Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Ostatnie komentarze

Nadchodzące wydarzenia

Czytaj więcej

Grid List

Edu-myśli-my

 
Uczenie się jest skarbem, który możemy zabrać ze sobą wszędzie.
[przysłowie chińskie]

Tablica ogłoszeniowa

  • TIK-owe plakaty edukacyjne do klas lekcyjnych dużego formatu (A2) do pobrania tutaj.
  • W kanale Futuredu/Edunews.pl we Flickr.com dostępnych jest ponad 1000 zdjęć na licencji CC-BY mających kontekst edukacyjny.
  • W sklepie internetowym Edustore.eu można skorzystać z kilkudziesięciu e-zasobów dydaktycznych (ebooki, scenariusze, gry, filmy itp.).

Jesteśmy na facebooku

fb

Cookies

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Dziura komputerowa i co dalej?

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Przeczytałem we wczorajszej „Gazecie Wyborczej”, że pojawił się nowy pomysł na walkę z pogłębiającą się tzw. luką cyfrową w Polsce. Rząd chce sprawić, aby również młodzież z uboższych rodzin mogła w pełni korzystać z komputerów w celach edukacyjnych i planuje w związku z tym rozdawać poprzez gminy komputery. Nie jestem pewien, czy pomysł jest trafiony i/lub dopracowany. Dlaczego? Z wielu powodów. Po pierwsze powszechne jakby nie było rozdawnictwo oznacza wysokie koszty takich działań, to znaczy ktoś za to musi zapłacić (czytaj my: podatnicy). Osobiście mógłbym takie rozwiązanie zaakceptować, gdybym okazało się ono być nie „łataniem” komputerowej dziury na mapie Polski, lecz inwestycją w jakość edukacji polegającą na: a) przekazaniu komputerów mających bezprzewodowy dostęp do Internetu i b) zapewnieniu bezpłatnego bezprzewodowego dostępu do Internetu w każdej gminie na całym terytorium Polski (np. wimax). To byłby dopiero skok jakościowy. Wydaje mi się, że poprzez powszechne rozdawnictwo jeszcze nikt chyba nie wyrównał szans w żadnym obszarze życia społecznego ani też nikogo specjalnie nie uszczęśliwił.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze trzy inne aspekty. Na świecie toczy się dyskusja o tanich laptopach za 100 USD dostępnych dla młodzieży (ostatnio zdaje się trochę „podrożały”) – jakoś nie słyszałem, aby Polska deklarowała akces do tej inicjatywy. Jeżeli myślimy o nowoczesnej edukacji wysokiej jakości – myślmy raczej o przekazywaniu laptopów, bo dzięki temu młodzież będzie bardziej mobilna, co umożliwi jej korzystanie z komputerów w każdym miejscu i czasie. Kolejna rzecz – dlaczego tylko młodzież z uboższych rodzin? Może warto w Polsce rozpocząć działania na rzecz inicjatywy 1:1 – jeden uczeń, jeden komputer (oczywiście laptop). No i ostatnia rzecz – od dziś wiadomo, że to nie od liczby komputerów zależy, czy w edukacji nastąpi jakościowy przełom. Dziś największym wyzwaniem jest zapewnienie szybkiego Internetu, bo nic tak nie wkurza młodzieży i nauczycieli, jak trwające w nieskończoność ściąganie danych z sieci. To właśnie szybki Internet jest wskazywany przez skandynawskich edukatorów jako jeden z czynników, który zadecydował o wysokich ocenach młodzieży w międzynarodowych testach.
Na marginesie rodzi się również pytanie – jakie to będą komputery? Nowe czy wycofywane z publicznej administracji? Jeśli to drugie, to moim zdaniem cały pomysł jest niepoważny…

Przeczytałem we wczorajszej „Gazecie Wyborczej”, że pojawił się nowy pomysł na walkę z pogłębiającą się tzw. luką cyfrową w Polsce. Rząd chce sprawić, aby również młodzież z uboższych rodzin mogła w pełni korzystać z komputerów w celach edukacyjnych i planuje w związku z tym rozdawać poprzez gminy komputery. Nie jestem pewien, czy pomysł jest trafiony i/lub dopracowany. Dlaczego? Z wielu powodów. Po pierwsze powszechne jakby nie było rozdawnictwo oznacza wysokie koszty takich działań, to znaczy ktoś za to musi zapłacić (czytaj my: podatnicy). Osobiście mógłbym takie rozwiązanie zaakceptować, gdybym okazało się ono być nie „łataniem” komputerowej dziury na mapie Polski, lecz inwestycją w jakość edukacji polegającą na: a) przekazaniu komputerów mających bezprzewodowy dostęp do Internetu i b) zapewnieniu bezpłatnego bezprzewodowego dostępu do Internetu w każdej gminie na całym terytorium Polski (np. wimax). To byłby dopiero skok jakościowy. Wydaje mi się, że poprzez powszechne rozdawnictwo jeszcze nikt chyba nie wyrównał szans w żadnym obszarze życia społecznego ani też nikogo specjalnie nie uszczęśliwił.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze trzy inne aspekty. Na świecie toczy się dyskusja o tanich laptopach za 100 USD dostępnych dla młodzieży (ostatnio zdaje się trochę „podrożały”) – jakoś nie słyszałem, aby Polska deklarowała akces do tej inicjatywy. Jeżeli myślimy o nowoczesnej edukacji wysokiej jakości – myślmy raczej o przekazywaniu laptopów, bo dzięki temu młodzież będzie bardziej mobilna, co umożliwi jej korzystanie z komputerów w każdym miejscu i czasie. Kolejna rzecz – dlaczego tylko młodzież z uboższych rodzin? Może warto w Polsce rozpocząć działania na rzecz inicjatywy 1:1 – jeden uczeń, jeden komputer (oczywiście laptop). No i ostatnia rzecz – od dziś wiadomo, że to nie od liczby komputerów zależy, czy w edukacji nastąpi jakościowy przełom. Dziś największym wyzwaniem jest zapewnienie szybkiego Internetu, bo nic tak nie wkurza młodzieży i nauczycieli, jak trwające w nieskończoność ściąganie danych z sieci. To właśnie szybki Internet jest wskazywany przez skandynawskich edukatorów jako jeden z czynników, który zadecydował o wysokich ocenach młodzieży w międzynarodowych testach.
Na marginesie rodzi się również pytanie – jakie to będą komputery? Nowe czy wycofywane z publicznej administracji? Jeśli to drugie, to moim zdaniem cały pomysł jest niepoważny…