W przedwczorajszych szkołach wczorajsi nauczyciele przygotowują uczniów do rozwiązywania problemów, jakie przyniesie jutro. Nakładem Wydawnictwa Naukowego UMK właśnie ukazała się moja książka „Neurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi”.

Ogromną zaletą internetu, choć jeszcze nie zawsze dostrzeganą przez szkoły, jest to, że możemy współuczestniczyć w tworzeniu treści w sieci. Możliwość tę można wykorzystać na wiele sposobów w edukacji. Z jednej strony, gdy uczniowie wspólnie tworzą określone zasoby edukacyjne, z drugiej, gdy pracują indywidualnie i tworzą własne e-portfolio (czyli cyfrowe teczki). To ostatnie przynosi im długofalowe korzyści.

Czy e-podręcznik zmieni naszą szkołę? Jedno jest pewne - bezpłatny, powszechnie dostępny, w pełni interaktywny i multimedialny wpłynie na wzrost wykorzystania w szkole mobilnej technologii. W naturalny sposób wymusi stosowanie jej w edukacji. Jak wpisze się w model dydaktyczny dzisiejszej szkoły?

Od września w polskich szkołach rusza niekomercyjny program edukacyjny Warsztaty Wyobraźni Exspace, który uczniom szkół podstawowych i gimnazjów ma przybliżać pojęcia ze świata sztuki, architektury i dizajnu w połączeniu z wymogami podstawy programowej MEN. Program stworzyli architekci i nauczyciele z długoletnim stażem.

O tym, że tablet jest doskonałym narzędziem edukacyjnym przekonuje się coraz więcej nauczycieli. Ciekawe informacje napłynęły ze Stanów Zjednoczonych. Ponad rok temu w amerykańskim okręgu Lakeville władze oświatowe dokonały poważnej inwestycji w edukację, zakupując z programu grantowego iLearn194 aż 1900 iPadów do 32 klas szkolnych (K-12). Po roku używania iPadów przeprowadzono badania jakościowe, aby sprawdzić, czy zaszła istotna zmiana w jakości edukacji.

Każdego dnia do internetu trafiają tysiące zdjęć dzieci. Wszystkie wyjątkowe, bo dokumentujące pierwszą kąpiel, pierwsze wakacje na plaży albo śmieszną minę dziecka. Do publikowania zdjęć swoich dzieci nago lub w bieliźnie przyznaje się co czwarty rodzic dziecka do 10 roku życia. Publikujący je rodzice zazwyczaj nie zastanawiają się, ani do kogo mogą trafić te zdjęcia, ani co będzie się z nimi później działo.