? Co możesz zrobić lepiej (na przyszłość)? Zlokalizuj ten etap w którym się znajdujesz na modelu kompetencji i wiedzy. Tak uczymy rozumienia własnego procesu uczenia się, a więc i odpowiedzialności za jego efekty. Rozwijamy inteligencję refleksyjną, która (mam wielką nadzieję) zostanie wkrótce uznana za kolejne wielkie odkrycie nauk humanistycznych, na równi z inteligencją wieloraką i inteligencją emocjonalną. Inteligencję refleksyjną w wymiarze zespołowym rozwijamy projektując pracę do realizacji przez grupy. Praca w grupach ma znaczenie nie do przecenienia: proces uczenia się realizowany jest na naturalnym procesie interakcji społecznych, wymianie wiedzy i umiejętności (wielce możliwe efekty synergii, jakościowych zmian rozumienia i wykonania). Jest to przestrzeń do wzajemnego uczenia się i ćwiczenia funkcjonowania w sytuacjach społecznych, ćwiczenia także wystąpień publicznych (ku czemu okazji w klasycznej sytuacji szkolnej jest bardzo mało). Układ architektoniczny klasy szkolnej powinien być na stałe przygotowany do pracy w grupach, tylko w szczególnych przypadkach dekomponowany do pracy indywidualnej (np. test). To oczywiście pociąga za sobą zmiany metodyki pracy nauczyciela.  Pamiętajmy, że nauczyciel realizując określony styl metodyczny, zarówno jeśli chodzi o dobór metod nauczania, jak i styl oceniania modeluje sposób uczenia się uczniów na swoje podobieństwo.

 

Bardzo prawdopodobne jest to, że nauczyciel uczy tak, jak sam się uczy. Jeżeli uczy się w sposób polisensoryczny, praktyczno-pragmatyczno-refleksyjnie oraz wielorako inteligentnie – to prezentuje dobry model uczniom. Jeżeli zaś robi to inaczej – w efekcie wycina z pola sukcesów uczniów o odmiennych stylach uczenia się! Uczy ich także tego, że ich styl nie jest dobry, bo nie spełniają oczekiwanych kryteriów, co ma oczywisty efekt w postaci słabych stopni szkolnych. A dalej ... rujnuje uczniom wiarę w siebie, umacnia poczucie bezradności, prowokuje do poszukiwań innych sposobów obrony swego poczucia wartości własnej (np. poprzez zachowania agresywno-przemocowe). Nauczyciel, który wykorzystuje wszystkie style uczenia się uczy uczniów, że każdy styl uczenia się jest dobry i może doprowadzić do sukcesu.

 

Obszar ostatni (tzn. omawiany jako ostatni, bo może w kolejności ważności nawet najważniejszy) to stany psychofizyczne sprzyjające efektywnemu uczeniu się. W tradycyjnej szkole jest zbyt dużo stresu. Na ludzi, którzy nie przeszli treningu odporności psychicznej odczuwanie zagrożenia i stresu działa  demobilizująco. Obrazowo mówiąc: w stresie uaktywnia się najbardziej żywotna motywacja przetrwania, dla której nie mają znaczenia wyższe czynności psychiczne i intelektualne, najważniejsze to gotowość organizmu do walki lub ucieczki. Nauczyciel wywołując stres (np. zapowiedzią odpytywania) jednocześnie  oczekuje od uczniów, aby ci byli gotowi do uczenia się, czyli: odpowiednio skoncentrowani, uważni, skorzy do zapamiętywania i korzystania z zapamiętanych wiadomości, pozytywnie nastawieni, a najlepiej bardzo zainteresowani. Albo inaczej: każdy nauczyciel na kolejnej lekcji oczekuje iż uczniowie znajdą się właśnie w takim stanie jak wyżej opisany. I to zaraz po dzwonku (który zazwyczaj wydaje dźwięk, od którego skacze adrenalina).


W omawianym tu kontekście uczenie potrzebuje: tlenu, wody i ruchu, w tym praktycznej znajomości np. ćwiczeń integrujących pracę obu półkul mózgowych, koncentrujących, relaksacyjnych i wprowadzających w odpowiednio pozytywny nastrój).

 

4.

W wyniku kursu edukacji aktywnej uczeń nabiera odpowiedzialności za efekty własnej pracy, uczy się odporności na porażki (bo każda porażka poddana refleksji to ważna informacja zwrotna), radzenia sobie, bycia aktywnym i świadomym nauczycielem samego siebie.

 

5.

Podsumowując, aktywne korzystanie z własnej edukacji trzeba zacząć od lekcji o uczeniu się, w tym oczywiście, podkreślam – o myśleniu (na rysunku poniżej strefa  nr 1). To podstawa wszelkich oczekiwań, aby uczeń przejął odpowiedzialność za efekty własnej nauki. Na tych lekcjach uczeń poznaje zasady pracy mózgu i rozpoznaje co to jest uczenie się, np. poznaje model kompetencji i wiedzy, rolę ćwiczeń i powtórek, uczy się stawiania celów, poszukiwania korzyści, stawiania pytań, uczenia innych itp. oraz rozmaitych umiejętności technicznych (np. aktywnego notowania, szybkiego czytania, opracowywania map mentalnych i mnemotechnik).  Ma też szansę na rozpoznanie własnego stylu uczenia się i profilu posiadanych inteligencji. Poznaje też ćwiczenia, które poprawiają wyniki uczenia się (np. gimnastykę mózgu). A potem pozostaje: wykorzystywanie nabytych umiejętności w procesie szkolnego uczenia się (strefa nr 2). I kolejno – codzienna praktyka (strefa nr 3), którą wracamy do punktu wyjścia, czyli modelowania pożądanych zachowań (u uczniów) poprzez działania nauczycieli.

 

jakość edukacji 

 

Model ten ma charakter kumulatywny. Przygotowywany uczeń (strefa nr 1), wykorzystuje nabywane umiejętności w praktyce (strefa nr 2) w codziennym procesie dydaktycznym, w którym wykorzystywane są i modelowane oczekiwane zachowania (strefa nr 3). Model analizowany odwrotnie (3-2-1) – może posłużyć do refleksyjnej analizy interesującego nas stanu rzeczy.

 

Jak siebie tego nauczysz? To pytanie, które stawia nauczyciel nowej szkoły. Jaki jest twój ulubiony, efektywny styl uczenia się? Kiedy uczysz się najłatwiej, najszybciej? Czego się nauczyłeś o sobie? To pytania nowego nauczyciela – doradcy edukacyjnego, który pomaga uczniowi uczyć się samodzielnie i być odpowiedzialnym za proces własnego uczenia się.

 

Każda droga prowadzi do jakiegoś celu. Modelowanie biernej edukacji powołuje biernych konsumentów edukacji. Modelowanie aktywnej edukacji  powołuje do życia uczniów aktywnych, którzy biorą odpowiedzialność za własną edukację w swoje ręce.

 

Artykuł ukazał się w pierwszym numerze e-czasopisma „Awangarda w edukacji” nr 1/2008.

 

(Notka o autorce: Małgorzata Taraszkiewicz: psycholog edukacyjny, trener, członek Grupy Edukacyjnej XXI, członek zespołu e-Redakcji Edunews.pl)